Bez wątpienia

Pomyślałem przy porannym goleniu
że skoro stworzyłeś mnie Boże
na obraz siebie samego
patrząc w lustro widzę Ciebie
pozacinanego

I płynie krew po policzku
na tępe żyletki przestroga
próbuję krwi posmakować
to moja krew
czy krew Boga

W czerwieni tkwi tajemnica
ona wykarmia dwa światy
eteryczny i materialny
tak prawdę poznaję
na raty

Dłoń życia me serce uciska
tętnicom rytm ciągły nadaje
ma dusza jest skrawkiem całości
z gron winnych sok
winem się staje

I patrząc na ludzi ich twarze
wciąż widzę w nich moje rozterki
radości żalu szaleństwa
na  lustrze z pary
kropelki

Jest w tłumie jest i osobno
świadomość ludzkiego stworzenia
krew która z policzka mi kapie
jest Stwórcy krwią
bez wątpienia 
Złote
Dwa słowa a tyle szcześcia : Kocham Cię
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
piątek, 19 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha