Spokój - cisza, nic nie czuję -
żadnego bólu,
żadnego zgiełku,
żadnego dotyku,
zero światła...
Nic
Czy ja umarłam? -
Nie kochanie -
tafiłaś do lepszego świata -
świata niewinnych dusz.
Spokój - cisza, nic nie czuję -
żadnego bólu,
żadnego zgiełku,
żadnego dotyku,
zero światła...
Nic
Czy ja umarłam? -
Nie kochanie -
tafiłaś do lepszego świata -
świata niewinnych dusz.
Tańczy i skacze z uśmiechem na twarzy,
Radość na ustach, cokolwiek się zdarzy,
Głupstw czyni dużo - wręcz masę całą,
By reszcie zapewnić rozrywkę wspaniałą.
Lecz za uśmiechem, gorycz on skrywa,
Twarz swą prawdziwą za maską zakrywa,
Choć uśmiech szeroki od ucha do ucha,
Wciąż niepokoi coś jego ducha.
Nazywa on siebie błaznem piekielnym,
Co w zaufaniu, człekowi był wiernym,
Lecz wiara jego sztylet zrodziła,
I ostatecznie głupca zabiła.
Stało się poległ błazen poczciwy,
Wiara - nie zawsze jest wybór właściwy,
Więc pomyśl dwa razy następnym razem,
Bo skończysz jak gnijący samotnie błazen...
Wszak wiadomo wszystkim przecie,
Czym jest życie w naszym świecie,
Ludzkie trudy, siódme poty,
Czas nauki - do roboty.
Z czasem miłość nas zastanie,
Z cudzą myślą obcowanie,
Przyjdą również i rozterki,
Kłótnie, smutek i płacz wielki.
Wszystkim wszystko czas pokaże,
Awans, hańba, czy ołtarze,
Zaś nieznanym życia rewersem,
Że ono jest wierszem, a świat - jednym wersem.
Czasem wszystkiego nie mówimy
budujemy mury nie do przebycia
wielkie balony ego pompujemy
a one naładowane złą mocą pękają
Nie dziękujemy nie przepraszamy
nie chcemy w ogóle przebaczać
wystarczająco ludzi nie kochamy
zdradzamy siłę przyjaźni obłudą
Zamknięci kratą niemocy w skorupie
niczym ślimak w swoim mieszkanku
co nosi ciężkim oddechem na grzbiecie
wciąż uciekamy przed swoim cieniem
Nie otwieramy ust całymi miesiącami
do przyjaciół znajomych brata siostry
zajmując się jedynie swoimi sprawami
nagła śmierć już niczego nie zmieni
Kazimierz Surzyn
Na pustej drodze stoi -
kamienie już dawno rzucone.
O swoją przyszłość się boi -
w kim ma teraz ostoję?
Pogniecione życie daje znać -
porysowana dusza z piekła.
Kogo ja chcę oszukać -
ostatnim tchnieniem rzekła.
Nim odwróciła swój wzrok,
ostrze noża błysnęło.
Osunęła się cicho na bok -
życie w sekundzie stanęło.
„Armia”
Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”
Wzywam Was
Nadszedł już czas
Powstańcie Bracia z mogiły
Powstańcie jak ja powstałem
Macie w sobie dużo siły
Nekromantą zostałem
Armii nadszedł czas
Żywych i Umarłych
Dawnych i Poległych
Królowa jest wśród nas.
Krollord Gdynia listopad 2019
Wiersz wraz z muzyką dostępny na moim kanale youtube, polecam.
link do wiersza z muzyką
Pozdrawiam Serdecznie
Krollord
ps. Zapraszam do Subskrypcji :)
Fotel stoi pusty Twój ulubiony
tęsknię mamo za rozmowami
zatrzymany czas przerwany wiersz
jesiennych liści szelestem pisany
niesie Twą duszę do wiecznej krainy
pośród łąk lasów dziś płaczliwych
Nie powiesz - Co u ciebie kochany?
milczą kamieniem pokoju ściany.
Sad bez Ciebie bezludną wyspą
strumieniem mgły szarej zalany
tatku przyjacielu mój uwielbiany
rozłożysty kasztan zamiast owoców
teraz zsyła perły łez na ziemię
Nie zagadasz - Jestem dumny z ciebie
czuję jak oddycha cierpienie.
