Co u Ciebie? Nie oczekuję spowiedzi
Nie będzie prostych odpowiedzi
Przeszłość jak rozlane mleko
Widoczna pod schowaną powieką
Dokonana i nieodwracalna
Wciąż nie jest namacalna
Budzi pytania i wątpliwości
Nadzieja zmusza do takich konieczności
Każdy dzień jak wieczność
Zmniejsza mą skuteczność
Do utrzymania się na lodzie
A w mej głowie jest już ślisko
Bo wiem że kiedyś byłaś blisko
A dzisiaj zatonięte łodzie...
Co u Ciebie? Wiele mam pytań
Zadaję je gdy noc witam
Przyszłość do niej podobna
Bo bez Ciebie i ulotna
Ciemna, niepewna i głuchawa
Najgorsza dla mnie to jest sprawa !
Usypia wszystkie odpowiedzi
Moje serce to ofiara tej rzezi
Każdy dzień jak wieczność
Zmniejsza mą skuteczność
Do powstrzymania się od płaczu
Bo w mej głowie jest już ślisko
I wiem że kiedyś byłaś blisko
A dzisiaj deszcz łez...
Nie ma Ciebie i nie ma nas
Jak śmierć nagle zabrałaś nas
Teraz pewnie jak ja, patrzysz w sufit
Lecz ja widzę Ciebie, a Ty? Sufit...
Każdy dzień jak wieczność
Zwiększa pożyteczność
Ponadczasowych chwil
Dzisiaj mogę je docenić
I na lepsze się zmienić
Choć smak porażki też był
Każdy dzień jak wieczność
Zmniejsza mą skuteczność
Do utrzymania się na lodzie
A w mej głowie jest już ślisko
Bo wiem że kiedyś byłaś blisko
A dzisiaj zatonięte łodzie...