Kolęda 2016

Głodno chłodno
nóżęta zmarznięte
siedzą rzędem
czas na zimową kolędę
lulaj że maluśki
szukają jedzenia
śnieg lód wszędzie pustki
jemu zabrakło chustki
leży w żłobie
im brakuje odzienia
zatwardziałe serca
nic się nie zmienło
wojna władza zysk i łupy
w szopie zimno
w mieście bomby i trupy
lulajże perełko
kule lecą gruzy same
me pieścidełko
jak zatamować ranę
przyszedł i poszedł dalej
ludzie go nie poznali
lulajże lulaj . . .

***
Dział: Proza życia
***
Zbigniew Małecki
Czytaj wiersz
  1086 odsłon

Intencje

Myślę, że mam moc
By zbawiać świat
I choć brakuje mi 
anielskich skrzydeł, 
a na głowie widnieją rogi 
To potrafię czynić dobro 
I nie są to żadne ludzkie wymogi
To moje dobre wole 
I choć zło też czynić potrafię, 
a do nieba na pewno nie trafię, 
od dobrych uczynków nie stronię
 
I gdy przyjdzie mi stanąć przed sądem
I gdy przejdę na czyśćca błonie
Zapewnię sobie byt wieczny
Dobry i zasłużony
Bo choć byt mój niegrzeczny
To ktoś kiedyś doceni
Trud moich intencji
Czytaj wiersz
  1883 odsłon

Okruchy słów

Zbieram cierpliwie
okruchy słów
tych ważnych
czasem smutnych
łapczywie pochłaniam
serdeczności słowa
czasem pojedyncza sylaba
przenika do głębi
poszerzając perspektywę bytu
słowa zachwytu są jak perły
trudno je znaleźć w sfrustrowanym świecie
słowa otuchy to diamenty
są w niebywałej cenie
dzięki wyścigowi szczurów
na scenie życia jak na arenie
prawda miesza się z fałszem i ułudą
dlatego
zamiast zbierać inne drobiazgi
zbieram człowieczeństwa okruchy i drzazgi



***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki
Czytaj wiersz
  1231 odsłon

Następna zmiana

Za ścianą szum maszyn
ciągle coś zgrzyta
nie wiedzieć czemu
mam wrażenie
że to następna zmiana
prosto z taśmy zawita
jestem robotem
w fabryce nazwanej światem
nie ważne kiedy
zimą czy latem
ciągną się za mną koszmary
że któregoś dnia
nowy model pojawi się tutaj
a mnie wyłączą
na złom pójdzie zużyty
spracowany robot
numer seryjny
zamazany


***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki
Czytaj wiersz
  1038 odsłon

Doczekać brexitu

wszystko dokoła pachnie malizną
stęchlizna z kątów wyziera
stagnacja sączy się opuchlizną
dziurawy but uwiera
mordercza walka ciągle nas czeka
każdy dzień to nowa potyczka
z ciosami los nigdy nie zwleka
a przecież to tylko życia zaliczka
wieczorem leczymy nowe rany
by potem czekać do świtu
życia garnitur mamy zszargany
aby doczekać brexitu


***
Dział: Proza życia
***
Zbigniew Małecki
Czytaj wiersz
  945 odsłon