Kazimierz Surzyn
„Życie”
Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”
Mroczny Las
Dawny Czas
Miejsce schadzek
Dusz zasadzek.
W Blasku Księżyca
Miłości Wilczyca
Woła i wyje :
„Zostań póki żyje”
Krollord Gdynia pazdziernik 2019
Wiersz z moją muzyką dostępny na moim kanale
link https://youtu.be/BI8Y4f0JWxA
Zapraszam Serdecznie do Subskrypcji kanału
Pozdrawiam
Krollord
Z ust stojących nad mogiłami
modlitwy płyną jak najciszej
Przy świecy płomieniu wspominamy
ostatni dzień z bliskimi i płaczemy
W głębokiej zadumie nagich drzew
posmutniałych alejek cmentarnych
prosimy Boże zabierz dusze do Siebie
tam gdzie niczego nikomu nie braknie
Zmarli są teraz po tamtej stronie
my z nadzieją czekamy na spotkanie
I jeszcze z zapałem idziemy
przebudowując wartości od nowa
nie jest wcale tak źle z nami
kto grymasi nic na to nie poradzę
Drodzy moi kochani przyjaciele
jest szczery uśmiech na twarzy
wzajemna miłość ukochanych
dobro również gości w sercach
i droga choć pod górę - prowadzi
na ogrody wyświęcone fartem
Wystarczy aby się nam chciało
to wszystko w sobie odnaleźć
Kazimierz Surzyn
W milczeniu toczymy rozmowy
w ten dzień zimny listopadowy
posępny szum drzew na cmentarzu
przerywa tę przejmującą ciszę
w myślach za nich odmawiamy
ciepłe dziękczynne modlitwy
litanie do wielkiej Bożej Miłości
uczyniwszy na piersi znak krzyża
płoną niezliczone znicze i lampiony
rozpraszają mroki jesiennych ciemności
jeszcze własne kroki nieraz usłyszę
bo czy to nowa wędrówka się zbliża
i spakować bagaż przeszłości już czas
skoro porudział znów trawnik zielony
a moja głowa siwymi włosami
od lat przecież cała jest pokryta
zapiszę znów kolejny dzień słowami
które dobry anioł przeczyta
i zapisze w księdze wiecznej pamięci
a wy zostaniecie zawsze pośród nas
w sercu duszy albo barwnym witrażu
wszyscy święci
Tylu już moich bliskich odeszło
rodzice dziadkowie wuj ciocia
dwóch znakomitych przyjaciół
tylko wyglądać kto następny
Smutne ale przecież prawdziwe
lepiej podać dłoń śmierci bracie
chociaż to boli tak bardzo mocno
i ściska gardło aż do dna serca
A może śmierć będzie wolnością
ocaleniem od szarych bolączek
może tam daleko w zaświatach
marzenia wszystkie się spełnią
Co mi tam nie boję się śmierci
kiedyś przyjdzie nieproszona
obejmie mnie białym szalem
mam nadzieję na dobre potem
Teraz znicze zmarłym zapalam
i chryzantemy bieluśkie stawiam
modlę się w skrytości wnętrza
za dusze niech odpoczywają
Kazimierz Surzyn
Idą górami
dolinami
polami
borami
w odwiedziny
do mnie idą
zmarli
kochani
zamyśleni
Dziadzio uwielbiany
miał cukierki pod ręką
i mądrości życiowe
kupił mi Azorka
zmarł latem
na zawał
Wuj Józef
biegaliśmy razem
niosąc przyrodę na plecach
podarował mi skuter
i nauczył na nim jeździć
umarł wiosną
miał wylew
Babcia Marianna
karmiła mnie owocami sadu
częstowała nalewkami zdrowia
pamiętam zapach i smak chleba
który pieczołowicie piekła
zmarła zimą
miała raka jelit
Edek mój rówieśnik
strzelił tysiące bramek
zawodnik stulecia
zmarł jesienią zadumą
miał atak serca
Jasiu przyjaciel
rozweselał serce
celnym dowcipem
aż skaczący brzuch
sięgał mi gardła
utonął w rzece
Sąsiad szlachetny
zafundował mi przejażdżkę
brązowym koniem
z czarną szatańską grzywą
zmarł na raka żołądka
Idą górami
dolinami
polami
borami
w odwiedziny
do mnie idą
zmarli
kochani
zamyśleni
A mnie
serce boli
dusza w żałości
goryczą dławi
i łzy wypełniają
źrenice
Smutno mi
bo to spotkanie
tak krótko trwało
Kazimierz Surzyn
„Przebudzenie”
Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”
Korytarz z drzew
Droga z rzeki
W powietrzu śmierć
Na ziemi kręgi
Ustawili wokół ciała
Kapłani Magowie
Wołają , krzyczą
„Królowo Wspaniała !!!”
