Już zapomniałaś?

Nie zawsze los
ściele drogę radością
nie zawsze życie
rozpieszcza i tuli do piersi
już zapomniałaś
jak rozpinałaś na niebie tęczę
a ja podziwiałem
magię twoich rąk
i serca

lecz może pamiętasz
że gdy słońce gasło
wśród moich chmurnych myśli
potrafiłaś wskrzesić
zaraźliwy uśmiech
którym mnie karmiłaś
jak miodem

będąc dozgonnie wdzięczny
za pokonanie
mojego smutnego ja
i poznanie samego siebie
chcę szeptać ci wciąż
baśnie prawdziwe
z życia wyjęte
w których
wszystko dobrze się kończy

będę szeptał
śpiewał
krzyczeć będę
aż wszystko sobie
przypomnisz

zwłaszcza ten dzień
w którym
jak dzikiego człowieka
nauczyłaś rozpalać ogień
optymizmu

jesteś przecież czarodziejką
tylko o tym
chwilowo
zapomniałaś

Oskar Wizard

Miłość wirtualna

Miłość wirtualna
skąpana
w gwiezdnym blasku
szalona i zachłanna
trzyma serce w potrzasku

brakuje jej
dotyku i pocałunków
bo wszystko dzieje się
w wyobraźni
mimo to
upragniona przez kochanków
przytul mnie
zanim nie zaśniesz
 
jej cechą jest
ciągłe czekanie
i krótkie chwile
wspólnej radości
a może tak
powinno wyglądać kochanie
bo łączy serca
w rytmie bliskości

Oskar Wizard

Sny majowe

Serce już
na nowe zmiany
gotowe.
Właśnie budzi się
z zimowego snu.
Rozgwieżdżą niebo
namiętne sny majowe.
Nadeszła chwila
spełnienia marzeń stu!

Jakże jest ciepło
pod zwiewną kołderką…
W powietrzu pachną
rozkosznie bzy.
Wzruszenie spłynęło
łzy kropelką.
Bo w snach tych
jesteśmy my.

Przybywam na czarnym,
północnym ogierze…
(Dlaczego marzenia
budzą się w środku nocy?).
Już takie ze mnie
romantyczne zwierzę…
Padnę do stóp
i ucałuję twoje oczy.

W majowych snach
wszystko co miłe
może się zdarzyć…
Lecz by się zdarzyło,
trzeba wspólnie marzyć!

Oskar Wizard

Moje miasto

Nigdy nie było idealne.
Brakuje tu palm
i gorącego słońca.
A jednak jest
przeze mnie
bardzo kochane.
Lubię spacerować
jego ulicami
bez końca.

Morskie fale
szumią na nutę romantyczną.
Tu nawet kawa
smacznie
niż gdzieś indziej
smakuje.
Gdynia
jest po prostu
śliczną.
Czasem podróżuję
lecz tu najlepiej
się czuję.

Ludzie gonią wciąż
za pieniędzmi
i dla kariery...
Dumni też
ze zdobywania świata
bywają...
Mnie wystarczy
twój przyjazny uśmiech,
tak szczery...
Ci którzy potrafią kochać,
serce tu zostawiają.

Oskar Wizard

Moja Muza

Nie umiem już pisać
w samotności.
Lubię, gdy moja Muza
jest blisko.
Zapisuję wierszem
namiętności.
Jestem
kronikarzem uczuć
tylko.

Mówiłaś, że warto
trwać wciąż
w zachwycie.
Znasz przecież
wszystkie moje upadki.
Cudownie jest iść razem
przez życie.
Być wciąż dla siebie,
dar to dziś rzadki.

Ty pierwsza czytasz
moje utwory.
Nawet jeszcze
przed ich powstaniem.
Widząc twój uśmiech,
czuję się spełniony.
Ta chwila na zawsze
już w nas pozostanie.

Oskar Wizard

Co w sercu chowamy?

Skąd pewność,
że to prawdziwa fotka?
W końcu sam ściągam
z sieci wiele…
Gdybyśmy tylko mogli
spotkać się…
Oczywiście przy kawie
jak przyjaciele...

