Amplituda Życia

Oddycham ciężko, mechanizm bicia serca podtrzymuje życie
Tracę kontakt, moich bliskich widzę tylko za mgłą
Moje emocje, już od dawna tracą jakiekolwiek znaczenie
Teraz rozumiem, dlaczego nigdy nie widziałem w Tobie nic prawdziwego

 

Skoro to wszystko było tylko grą

 

Budzę się lekko, widzę oczami ponad to, co mi zabłyśnie w siatkówce
Katastrofalna podróż po amplitudzie życia przedwcześnie dobiegła końca
Stonowany oddalam się od źródła, który stworzył mój matrix
Niech umiera głęboko w moim sercu, tam gdzie wczoraj umarła ma nadzieja

 

Bo to wszystko było tylko grą

Czytaj wiersz
  1461 odsłon

Uchroń mnie przede mną

Zaciskałem zęby z gniewu, który wypełniał moją czaszkę
Gubiłem się w wydarzeń biegu, pisząc kolejną fraszkę
Zapomniałem o puencie, którą ofiarował mój życiorys
Tkwiłem tak w błędzie, zabijał mnie zagubienia tygrys

 

Uchroń mnie z dobroci serca
Przed niepewności mgłą
Za którą stoi mój morderca
Uchroń mnie przede mną

 

Byłem tymże potworem, potrafiącym w nienawiści zrobić straszne rzeczy
Gardziłem własnym dworem, robiłem wszystko, czemu moja świadomość przeczy
Zapominam o puencie, którą ofiarowały mi poszarpane włosy
Tkwię tak w błędzie, chociaż nie potrzebuję już więcej pomocy

 

Uchroń mnie z dobroci serca
Przed niepewności mgłą
Za którą stoi mój morderca
Uchroń mnie przede mną

 

Czytaj wiersz
  1307 odsłon

--- -... ..- -- .. . .-. .- --

Nie obchodzi mnie

Opinia, że mój anielski blask słabnie

Nie obchodzi mnie

Unoszę się ponad tym, co dla nich jest ładne

 

Ośmielam się odpyskować na każdy zarzut

Niemalże dotykałem trumny łoże

Zacząłem podróż z poziomu morza

Kończę ją latając jak orzeł

 

Moje oczy płoną z chowanej w depresji urazy

Przestaną dopiero gdy dorwę Ci się do twarzy

 

 

Całe życie kochałem ludzi, wierzyłem w ich wrodzono dobro

Myślałem, że cudze serce to powód by kochać mocno

Chciałem być ponad złem którym straszy nas codzienność

Oczekiwałem w zamian jakże prostą niewinną wdzięczność

Podobno to wszystko czego wymaga drugi człowiek

A to co mnie spotkało do dziś spędza mi sen z powiek

 

Wiedziałem, że ból minie, gdy zegar uderzy odpowiednio wiele razy

Przez ten czas musiałem błądzić i we wstydzie szukać własnej twarzy

Wszystko co było zbawieniem, stało się powodem do cierpienia

Pęknięte serce uwierało przy każdym ruchu, przekonując, że nie ma zbawienia

Teraz czas zakańcza swoją wędrówkę i pokazuje na mnie palcem

Było za późno od początku, naiwność to powód dlaczego się karcę

 

Teraz powstaję, dzień zmartwychwstania

w moim sercu nieodwracalna zmiana

Teraz powstaję, razem ze mną mój gniew

w moim sercu zemsty śpiew

 

Stawiam w ogniu wszystko co mnie paliło

Zdejmuje maskę uśmiechniętego chłopca

Tyle zdrad co mnie jeszcze nikomu się nie śniło

Poczujesz co czuje rozszarpana owca

...

...