Wtem wiatr zesłany z lasu
Borsa otulił, stanął w blasku.
Kobieca postać się poruszyła
Królowa tu przybyła.
„Wstań Mój Miły” rzekła osobliwie
„Zbudź się , Przebudź !!!
Masz w sobie duzo siły
Dzwony będą biły”
„Lecz Dusze Ci odbiorę
Dam moce potrzebne
W dzień w umarlaka przebiorę
Nocą Serce zabiorę.”
Lothara magia wskrzesiła
I tak jak Królowa mówiła
Tak …..zrobiła
Krollord Gdynia pazdziernik 2019
link do mojej muzyki i wiersza
Zapraszam do subskrypcji mojego kanału.
Ubogiej rodzinie spłonął dom
a obok rozłożysta willa stoi
tam siecze wizja biedy srogiej
tu wizerunek bogactwem poi
Córka umarła w biednej rodzinie
biały aniołek z niebieskim okiem
daje nam z niebios zaproszenie
tam każdy człowiek jest człowiekiem
Na wiosnę w zieleni zmarła matka
kiedyś ruchliwa pełna pasji życia
dzisiaj chłonie jej uschnięte ciało
nasza ziemia przyrody rodzicielka
Płacze ojciec nad nieszczęściem
sam jeden na Bożym świecie
wnet porwany zawieruchy pędem
tam gdzie córka żona radość
Teraz wiodą cudne rajskie życie
nie ma nieszczęść łez goryczy
przeszły ziemskich dni zamiecie
O tych co na ziemi bez serca byli
i będącym w potrzebie nie pomogli
tutaj w wieczności nikt nie słyszał
oni tylko na ziemi funkcjonowali
zagubili szczęście bezpowrotnie
nie ma po nich śladu gdzie zaginęli
Kazimierz Surzyn
Ksiądz Józef Jamróz proboszcz kanonik
cudnej ziemi zagórzańskiej męczennik
z autentyczną wiarą z naukami Ewangelii
z łukiem tryumfalnym pokoju w aureoli
Z kromką razowego chleba dla ubogich
ulubieniec dzieci i młodzieży mu drogich
z zapowiedzią wysp raju dla człowieka
dobrem uratował niejednego grzesznika
Z bystrym okiem proroczej sprawiedliwości
z sercem pełnym największej miłości
z uszami co słyszały o każdej potrzebie
z rękami co pływały w miłosierdziu oceanie
Z ramionami skorymi do wielkiej czułości
Najwyższemu Bogu dozgonnej służebności
teraz jest z laurem oliwkowym zwycięstwa
z chwalebną tarczą ponadziemskiego męstwa
Tyś radość w duszach ludziom zawsze rozdawał
piękne owocne ziarna na ziemi co dnia zasiewał
Tyś nieba z doczesności i umęczenia dumą
Tyś Edenu po wieki najprawdziwszą ozdobą
Kazimierz Surzyn
( Wiersz został nagrodzony I nagrodą na Międzynarodowym Konkursie
Poetyckim i Literackim " O autentyczną wiarę" i " O ludzkie serce człowieka"
w Mszanie Dolnej, 20 października 2019 roku).
Wiersz upamiętnia Ks. Kan. Józefa Jamroza, który poniósł śmierć męczeńską -
został zamordowany w nocy z 10/ 11 grudnia 2001 roku w Jelczu Laskowicach
w diecezji wrocławskiej na plebanii, którą okradziono i podpalono , a następnie
zbezczeszczono zwłoki zamordowanego Kapłana.
