140 lat życzę

Nic się nie stało

ja to czterdziestkę

parę lat ćwiczę i nie 100

ale 140 lat życzę

Niech cię prowadzi droga prawdziwa

rób tak by żona była szczęśliwa

Rób niech miłości struna w niej zagra

a jak za mało pomoże wiagra

Dla ducha dobra jet i melisa

kiedy powiedzą że jesteś ramol

nic się nie przejmuj na ciało działa

 z apteki prostamol

Będziesz się zmagał bił się z myślami

to tylko taki mały egzamin

Zachowaj zatem swoją energię

czas nieustanie chociaż byś wyjął

z zegarka małą podłużną baterię

A kiedy ciśnie ze wszystkich stron

ty masz pierwszeństwo w walce o tron

To po czterdziestce siadaj na desce

czy to z wieczora czy może z rana

to i tak deska będzie osikana

i chociaż ptaszek dobrze strząśniony

ostatnia kropla i tak w kalesony

Nikt po czterdziestce nie jest za stary

lecz do czytania kup okulary

Bywa dopadnie życiowa próżnia

więc zapamiętaj czas to tylko iluzja

Więc czasu nie licz wiedzą to w niebie

licz na rodzinę i licz na siebie

Niech każda wiosna wesoło mija

składam życzenia całuję ryja

 

 

 

 

 

 

 

 

 

strajk

niedopowiedzenia

śpią w drzewach

tej wiosny

choć mają dużo słów

obdartych z przyzwoitości

rozszeleszcza je wiatr

w zieleniejącym lesie

i tylko chmury uciekają

jak te marzenia o ...

           

           serce śpiewać by chciało

           lecz słów nie zna

Dobrze że jesteś

Wiersz jest jak muzyka

płynąca z serca wnętrza

ballady muskają struny

smyczki  na uczuć wezwanie

trąbki jak bębny burzy

i gitarowe ostre granie

Płynie ta muza z wolna

nieraz potokiem rwąca

szumiący ciężko w uszach

kropla cicho kapiąca

leci w bezkresy świata

gdzie nikogo nie było

do mgły co otchłań zasłania

w ciepłym promieniu jest miło

zanurzyć swoje wnętrze

wygrzać wiekowe gnaty

by tam wejść zbędny bilet

nie musisz być bogaty

otwórz się na te granie

bywa że struna pęknie

akord zabrzmi fałszywy

od muzy płynącej z serca

każdemu serce mięknie

oszukasz samego siebie ?

wrażliwość jest w nas wpisana

z góry spływa rozbłyskiem

iskra słowa wysłana

ty co drapiesz się w czoło

czytając te bazgroły

ze  mną nie zawsze wesoło

ale dobrze że jesteś

 

 

Na przekór

w szalonej rzeczywistości

absurdów i skandali

kiedy relatywizm uderza

o Platońską Triadę

a bluźniercy złorzeczą

najwyższym wartościom

ja tworzę wiersze

na przekór modom

wiersze niedzisiejsze

nie "poetyckie slamy"

wiersze niezgodne

z duchem awangardy

wiersze przeciwne

każdej propagandzie

wiersze niewygodne

politycznej poprawności

lecz krystalicznie wierne

świętym tradycjom

zdrowym obyczajom

i w każdej myśli zgodne

z odwiecznym kanonem -

PRAWDY

          DOBRA

                    PIĘKNA

 

 

Autor: Don Adalberto

Polonez

wszystko już gotowe

niebawem zabrzmią

pierwsze dźwięki

dostojnego poloneza

i rozpocznie się bal

ten jedyny bal życia

 

wieczór zaiskrzy zimowy

a para ruszy za parą

z pąsową różą w dłoni

z sercem mocno bijącym

z młodzieńczą nadzieją

w ten taniec narodowy

Cel wierszy

 

słowo stworzone

w sposób

tak piękny

że sercu dodaje skrzydeł

 

w rymach odnajduje

melodię zmysłów

pieszcząc doznania

pięciolinią

wyrazów

 

bez rymu

zaś

pędzi

jak oszalały ogier

płynie

jak wodospady

kruszące skały

rozbija zaskorupiałe

przekonania

zerwane z uwięzi

reguł

 

próbuje przytulić

myśli

przyspieszyć

tętno

rozgrzać ciało

 

lub wprost przeciwnie

zmrozić celną puentą

niespodziewanie

docierając

do źródła

wszystkich lęków

 

bywa też lekiem

na wszelkie obawy

gdyż ma moc magiczną

zdolną

uzdrowić duszę

lub obudzić

drzemiącą

miłość

 

a wszystko to

tylko dla Ciebie

Czytelniku

 

 

Oskar Wizard

 

 

Szkoda słów

Kiedy przerzucam pustaki na budowie

pytam co cholera ja tu robię

jaki cel znoju i trudu

pot zalewa mętne oczy

ciągle wypatruję cudu

perspektywa ogólnie zerowa

toczy kamień się milowy

pod górę muszę pchać los

cherlawy heros bohater tygodnia

całego a sukcesem stan trzeźwości jego

bo z kolegą nie poszedł po robocie

na łyk chnielowego

w dymie zanurzony jestem

łzy wyciska papieros mi jedyny

pocieszyciel chwil złych

w chmurze siwego westchnienia jak

w kryształowej kuli widzę

co mam do zrobienia

ale jutro

dziś siły brak na uczucie

kłucie czuję a serce się rozsypuje

na miliny atomów one przez palce się przelewają

jak źródlana woda

szkoda

słów

 

Feniks na szczycie piramidy.



to takie proste

wystarczy wykonać pierwszy krok

zamienić więzy

krępujące szczęście

w skrzydła zwycięstwa

aby odnieść sukces



wcale nie



po pierwszym kroku

przestraszysz się zapewne

własnej odwagi

świat nadal będzie

wczorajszy

a jutro

niedopowiedziane



zabraknie wytrwałości

która spłonie w ogniu

słomianego zapału



to sprzężenie zwrotne

trudno zmienić przyzwyczajenia

sposób myślenia

najtrudniej zawsze

jest zmienić siebie



może więc



odłóż skrzydła

zamień je na schody

wspinaj się powoli

lecz systematycznie

aż do celu





każda przemiana

wymaga wysiłku

wytrwałości

i czasu



prawdziwa przemiana

widoczna jest

dopiero

na szczycie piramidy

zwanej



determinacją





Oskar Wizard



 

 

Doświadczenie życiowe

Każde doświadczenie
jest bezcenne.
Dobrzy ludzie
dają radość i szczęście.
Przy nich uśmiech
nigdy nie zwiędnie.
Nadzieje nie będą daremne.

Obojętni uczą,
że nie jesteśmy
pępkiem wszechświata.
Bo ilu ludzi,
tyle poglądów na życie...
Nie w każdym
odnajdziesz siostrę lub brata...
Pamiętasz jak często
myliliśmy się?

Najgorsi dają nam
trudne lekcje życia.
Tak rośnie w nas
doświadczenie życiowe...
Uczymy się
a wciąż jest wiele
wiedzy do zdobycia!
Bo każde wyzwanie losu
jest nowe!

Oskar Wizard