W ciszy

W ciszy świątyń usłysz, Boże, to wołanie
O wzrastanie w sercach naszych tej Miłości,
Którą tak hojnie obdarzasz nas, Panie.

W zgiełku świata - cisza, jest modlitwą i błaganiem;
Przed wyborem dróg donikąd,
Zawsze i wszędzie, zachowaj nas Panie.

Nieustannie warto

Warto było przejść przez ogień,
Warto było próg przekroczyć.

Warto było Ciebie poznać,
Warto było się zachwycić.

Warto było drogę wybrać
I Twym śladem wciąż podążać.

Panie Jezu,

Warto jest w Tobie wzrastać
I Twym Słowem się umacniać.

Więcej dobra czy zła

1. Widziałem cię dzisiaj na chwilę lecz potem znikłeś . Nie wiem ,może jesteś na mnie zły, albo mnie unikasz .Ja tutaj ciągle na ciebie czekam aż przyjdziesz do mnie.

Ref : Mnie możesz powiedzieć, wszystko cokolwiek Cię dręczy i sprawia ci przykrość . Jestem tu dla ciebie by Cię wysłuchać i wesprzeć ja Twój Bóg.

2. Ty wciąż chodzisz po świecie i starasz się mnie znaleźć wystarczy tylko spojrzeć na zwykłego człowieka i w nim mnie znajdziesz .Idziesz dalej, co widzisz? Wiele zła to prawda ale jest też i o wiele więcej dobra.

Ref : Mnie możesz powiedzieć wszystko cokolwiek cię dręczy i sprawia ci przykrość . Jestem tu dla ciebie by cię wysłuchać i wesprzeć ja Twój Bóg.

Zdrowie

Są tacy ,których nudzą utarte i stare schematy.
Brną naprzód czy deszcz ,słońce ,czy słota
Bo dla nich przygodą jest robota.
Bohatersko czoła stawiają i nowości,
ciągle szukają.

Osoby te ,nie przywiązują uwagi do złota,
bo dla nich to słowo nie jest cnotą.
Wkładają wiele wysiłku w rozwiązania
nietypowe takie ,które nie da się
wyłożyć na ławę. 

Okna na świat szeroko otwierają.
Promieniami słońca oddychają  
I ciemnościami głębin morskich
się zachwycają.
Obce są dla nich klamki i klucze
Bo bezpiecznym gniazdkiem są dla nich
NATURY  OBLICZE.

Podbijają serca ludzkie swymi
Nowatorskimi wyprawami
I unikatowymi filmami.

Wrzuć swoją poezję na patelnię
Niechaj się trochę podpiecze
Wtedy być może zrozumiesz
Jaki jest najcenniejszy SKARB na świecie.

      ZDROWIE  - to słowo ,ma tyle czaru
wdzięku i wartości.
Ile w swoich utworach o NIM umieścił
OJCIEC  POEZJI  POLSKIEJ
        JAN   KOCHANOWSKI .

lunatyk

Lunatyk w  drodze
potrafi stanąć na jednej nodze
chociaż są zamknięte oczy
to do przodu śmiało kroczy
echo sonar ma wczepiony
mija miękkie kapcie żony
niby lekko w tańcu płymie
czemu orła nie wywinie

Kto prowadzi go za rękę
by ominąć przeszkód tyle
chociaż nogi czują mękę
w głowie wirują motyle

Bagna chaszcze i mokradła
on przedziera się niezłomnie
żwawość w końcu starość skradła
kroczy na przód nieprzytomnie

Skręcaj w prawo skręcaj w lewo
ups przepraszam rosło drzewo
głos prowadzi cicho szepcze
w labiryncie zdarzeń drepcze

Bywa potknie się niebożę
wyklnie wtedy wszystkich świętych
nikt mu jednak nie pomoże
łagodniejsze brać zakręty

No i koniec tej wędrówki
dotarł do swojej lodówki
żart mu zrobił Janioł Stróż 
lodówka nie to czeka trumna już
ułóż się wygodnie bracie
w garniturze i krawacie