Skąd pewność,
że szczerze dajesz
te miłe słowa?
(Moje serce jest na nie
łase zbyt bardzo…)
Dziś życie w sieci
to doby połowa…
Chciałbym poznać cię
spoza reklamy czarów!

Może myśli te
są już bez znaczenia?
Skąd pewność,
że kiedykolwiek
się spotkamy?
Internet chociaż w części
nasze marzenia spełnia...
A nasze jest to,
co w sercu schowamy.

Oskar Wizard

Nie rób tego więcej!

To jasne
jak złote promyki słońca!
To pewne
jak nasza randka wieczorem!
Historia, która mogłaby
błądzić bez końca...
Bo lubisz w ciszy
unosić się honorem.

Nie wydawaj mnie więcej
na łaskę samotności.
Nie zostawiaj
na pastwę
znajomości przypadkowych.
Najlepiej czuję się
w objęciach miłości!
Marzę, abyś przy mnie pozostała...
Jestem na to gotowy!

Stworzymy duet
najpiękniejszy na ziemi!
Wszystkie róże zwiędną
w blasku naszego uczucia.
A my?
Pójdziemy słodko przytuleni.
Czy Twoje serce
chociaż raz uważnie
mojego posłucha?

Oskar Wizard

Intencje

Myślę, że mam moc
By zbawiać świat
I choć brakuje mi 
anielskich skrzydeł, 
a na głowie widnieją rogi 
To potrafię czynić dobro 
I nie są to żadne ludzkie wymogi
To moje dobre wole 
I choć zło też czynić potrafię, 
a do nieba na pewno nie trafię, 
od dobrych uczynków nie stronię
 
I gdy przyjdzie mi stanąć przed sądem
I gdy przejdę na czyśćca błonie
Zapewnię sobie byt wieczny
Dobry i zasłużony
Bo choć byt mój niegrzeczny
To ktoś kiedyś doceni
Trud moich intencji

Poczekajmy

Nie odbieraj mi resztek nadziei,
że to minie, że wszystko się zmieni.
Że to może dla wyższych idei,
że na wiosnę, może na jesieni.

Nie obdzieraj mnie z tych moich złudzeń
gdzie schronienie znalazłem przed światem.
Dookoła już się śmieją ludzie,
że wciąż jestem niegroźnym wariatem

Nie wyrzucaj ze swojej pamięci
tak zwyczajnie jak wyrzucasz śmieci.
Nie okazuj tej swojej niechęci,
nie wyjeżdżaj, nie zabieraj dzieci.

Nie oddzielaj zapomnienia mgiełką
od naszego realnego świata.
Jeszcze dalej tli się to światełko.
Poczekajmy, dotrwajmy do lata.

Minie sierpień, potem przyjdzie wrzesień,
złocąc liśćmi sady i ogrody.
I rozpocznie się ta piękna jesień.
To wspaniała pora na rozwody.

Barwy uczuć

Wymaluję na Twej twarzy
Radość, podziw i zdumienie,
Twoim oczom nadam blasku,
By witały mnie uśmiechem.

Odnowię w sercach naszych
Miłość, szczerość i oddanie.

Bliskości nadam ciepłych barw,
Błękitem zatrzymam niepokoju wiatr.

Wymaluję na swej twarzy
Troskę, wierność i tęsknotę,
Abyś wtedy, gdy wyjeżdżam,
Czekać mogła znów spokojnie.

Serce w rozterce

Jak skrzydła ptaka serce zatrzepotało i radośnie ku słońcu poleciało.
Ale z powrotem wraca... dlaczego, co się stało ?

Wraca, bo się okazało, że pojawiły się cienie,
słońce już nie grzeje tak mocno, a to ma duże znaczenie.

Bo jeśli zmrok zapadnie, serce może się zgubić,
wraca więc do swego miejsca i postara się je polubić.

Pogłaskać misia

Co za pluszowy miś
taki słodki i kochany
pójdziemy miśku dziś
na te zielone polany

Bo serce misiu twe jest
takie mięciutkie jak gąbka
jaki cudowny ma gest
dał mi z papieru gołąbka

I taka  śmieszna jes kulka
błyszczący  brązowy ma fraczek
on biega po miodek do ulka
A co to ,na podłodze kłaczek

I tyle kłaków zostaje
miśku gdzie szczotka i gąbka
coś mi się teraz wydaje
że nie chce twojego gołąbka

Ej misiek nie martw się wcale
twe smutki niech ulecą w Górę
za miękkie chłopie serducho
bądź lepiej twardym marmurem.

Zachwyt

Zachwyca mnie niebo
gwiazdami usłane
zachwyca poranek
kiedy wcześniej wstanę

Zachwyca bułeczka
i kawa parzona
Zachwyca najdroższa
i kochana żona

Ty

Dwoje oczu, dwoje uszu
Dwie ręce i dwie nogi
Głowa, tułów,
Nos i usta.
 
Tak podobna, a tak wyjątkowa
Tak zwyczajna, a tak niezwykła.
W swej niewinności budzisz szacunek
Swoim pięknem zatrzymujesz czyiś wzrok.
 
Chodzisz po głowie, zajmujesz myśli
Tkwię - w marzeniach o wspólnym życiu.
Skromnością dodajesz sobie uroku,
Uśmiechem zniewalasz, słowem intrygujesz.
 
Marzeniem jest oglądać Twoje piękno
częściej niż niemy sufit głuchego pokoju.
Tobie oddać serce i życie przeżyć z Tobą
Bo jesteś Szczęściem kroczącym po ziemi.

Puste i beznamiętne

Stała tam przy latarni
ubrana  w  czarne rajstopy
w czerwoną jak krew sukienkę
w bluzkę czarną jak ziemia
na nogach szpilki czerwone

Stoi i patrzy na przechodzących ludzi
matka  z dzieckiem która krzyczy
przeszedł kloszard  głodny pewnie
jakaś para  zakochana
W kocu przeszedł facet młody
i on  poczuł ją jako jedyny

Spojrzał na jej gładkie nogi
  potem uniósł oczy wyżej
i popatrzył się jej w oczy
Dostrzegł jednak tylko pustkę

Beznamiętność , niewzruszenie
Chce już podejść lecz się waha
w końcu idzie w swoją drogę
Ona się uśmiecha, poprawia sukienkę
Wtem pojawia się zło którego tak nie chcę

Staje przed nią Pan lucyfer
mówi szybko lecz spokojnie
umrzeć pora moja droga
Miłość to nie twoja działka
Ranić tylko ty potrafisz
będziesz moją wiec od dzisiaj
I to ja będę twoim Panem
Jedynym  Panem

Deditionem- zwątpienie

Co dnia gdy budzę się szukam sensu w codzienności, szukam powodu by żyć.
Co noc modle się do Boga o to żebym rano nie obudził się...
Szara rzeczywistość i problemów sto... Ból, złość, myśl by skończyć to...

Poezja koi resztki mojego serca, ale i to na długo nie wystarczy...
Brak miłości, wsparcia, pomocy, osamotnieni.
Z dnia na dzień jest coraz gorzej i gorzej, już brak mi sił do życia, do walki...
Chęć skończenia ze sobą jest coraz silniejsza więc poddam się jej...


Nie jest to może wiersz ale to są moje uczucia...

Ludzie bez twarzy

Dym za dymem...
Rozmazane twarze patrzące w dal.
Tłum za tłumem...
Słysze bicie Twego serca,
podążam za nim...

We mgle się gubię.
Chodź na moją łódź,
popłyń ze mną do obcych krain,
gdzie ludzie mają twarze,
gdzie dym to legenda,
gdzie bicie serca można ujrzeć.

Szukam Ciebie w tym tłumie.
Słysze bicie Twego serca,
podążam za nim...
Czekam na Ciebie za rogiem.
Siedzę na ziemi i rzucam kamieniami.

Ludzie bez twarzy...
Wyczuć ich emocje,
lecz Twoich nie potrafię.
Chodź ze mną na łódź,
popłyń do krainy naszych marzeń,
gdzie ludzie mają twarze.

Wiem, że gdzieś tu jesteś,
w tym tłumie ludzi bez uczuć.
Bez twarzy... bez serc.
Słyszę bicie Twego serca,
lecz gubię się we mgle.

