Serce otwórz na oścież
zaproś tam do środka kogoś
kto będzie cię rozumiał
nie krytykował nie upominał
ale doceni twoją wartość
autentyczne człowieczeństwo
i popłynie z tobą marzeniami
w wiszących ogrodach zawieszonymi
Kazimierz Surzyn
Serce otwórz na oścież
zaproś tam do środka kogoś
kto będzie cię rozumiał
nie krytykował nie upominał
ale doceni twoją wartość
autentyczne człowieczeństwo
i popłynie z tobą marzeniami
w wiszących ogrodach zawieszonymi
Kazimierz Surzyn
od nas zależy kiedy się zagoją
głęboko wryte w przestrzenie ciała
które jak pijawki krew spijają
zatrutą cywilizacją XXI wieku
i ludźmi duchami co nie patrzą
na innych jak na żywe stworzenia
działem szturmowym atakują
burze rozsiewając nad głowami
pod strzechy nigdy nie zapraszają
jaskółczym gniazdem miłości
niech rany naszego współistnienia
przemienią słabość w siłę w mądrość
aby odważyć się urodzić po raz drugi
Kazimierz Surzyn
Czasem wszystkiego nie mówimy
budujemy mury nie do przebycia
wielkie balony ego pompujemy
a one naładowane złą mocą pękają
Nie dziękujemy nie przepraszamy
nie chcemy w ogóle przebaczać
wystarczająco ludzi nie kochamy
zdradzamy siłę przyjaźni obłudą
Zamknięci kratą niemocy w skorupie
niczym ślimak w swoim mieszkanku
co nosi ciężkim oddechem na grzbiecie
wciąż uciekamy przed swoim cieniem
Nie otwieramy ust całymi miesiącami
do przyjaciół znajomych brata siostry
zajmując się jedynie swoimi sprawami
nagła śmierć już niczego nie zmieni
Kazimierz Surzyn
rany
uświęcone makami
o POLSKO
byłaś jesteś i będziesz
piastowską ziemią
NASZĄ ZIEMIĄ
wolności nie oddamy
kutej przez POKOLENIA
kłaniać się nie będziemy
europejskim salonom
my wiemy
co dla nas najlepsze
w ukochanym
DOMU NASZYM
rządzimy sami
Kazimierz Surzyn
Odrzuciłaś bożki pogańskie
przyjęłaś wartości chrześcijańskie
koroną i berłem władałaś
wojny z wrogami wygrywałaś
Spętana w łańcuchy zaborców
omotana nienawiścią zdrajców
co w suknię czarną Cię ubrali
i wieniec kolczasty na głowę Ci dali
Bohater Piłsudski z Legionami
Myśliciel Dmowski z Narodowcami
Błękitny Haller konstruktor Niepodległej
Paderewski co Wilsona przekonał do sprawy polskiej
Beck Daszyński Dowbor - Muśnicki
Kasprzycki Korfanty Lubomirski Szeptycki
Rozwadowski Sikorski Sławek Sosnkowski
Śmigły - Rydz Wieniawa - Długoszowski Witos Żeligowski...
Pokolenia Polaków Żołnierzy co wywalczyli wolność
przez krew i rany przywrócili Polsce godność
Dziś w białej sukience dumna
koralami od Tatr po Bałtyk przybrana
z Orłem Białym w koronie
z Mazurkiem Dąbrowskiego w hymnie
Z Biało - Czerwoną co polskości chroni
z Krzyżem co wiary broni
piękna łagodna obowiązkowa
chrześcijańska solidarna honorowa
Tyś perłą najcenniejszą
Tyś ziemią najcudniejszą
Wisła muzyką fal niech Cię sławi
Niech Bóg Ciebie błogosławi
Kazimierz Surzyn
Jest jak przyrzeczenie krwią
że to co powiesz przyjacielowi
zostanie w sercu do końca świata
i nikt sekretów stamtąd nie wyłowi
Zaufanie trzeba życiem wznosić
raz utracone trudno odbudować
nie są to jakieś górnolotne słowa
lecz obietnice co trzeba dotrzymywać
Rozkoszny złoty miód na języku
a w sercu i duszy trucizna
zniszczy zaufanie wypracowane
człowiek spokoju już nie zazna
Kazimierz Surzyn
Od nadziei może
tylko pęknąć serce
Ona taka ulotna
jak piórko na wietrze
Nadzieja matka głupich
Tak się często mówi
Osobiście sądzę inaczej
Nadzieja to ufność
dla tych wszystkich
co wyobraźnię mają
i myślami sięgają
daleko w przyszłość
Świat tęczą koloryzują
czekają na światło
pogodę w szarości
Jutro będzie
a jakie pytasz
to od nas zależy
Kazimierz Surzyn
Jest po ścieżkach przewodnikiem
omijania dróg krętych nauczycielem
pomocnikiem w złym padołu losie
i lekiem na każde moje zmęczenie
Wiarygodnym takim z sercem mówcą
twarzą w twarz normalnym rozmówcą
co bardziej pomaga niż tysiące znajomych
koło mnie codziennie przechodzących
Gojącą rozpierzchłe rany muzyką
na wspaniały nastrój szczepionką
tańcem który do gwiazd przenosi
a duszę na Ziemię Obiecaną zanosi
Otwartymi na oścież drzwiami
rozwiązanymi wspólnie sprawami
do dalszego działania sił ożywieniem
i dawaniem dobrych rad czarodziejem
Węzłem co łączy a nie więzi
jasnością wzroku który błądzi
nieśmiertelnikiem co nie więdnie
windą ciągnącą w górę nieustannie
Żeliwnym nad przepaścią mostem
bukowym na ukrop dnia cieniem
otwierającym pąki zbawienia kwiatem
pobudzającym do lotu aniołem
kiedy skrzydła moje opadły
a marzenia na dnie osiadły
Kazimierz Surzyn
Polsko malownicza, cudotwórczyni najjaśniejsza
Chrztem wyzwolona, Krzyża obrończyni
Pieśni Patriotyczna, Pieśni Maryjna
Częstochowskiej Madonnie zawierzona
Królów korono, godna, majestatyczna
Gwiazdo Betlejemska co rozjaśniasz ciemność
Orle Pokoju, Flago Biało - Krwista
Mazurkiem Dąbrowskiego honorowa, dumna
Mową Ojców łącząca Polaków na świecie
We krwi zbrukana, Golgoto umęczona
Zaborców pogromczyni, orędowniczko pokoju
Płacząca nad grobami, porośnięta makami
Z ruin ponownie odbudowana, Wielka
Syrenko Zwycięska, Łuku Tryumfalny
Górska Pielgrzymko, Falo Bałtyku
Wiślańska Sago, konwaliami ustrojona
Piosenko biesiadna przy ognisku śpiewana
Cnót oceanie, poezjo boskości, chlubo narodu
Pachnąca łąką, złocista żytem, piękna pejzażem
Urokliwa miastami, swojska wioskami
Rodziny ostojo, dla każdego kromko chleba
Domie szczęścia, oazo ciepła, Arko Noego
Przez Świętego Jana Pawła II uświęcona
Różańcowa modlitwo, Opoko Solidarności
Pomniku 101 - rocznicy odzyskania Wolności
Nieugięta w walce o byt na globie
Ozdobo Polaków, księżycu srebrzysty
O Niepodległa, O wieczna
Kazimierz Surzyn
Z dna wyciągnij człowieka co upada
życzliwością zjednaj swego sąsiada
Wypowiedz słowa w drugiego obronie
zaprowadź zasady w przyjaciół gronie
Mów głośno o tym co cię boli
szanuj tych którzy wiek przeżyli
Pielęgnuj swoją miłość życia
bądź wzorem kultury obycia
Przebaczaj kochaj naprawiaj błędy
niechaj zapanuje radość wszędy
Dobro bliźniemu podarowane
do ciebie powróci podwojone
Kazimierz Surzyn
Nie ten kto sędziwy
lub jak sadzonka młody
co rzuca wątpliwe tezy
i stawia pod nogami kłody
albo krzyczy najgłośniej
aż ziemia drży w głębinach
ma rację - to byłoby zbyt proste
nie potęga cała w słowach
chociaż dobitny wrzask
unosi daleko echo głosów
nie krzyk się liczy
ale siła argumentów
Kazimierz Surzyn
Świt zagląda do sypialni.
Leżymy obok siebie
sny przecierając z oczu
i na poduszkach marzeń
układamy pasjanse.
Słonecznym pędem wstajemy
choć nas nikt nie goni.
Pocałunkiem nowy dzień witamy
i dwoma słowami Kocham Cię.
Za drzwiami czekają pewnie
nowe wyzwania jak co dzień
chociaż ciszą powiewa
wiatr od zachodu
a promienie zza szyb
docierając do serc
rozświetlają drogi.
Jeszcze łyk herbaty
i żegnamy się w progu
bo praca obowiązki
mierzenie rzeczywistości
na zamiary i siły.
