Jaka ona jest

Prawdy czas nie uleczy
Bo to są inne dzieci.
Prawda ,prawdą zostanie
I nie zmieni jej żadne pudrowanie.
Ani ogień ,ani woda ją nie zmaże
 Do tego są potrzebne inne ołtarze.
PRAWDA  NIGDY  NIE UMRZE
Choćby jej jakiekolwiek podkładano figle
Ona znajdzie swoje miejsce,
obojętnie na jakiej planecie będzie.
Niczym są dla niej pełne żółci komentarze,
Ona zawsze niesie w darze
PERŁĘ  nie jedną w swej koronie
BO  ZAWSZE  MA CZYSTE DŁONIE.

Muszelka

Jak ptak co wznosi lot swój ku słońcu
by ogrzać zmarznięte serce od lodowego wiatru
jak liść co o poranku wypuszcza krople rosy
z dłoni swych zielonych w geście dobrotliwości
dla trawy co spragniona jak w suchy dzień miłości
tak duszy mojej dotyk po ramieniu mnie głaszcze
gdy na skale siedzę patrząc na zachód mojego szczęścia
Tyle razy tu byłem , po naukę przychodzę
lecz nic już nie pamiętam gdy w smutku moim brodzę
Kochaj tak jak chcesz żeby cię kochali
szanuj tak jak chcesz by cię szanowali
Uśmiechaj się do ludzi i do całego świata
Lecz kiedy patrzę w lustro to wszędzie jakaś łata
W żebraczy surdut ubrałem uczucia tego czasu
On mówi nie przystoi nie rób tyle hałasu
Bo w czasach tych mój drogi otuchę znajdziesz tam
gdzie jest twe ukojenie , z wiecznością sam na sam
 Bo w losach ludzkich  ukryta jest tajemnica  wielka
chcesz poznać swoją przyszłość
więc przyłóż ją do ucha i wsłuchaj się co powie
na plaży znaleziona muszelka ……..

Bez wątpienia

Pomyślałem przy porannym goleniu
że skoro stworzyłeś mnie Boże
na obraz siebie samego
patrząc w lustro widzę Ciebie
pozacinanego

I płynie krew po policzku
na tępe żyletki przestroga
próbuję krwi posmakować
to moja krew
czy krew Boga

W czerwieni tkwi tajemnica
ona wykarmia dwa światy
eteryczny i materialny
tak prawdę poznaję
na raty

Dłoń życia me serce uciska
tętnicom rytm ciągły nadaje
ma dusza jest skrawkiem całości
z gron winnych sok
winem się staje

I patrząc na ludzi ich twarze
wciąż widzę w nich moje rozterki
radości żalu szaleństwa
na  lustrze z pary
kropelki

Jest w tłumie jest i osobno
świadomość ludzkiego stworzenia
krew która z policzka mi kapie
jest Stwórcy krwią
bez wątpienia 

Pragnąłem śmierci

Pragnąłem śmierci, bo byłem słaby
Chciałem się zabić, nie dałem rady
Teraz gdy życia szmat mam za sobą
Stałem się całkiem inną osobą

Nic mnie nie złamię, jestem silniejszy
Własnym zasadom zawsze wierniejszy
Z pięściami w górze, silny, wzmocniony
Już zawsze będę niezwyciężony...

Religia

Nie rób tak
nieładnie
nie dostaniesz nagrody

musisz na nią zasłużyć
robiąc co ja chcę
kochaj wszystkich

wszystkich myślących tak samo
źli ludzie
dobra sprawa
zrozumcie swój cel

Sen

Głęboko w głowie w umyśle natchnionym
błądzą silne uczucia.
Z jednych jest fikcja z innych jest prawda,
we śnie nie mamy przeczucia.

Błądzimy zaklęci po morzu przejrzystym,
czujemy się silni lub nędzni.
Na pozór umysł uśpiony jest czysty,
a myśli płyną wciąż prędzej.

Zatrzymać nikt nie chce błogiego stanu,
wszyscy się czują bogami.
Sen nam pozwala osiągnąć szczęście,
jak elf pomiędzy nimfami.
I żadna siła nie zdoła nam wmówić,
że życie jest takie szare.
Topimy się w cudzych kolorach tęczy,
na ziemi zostają żale.

Lecz sen nasz upojny nie trwa wciąż wiecznie
i każdy świadom jest tego,
że  w końcu trzeba z złamanym sercem
wrócić do świata swojego.
Mógłbym jednak rzucić się w otchłań
lub skoczyć do zimnej rzeki.
Zrobiłabym wszystko co w mojej mocy,
by w śnie pozostać na wieki.

Droga Życia

Kiedy nadchodzi noc
złowrogie siły wytężają wzrok
szukają ofiary, nie odstąpią na krok
będą ją szarpać , niszczyć
to może zatrzymać jedna moc
Wiara.

W życie , miłość i nadzieję
której nikt nie rozwieje
nie zniszczy , nie zdepcze
to ona stanie frontem ze złem
co w Tobie ziarno sieje.

Lecz to Ty masz wybór
którą stronę obierzesz
tą dobrą co strzeżesz
czy zła której ulegniesz.

Krollord , Gdynia 2001

Lament

Trzy kamienie stoją jakowżdy cienie,
Wartownicy spoglądający na naszą ziemie,
Świętą , lecz okrytą szarością ,
Pozbawioną wszelkich uczuć,
Ciepłych , Serdecznych i Gorejących Serc.
O Kochany Święty Pawle !!!
Gdzie jesteś ? Gdzie jest miłość ?
Ta magia która nigdy nie przeminie
Ratuj nas ! , Swój lud.
Spójrz na naszą cywilizację...

Improtemplar

W nieustannym mroku siedzę ,
W kącie ciemnym ciągle wierzę,
Że wszystko powróci... że to test.
Jednak me serce przepełnione bólem jest.
Życie stale figle płata
Jednego dnia miłość z rodziną dzielisz...
Drugiego drogi przeznaczenia mielisz...
Trzeciego dostajesz się w ręce kata.
Jedyną Twą tarczą jest wiara
Zbroją miłość , hełmem nadzieja.
Tych trzech rzeczy nikt Tobie nie odbierze
Kształć je , módl się , nie wierz w przeznaczenia.
Tak myślę , czuję gdy sobie w muzułmańskiej celi leżę
Nucąc hasło własnego natchnienia :
?Wierz w wiarę wierz !
Kochaj Sercem !
Nadzieję Miej !
Na dobrą drogę zawsze wejdziesz
I Wyruszysz ku światłu z niej !?

Krollord , Gdynia Kwiecień 2000

Utrata

Nie potrafię pisać wierszy na papierze
Przeżywam ból natchnienia
Utraciłem wiarę
Serce boli , jest nieposłuszne

Utraciłem samego siebie
Nie będę w niebie
Dręczą mnie głębokie katusze
Utraciłem Średniowiecza Duszę.

Krollord , Gdynia 2007

Otchłań

Otchłań jest Ciemnością
panującą w milczeniu
okrytą niezwykle piękną czarnością
Niedługo ujrzy światło dzienne

Zniszczy to co istnieje
Zapanują rządy bezimienne
Niszczące nasze dzieje
Kto dobry niech rodzinę strzeże
Wkrótce ulegnie obcej wierze.

Krollord , Gdynia 2001