Daj mi jakiś znak, że też szukasz,
wystrzel racę w niebo, bym mógł...
Zebrać siły i uparcie Cię szukać.
Nie pozwól mi się zgubić...

To mnie przerasta...
Chodź ze mną na łódź,
popłyniemy do krainy naszych marzeń.
Słońce schowane za chmurami,
ludzie bez twarzy, bez celu...

Słyszę bicie Twego serca,
lecz gubię się we mgle.
Jednak żyję nadzieją, że ty też...
Szukasz mnie...

Gubisz się we mgle i rzucasz kamieniami,
o pustą ścianę...

Jedna godzina

Wskazówka o godzinę cofnęła się
nie cofnę tego co zdarzyło się
godzina więcej tej nocy
mego serca nie ozłoci

Me serce, chociaż skruszyłeś lód
nadal przeszywa przenikliwy chłód
może coś poczuło do ciebie
tą chwilą zatraciłam siebie

Dzisiaj miałeś mnie
kolejna rysa naznacza serce me
oddałam ci swe ciało
co zrobić by i serce kochać chciało

Lodowa godzina ta
lodowa cała ja
chociaż przy mnie trwasz
zmienię cię w lód, jeżeli duszę mi dasz
Mówisz do mnie słońce...ja cię nie ogrzeję

to są puste słowa...ja lodem cie odzieję
przy mnie zagubisz się
bo ja nadal chadzam po otchłani dnie
A ta wskazówka co zmieniła czas
co wśród mroku połączyła nas
niedługo koniec wybije
a me serce nadal pozostanie niczyje.

Jesień

Jesień, stara jesień
złote liście na twą twarz opadają,
śmiejesz się, wpadasz w kałużę...

Tylko to w pamięci mej pozostało.
Przyjacielu choć tak wiele nas dzieli,
to przecież nic nie rozdzieli
wiele mamy przed sobą,

lecz sporo tez przeżyte,
chce być teraz z tobą,
śmiać się, płakać wspominać dni nabyte ,przez życie.
I jedno co teraz powinnam zrobić

to podziękować Panu Bogu..
za to ze w tym złym świecie ,mam ciebie Przyjacielu, nie wrogu.

Błękitny sen

Wiedząc czym miłość, nieposkromione uczucia
Otwieram zeszyt, biorę długopis i przelewam
swe odczucia.

Gdy w koło cisza,odrywam się od świata
życiowej rutyny, i błędnego snucia.

W głowie mej jedna myśl, w sercu ogromna moc
Spoglądam przez okno, podziwiając
gwieździstą, księżycową noc.

Chcąc wzbogacić i rozpalić delikatną,kompozycję
Podsycam ją, wyobrażając sobie Twoje oczy i każdą ich decyzję
Dodaje Cię do krótkiego choć własnego poematu,
Dzięki temu wszystko staje się proste, nie ma problemu,
Nie posiada dylematu.

Słysząc Twój głos, płynę z jego falą,
Właśnie to on, kojarzy mi się z wolnością,
Lotem w przestworzach, bezkresną oddalą.

Musisz wiedzieć.Gdy śnię dokładnie Ci się przyglądam
Czytając z rys twej Anielskiej Twarzy.
Me serce wtedy rozgrzane,
Niczym.. słońce Bałtyckiej plaży

Biegnąc po drogach kojących i płonących marzeń,
Chciałbym by towarzyszyły mi one już na zawsze..
Bym mógł je wspominać, jako jedne z najpiękniejszych..
Dawnych.. lecz, trwających we mnie zdarzeń.

Choćbym tonął w ocenie, setkach Ludzkich łez
Nigdy się nie poddam, z siłą czy też bez ..
Obiecuję, że znów Cię odnajdę,ponownie przytulę..
Kiedy nie będziesz mogła zasnąć, pamiętaj ..
Zawszę się zjawie,ucałuje w czoło i czule utulę..

Niczym cerber, strzegący piekielnych wrót.
Tak i ja stanę obok Ciebie wspierany Twą czułością,
magią Twego głosu, ukrytych w środku nut.