Jak cię widzą tak ocenią
bliskim łzy w oczach się mienią
lecz gdy koniec jest początkiem
nie potrzebna żadna łza
rozpalony wiecznym wątkiem
chór niebieski teraz gra

Powstań już ze snu
lunatyku Mój
brakowało w życiu tchu
dziś Anielski załóż strój

Skrzydła na gwóźdź odwiesiłeś
tak na ziemi chciałeś być
mimo że drogę zgubiłeś
do Mnie wiedzie każda nić

Widzisz tam zostało wielu
lunatyków oni śnią
by szczęśliwie dojść do celu
twej pomocy teraz chcą

Zapomniałeś żeś jest wielki
i Aniołem jesteś też
poznałeś ludzkie rozterki
jak prowadzić innych
Wierz.

Jaka ona jest

Prawdy czas nie uleczy
Bo to są inne dzieci.
Prawda ,prawdą zostanie
I nie zmieni jej żadne pudrowanie.
Ani ogień ,ani woda ją nie zmaże
 Do tego są potrzebne inne ołtarze.
PRAWDA  NIGDY  NIE UMRZE
Choćby jej jakiekolwiek podkładano figle
Ona znajdzie swoje miejsce,
obojętnie na jakiej planecie będzie.
Niczym są dla niej pełne żółci komentarze,
Ona zawsze niesie w darze
PERŁĘ  nie jedną w swej koronie
BO  ZAWSZE  MA CZYSTE DŁONIE.

Muszelka

Jak ptak co wznosi lot swój ku słońcu
by ogrzać zmarznięte serce od lodowego wiatru
jak liść co o poranku wypuszcza krople rosy
z dłoni swych zielonych w geście dobrotliwości
dla trawy co spragniona jak w suchy dzień miłości
tak duszy mojej dotyk po ramieniu mnie głaszcze
gdy na skale siedzę patrząc na zachód mojego szczęścia
Tyle razy tu byłem , po naukę przychodzę
lecz nic już nie pamiętam gdy w smutku moim brodzę
Kochaj tak jak chcesz żeby cię kochali
szanuj tak jak chcesz by cię szanowali
Uśmiechaj się do ludzi i do całego świata
Lecz kiedy patrzę w lustro to wszędzie jakaś łata
W żebraczy surdut ubrałem uczucia tego czasu
On mówi nie przystoi nie rób tyle hałasu
Bo w czasach tych mój drogi otuchę znajdziesz tam
gdzie jest twe ukojenie , z wiecznością sam na sam
 Bo w losach ludzkich  ukryta jest tajemnica  wielka
chcesz poznać swoją przyszłość
więc przyłóż ją do ucha i wsłuchaj się co powie
na plaży znaleziona muszelka ……..

Bez wątpienia

Pomyślałem przy porannym goleniu
że skoro stworzyłeś mnie Boże
na obraz siebie samego
patrząc w lustro widzę Ciebie
pozacinanego

I płynie krew po policzku
na tępe żyletki przestroga
próbuję krwi posmakować
to moja krew
czy krew Boga

W czerwieni tkwi tajemnica
ona wykarmia dwa światy
eteryczny i materialny
tak prawdę poznaję
na raty

Dłoń życia me serce uciska
tętnicom rytm ciągły nadaje
ma dusza jest skrawkiem całości
z gron winnych sok
winem się staje

I patrząc na ludzi ich twarze
wciąż widzę w nich moje rozterki
radości żalu szaleństwa
na  lustrze z pary
kropelki

Jest w tłumie jest i osobno
świadomość ludzkiego stworzenia
krew która z policzka mi kapie
jest Stwórcy krwią
bez wątpienia 

Pragnąłem śmierci

Pragnąłem śmierci, bo byłem słaby
Chciałem się zabić, nie dałem rady
Teraz gdy życia szmat mam za sobą
Stałem się całkiem inną osobą

Nic mnie nie złamię, jestem silniejszy
Własnym zasadom zawsze wierniejszy
Z pięściami w górze, silny, wzmocniony
Już zawsze będę niezwyciężony...