W tym wszystkim najpiękniejsza
jest miłość która cudem
pięknie wszystko nam układa.
Kazimierz Surzyn
Wysoko hen ponad chmury
gdzie anioły śpiewem czarują
i niebieskie gwiazd orkiestry
mocno sercem przygrywają
Na wiszące ogrody cudowne
abyś w ich blasku odpoczęła
do krainy uśmiechu i tańca
byś duszę barwą ubogaciła
Na ogniska cichą przystań
gdzie złośliwe zmory cienie
odchodzą w dal za horyzont
w nicość w stałe zapomnienie
Tam gdzie szerokie drzwi
nie potrzebują klucza
by otworzyć się na życie
co lukru chwilom dostarcza
Wezmę ciebie pod prąd
nawet na koniec świata
bylebyś była szczęśliwa
i poczuła mnie całą sobą
Tęczą ramion cię otulę
byś znalazła schronienie
w ich puchatym cieple
oraz błogie odprężenie
Uciszę krzyk nostalgii
purpurą róż miłości
niech zapuszczą pędy
owoce naszej płodności
Zatańczę nago z tobą
na mokrej złotej trawie
aż we mnie uśniesz
po doskonałej zabawie
Miłość to wielkie uczucie
bo wszystko jest możliwe
nawet niczym małpa
po drzewach skakanie
Kazimierz Surzyn
Nie daję się zwariować
tej pogoni za wszystkim
tej cywilizacji szaleństwa
życie jest takie piękne
szkoda czasu na kłótnie
i wypominki że to że owo.
Dzisiaj patrzę w oczy
listopadowemu słońcu
ono się uroczo uśmiecha
tańcząc walca z wiatrem
który mnie lekko muska
po rozpiętych ramionach
wyciągniętych po szczęście.
Gładzę zabłąkanego pieska
i on potrzebuje miłości.
Podprowadzam staruszkę
w jej zamglonych oczach
spostrzegam wdzięczność.
Lubię bardzo się uśmiechać
więc daję uśmiech innym
jaka to radość ogromna
widząc uśmiechnięte usta.
Na Giewoncie spojrzeniem łapię
najczystszą zieleń srebro gór
i ciszę co słyszy oddech piersi
i wnętrzem przepływa jak strumyk
urzekający swym wdziękiem
które w sercu dokumentuję
by wyciągać zimą wspomnieniem.
Nacieszyć się szumem rzeki
i falami unoszącymi moje myśli
w stronę nietuzinkowych marzeń.
Siedzę w domku na konarze dęba
i piszę strofy wiersza piórem które
moczę w szafirowym niebie.
Jeszcze pójść boso na łąki pełne ziela
zapalić ognisko spleść dłonie wokół
i chodzić z ukochaną po chmurach
po deszczu księżycu po gwiazdach.
Moją pasją największą jest żyć.
Kazimierz Surzyn
" Piosenka jest dobra na wszystko" -
otrze łzy jak tylko potrzeba
cierpienie w niepamięć puści
smutek w pogodę przemieni
Do snu dźwiękami ukołysze
sprawi że będziesz doskonalszy
włącz piosenkę gdy szaleje złość
gdy w źrenicach gości samotność
Ona przemawia gamą nutek
i tekstem z trafnym morałem
jest jedynym takim uczuciem
co możesz jak zechcesz usłyszeć
Będzie zawsze trwała przy tobie
kiedy inni zawiodą ciebie
namiętnie twe serce rozkocha
bakcyla wiary i nadziei doda
" Latawce dmuchawce wiatr" -
to moje radosne dzieciństwo
gdy z kolegą biegliśmy po łąkach
trzymając linki skrzydlatych w rękach
" Pieśń o cegle" podaj cegłę -
w rytmie trudu szkolnej kuźni
choć to nie były cegły ale długopisy
niczym komputery w dłoni
" Daj mi tę noc" przecudowną -
kiedy moją wtedy narzeczoną
zabierałem na modne dyskoteki
taki młody do cna zadurzony
" Jak na lotni" zawieszeni -
wciąż płyniemy w szczęśliwości
sobą wcale nie znudzeni
w " Daj mi tę noc" dalej zakochani
Kazimierz Surzyn
Fotel stoi pusty Twój ulubiony
tęsknię mamo za rozmowami
zatrzymany czas przerwany wiersz
jesiennych liści szelestem pisany
niesie Twą duszę do wiecznej krainy
pośród łąk lasów dziś płaczliwych
Nie powiesz - Co u ciebie kochany?
milczą kamieniem pokoju ściany.
