Sympatycznym atramentem
Ona była seledynowa,
choć mundurek w granacie
obowiązkowy - z tarczą
On przychodził pod szkołę
nosił skrzypce. Zbyszek...
dotykiem wiosny karmili motyle,
(nie)winni.
Wstydem rumiane spotkania,
dotyk dłoni,
skradziony pocałunek.
Czas zatarł, spopielił.
Może nie do końca,
bo szukała na Facebooku.
Niby jest...
/A wiosny ni ma. Zawsze grudzień./*
* Czesław Miłosz.
Komentarze 2
Piękne wspomnienia KROPLO! Pozdrawiam!
Dziękuje Aniu...cieszę się