Religia

Nie rób tak
nieładnie
nie dostaniesz nagrody

musisz na nią zasłużyć
robiąc co ja chcę
kochaj wszystkich

wszystkich myślących tak samo
źli ludzie
dobra sprawa
zrozumcie swój cel

Sen

Głęboko w głowie w umyśle natchnionym
błądzą silne uczucia.
Z jednych jest fikcja z innych jest prawda,
we śnie nie mamy przeczucia.

Błądzimy zaklęci po morzu przejrzystym,
czujemy się silni lub nędzni.
Na pozór umysł uśpiony jest czysty,
a myśli płyną wciąż prędzej.

Zatrzymać nikt nie chce błogiego stanu,
wszyscy się czują bogami.
Sen nam pozwala osiągnąć szczęście,
jak elf pomiędzy nimfami.
I żadna siła nie zdoła nam wmówić,
że życie jest takie szare.
Topimy się w cudzych kolorach tęczy,
na ziemi zostają żale.

Lecz sen nasz upojny nie trwa wciąż wiecznie
i każdy świadom jest tego,
że  w końcu trzeba z złamanym sercem
wrócić do świata swojego.
Mógłbym jednak rzucić się w otchłań
lub skoczyć do zimnej rzeki.
Zrobiłabym wszystko co w mojej mocy,
by w śnie pozostać na wieki.

Droga Życia

Kiedy nadchodzi noc
złowrogie siły wytężają wzrok
szukają ofiary, nie odstąpią na krok
będą ją szarpać , niszczyć
to może zatrzymać jedna moc
Wiara.

W życie , miłość i nadzieję
której nikt nie rozwieje
nie zniszczy , nie zdepcze
to ona stanie frontem ze złem
co w Tobie ziarno sieje.

Lecz to Ty masz wybór
którą stronę obierzesz
tą dobrą co strzeżesz
czy zła której ulegniesz.

Krollord , Gdynia 2001

Lament

Trzy kamienie stoją jakowżdy cienie,
Wartownicy spoglądający na naszą ziemie,
Świętą , lecz okrytą szarością ,
Pozbawioną wszelkich uczuć,
Ciepłych , Serdecznych i Gorejących Serc.
O Kochany Święty Pawle !!!
Gdzie jesteś ? Gdzie jest miłość ?
Ta magia która nigdy nie przeminie
Ratuj nas ! , Swój lud.
Spójrz na naszą cywilizację...

Improtemplar

W nieustannym mroku siedzę ,
W kącie ciemnym ciągle wierzę,
Że wszystko powróci... że to test.
Jednak me serce przepełnione bólem jest.
Życie stale figle płata
Jednego dnia miłość z rodziną dzielisz...
Drugiego drogi przeznaczenia mielisz...
Trzeciego dostajesz się w ręce kata.
Jedyną Twą tarczą jest wiara
Zbroją miłość , hełmem nadzieja.
Tych trzech rzeczy nikt Tobie nie odbierze
Kształć je , módl się , nie wierz w przeznaczenia.
Tak myślę , czuję gdy sobie w muzułmańskiej celi leżę
Nucąc hasło własnego natchnienia :
?Wierz w wiarę wierz !
Kochaj Sercem !
Nadzieję Miej !
Na dobrą drogę zawsze wejdziesz
I Wyruszysz ku światłu z niej !?

Krollord , Gdynia Kwiecień 2000

Utrata

Nie potrafię pisać wierszy na papierze
Przeżywam ból natchnienia
Utraciłem wiarę
Serce boli , jest nieposłuszne

Utraciłem samego siebie
Nie będę w niebie
Dręczą mnie głębokie katusze
Utraciłem Średniowiecza Duszę.

Krollord , Gdynia 2007

Otchłań

Otchłań jest Ciemnością
panującą w milczeniu
okrytą niezwykle piękną czarnością
Niedługo ujrzy światło dzienne

Zniszczy to co istnieje
Zapanują rządy bezimienne
Niszczące nasze dzieje
Kto dobry niech rodzinę strzeże
Wkrótce ulegnie obcej wierze.

Krollord , Gdynia 2001