Sad bez Ciebie bezludną wyspą
strumieniem mgły szarej zalany
tatku przyjacielu mój uwielbiany
rozłożysty kasztan zamiast owoców
teraz zsyła perły łez na ziemię
Nie zagadasz - Jestem dumny z ciebie
czuję jak oddycha cierpienie.
Kazimierz Surzyn
Gniew jest złym doradcą
lecz żyć można bez niego ?
wir żucia rozprasza
człowiek w ciągłym biegu
Pędzę do wczorajszego szczęścia
wymarzonego zdzieram szaty serce
lecz tam nie ma tego
czego pragnie moje wnętrze
Pięć kroków do przodu
zgięte na bruku kalana
krótki oddech biorę
czerwona na nich plama
Balon nadmuchany
jedna mała chwila
wystarczy i już wiem
złości cienka szpilka
Gromy spadają ognia
niszczę dookoła piękno
bo wiem , inaczej jak ten balon
serce by mi pękło
Zasiane ziarna
w owocach zbierzesz
chcesz miłości -
podaruj miłość
pragniesz szacunku -
daj szacunek innym
chciałbyś sprawiedliwości -
bądź sprawiedliwy
kąsasz słowem -
i ciebie ukąszą
marnujesz zdrowie -
da ci we znaki
okrutnie kłamiesz -
udowodnią że tak robisz
burzysz marzenia -
ktoś zniszczy twoje
zdradzasz chociaż
mówiłeś kocham -
ciebie zdradzą
odbierasz nadzieję -
tobie zabiorą
szykanujesz czyjąś wiarę -
inni nie będą
akceptować twojej
szkalujesz czyjeś
poglądy choćby
polityczne moralne -
nikt nie przyjmie twoich
podaruj odrobinę
uśmiechu dobroci -
one do ciebie wrócą
traktuj ludzi z godnością -
tak jak sam chcesz
być traktowany
Kazimierz Surzyn
Z ust stojących nad mogiłami
modlitwy płyną jak najciszej
Przy świecy płomieniu wspominamy
ostatni dzień z bliskimi i płaczemy
W głębokiej zadumie nagich drzew
posmutniałych alejek cmentarnych
prosimy Boże zabierz dusze do Siebie
tam gdzie niczego nikomu nie braknie
Zmarli są teraz po tamtej stronie
my z nadzieją czekamy na spotkanie
I jeszcze z zapałem idziemy
przebudowując wartości od nowa
nie jest wcale tak źle z nami
kto grymasi nic na to nie poradzę
Drodzy moi kochani przyjaciele
jest szczery uśmiech na twarzy
wzajemna miłość ukochanych
dobro również gości w sercach
i droga choć pod górę - prowadzi
na ogrody wyświęcone fartem
Wystarczy aby się nam chciało
to wszystko w sobie odnaleźć
Kazimierz Surzyn
Schwytam biały obłok
i zaniosę Tobie
w serca uniesieniu,
aby szczęściem cię napełnił.
Ześlę piorun,
by odstraszył ludzi tych,
którzy snują plany złe.
W sidła złapię morze
i zatopię smutek,
jakiś żal, rozczarowanie.
Wzniecę ogień,
aby wypalił chwasty
w człowieku XXI wieku,
byśmy razem żyli
w miłości i nadziei.
Dobrocią wielkiego,
nieskalanego serca,
zbuduję zaufanie
innych serc.
Dobrą radą,
życzliwym słowem,
przyjaźń, co nawet
skały przełamie.
Pocałunkiem miłość,
romantyczną, tkliwą,
rodzącą wciąż nowe,
ale zawsze dojrzałe
owoce szczęścia.
W bezdechu
szaleńczym muśnięciem,
rozkocham Twoje ciało,
co rozpłynie się we mnie
mdlejącymi uniesieniami.
Rozkoszą zerwę kajdany
w które ubrało
mnie życie.
Choćby nie wiem
co się działo,
splataniem rąk
pojednanie na zawsze,
a wiarą - siłę, która
z niemocy wyzwoli.
Czułością sprawię,
by dla kogoś
jesień albo zima życia,
była najpiękniejszą porą.
Przytulę serce
najmocniej zranione.
Prawdą uczynię
istnienie lepszym,
powabniejszym,
co pachnie jaśminem,
zbożem, miodem.
Budować będę z werwą
DOBRO nieustannie.
Kazimierz Surzyn