Kapłan na mszy powiedział :
…dziś z zalewu koło Włocławka wyłowiono…
i dłonie złączył do modlitwy
nie dokończył
w wielki szloch zamieniony został śpiew
Ojcze wróciłeś wtedy
miałeś
ręce skrępowane sznurami nienawiści
do nóg zimne dołożyli ciężkie kamienie
na szyi pętla a ceną jej było milczenie
na konsekrowanej sutannie krew
…nie dajcie się zwyciężyć złu…
bądźcie w czynach swych zawsze czyści
czas
obudzić się z tego koszmarnego snu
ale to nie była jedna senna mara
nie umarła w sercach maluczkich wiara
bo jak nadzieja jest nieśmiertelna
a wraz z nimi miłość do człowieka
którą w darze dostałeś od Boga
w pierś niech każdy się dzisiaj uderzy
pozostało po Tobie nie tylko wspomnienie
ostatnia homilia
u świętych polskich braci męczenników
ostatnia przestroga
jeden jest w życiu właściwy szlak
choć wiedzie przez nieskończone zakręty
tam gdzie na Ciebie czeka
Prawda
Ojcze Jerzy
dziś patrzysz na Polskę z ołtarzy i pomników
powrócisz raz jeszcze
na Ojczyzny łono
...
jako nasz święty
Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko
14.IX.1947 - 19.X.1984
Księża Męczennicy
ze Świadectwem Wiary
Boga Wysłannicy
z cierpieniem bez miary
Z białymi różami pokoju
z tarczą zwycięstwa
nieugięci w boju
o przywrócenie człowieczeństwa
Maksymilian Maria Kolbe Roman Sitko
Kazimierz Sykulski Józef Jankowski
Marian Skrzypczak Józef Kowalski
Zygmunt Sajna Włodzimierz Laskowski
Stanisław Pyrtek Piotr Edward Dańkowski
Władysław Goral Stefan Grelewski
Jerzy Popiełuszko Zbigniew Strzałkowski
Roman Kotlarz Jan Czuba
Michał Tomaszek Robert Gucwa
Stanisław Suchowolec Sylwester Zych
Stefan Niedzielak Józef Jamróz
i setki innych męczenników..
Ojczyzny naszej Proroków
W Chrystusie dopełnionych
w chwale nieba wyzwolonych
wzorców dla pokoleń
dla póz ludzkich wcieleń
Kazimierz Surzyn
( Wiersz nagrodzony I nagrodą na Międzynarodowym Konkursie Poetyckim i Literackim
" O autentyczną wiarę " i " O ludzkie serce człowieka" w Mszanie Dolnej , w niedzielę 20 października 2019 roku)
to już 35 lat...
*
milcząca Wisła
w niej zapętlona prawda
taka samotna
*
konała w ciszy
zakneblowane usta
powiedzą wszystko
*
ze swej Golgoty
powróci jako święty
przewodnik Jerzy
„Nadzieja”
Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”
Królowo Miłości Jedyna
Szlachetna Duszo Miła
Tyś we śnie nas nawiedziła
Tyś nas prowadziła…
Okryj czułością
Naszą miłością
Niech wstąpi do Kręgu Twego
Chroń Dusze Ode Złego….
Krollord Gdynia pazdziernik 2019
Zapraszam do Subskrypcji mojego kanału na www.youtube.pl
link do mojej muzyki i wiersza
https://youtu.be/6-wgRSI9xIw
Twój portret
ciągle żywy
we mnie jest
tak jakbym Ciebie
widział dzisiaj
tu teraz
Czarne gęste włosy
skośne raźno
patrzące oczy
i nos lekko
uniesiony ku górze
szukający szczęścia
I Twój zachwyt
nad darem życia
Medytacja w modlitwie
skoro świt i wieczorem
Pochwała dla przyrody
w każdej porze roku
Bezcenna wartość pracy
w której się spełniłeś
Szacunek dla ludzi
i pomoc tym w potrzebie
Budowanie ciepłego domu
gdzie świeciło słońce
i mieszkały gwiazdy
znalazł schronienie motyl
i ćma zabłąkana
I ten czas dla mnie
co wypełniał ciszę
odpędzał zmartwienia
spokojem zamkniętych
powiek i otwartych
na kocu w chmurach
To Ty tatusiu
Twój portret
ciągle żywy
we mnie jest
Kazimierz Surzyn