 

Wilk nadchodzi

 

Miłość obumiera

Być może jej nigdy nie było

Miłość obumiera

Być może to wszystko mi się śniło

 

MUSZĘ PRZYZNAĆ

ŻE ZABOLAŁA MNIE TA ZDRADA

MUSZĘ WYZNAĆ 

ŻE SIEDZI WE MNIE TA SPRAWA

 

NIE MIAŁEM NIGDY

TAK DUŻEGO PROBLEMU AKCEPTACJI Z TYM CO SIĘ WYDARZYŁO

WBIJAM WIDŁY

W OCZY PRZESZŁOŚCI, TA WOLNOŚĆ TO COŚ CO MI SIĘ MARZYŁO

NIE TAK JEDNAK

POWINNY KOŃCZYĆ SIĘ BAJKI O KSIĘCIU I KSIĘŻNICZCE

TO JUŻ PEWNIAK

ZWYKŁY GÓWNIARZ ZAKOCHANY W SUCE ŚLICZNEJ

 

CZEGO OCZEKUJESZ OD CZŁOWIEKA ZDRADZONEGO?

PIERWOTNE INSTYNKTY WAŻNIEJSZE NIŻ RELACJA, KTÓRĄ BUDOWAŁA

PROSIŁA O WPUSZCZENIE DO DOMU BOŻEGO

SKRZYŻOWANE PALCE, GDY TAK ŁADNIE MNIE PRZEPRASZAŁA

 

...

...

...

 

Obumieram

Ocal mnie przed samym sobą

 

Nie chcę zatrzymywać tego, co sprawia że idę

Po wieczności przekonania, że nareszcie zginę

Zrozumiałem co znaczy nieśmiertelność duszy

Idę w sztormie, a chwilę temu bałem się burzy

Traciłem kontrolę aż żyłem autopilotem

Byłem pomiędzy kowadłem a młotem

Strach pomyśleć było co będzie potem!

Zostałoby mi osiem żyć gdybym był kotem...

 

OBUMIERAM !

 

KRZYCZAŁEM W AMOKU GDY

NIEŚWIADOMA MASZ KOLEJNY LENIWY DZIEŃ W ŁÓŻKU

WYPIŁEM ANTIDOTUM NA CIEBIE

I WYLĄDOWAŁEM W SZPITALNYM ŁÓŻKU

WYPLUWAŁEM ŁZY SZUKAJĄC SAMEGO SIEBIE

GDY TY CAŁOWANA BYŁAŚ  PO BRZUSZKU

IMPULS MOIM POWODEM DLACZEGO CHCIAŁEM ZAWISNĄĆ NA ŚMIERCI ŁAŃCUSZKU

 

...

...

...

 

Dziś nie ma wybaczenia (szukaj go w Niebie)

Dziś nie ma zapomnienia (wciąż żyję w gniewie)

Dziś nawet nie ubolewam (skąd więc ten wiersz?)

Dziś w radości śpiewam

 

Twoje najgorsze to najlepsze co mogłaś mi zrobić

Czytaj wiersz
  855 odsłon

Znowu Mi się Śniłaś - Czar Jesiennej Depresji

Budzę się po kolejnym koszmarze
Byłem w nim w innym wymiarze
Znów obok Ciebie
Atakują mnie natłoki myśli
Niech mnie miłość oczyści
Lecz nie ta od Ciebie

 

Spoglądam ze smutkiem w lustro i blednę
Doszło mi lat, a uśmiech już więdnie
Te same oczy, a inne spojrzenie
To samo życie, a inne marzenie
Za prawdę i świadomość zapłaciłem najwyższą cenę
Dostałem wolność, straciłem szczęście i wenę
Widzę wczorajszy dzień, a serce me ginie
Co miałbym zrobić żebyś została wtedy choćby na chwilę?

 

Spoglądam ze smutkiem na ten obraz we śnie
Marzeniom wczorajszym dziś zapalam świeczkę
Słyszę wczorajsze życzenie, a serce me ginie
Chciałbym umrzeć byś pokochała na pogrzebie mnie choćby na chwilę

 

Budzę się po kolejnym koszmarze
Byłem w nim w innym wymiarze
Znowu mam łzy w oczach
Atakują mnie natłoki myśli
Niech mnie miłość oczyści
Znowu źle sypiam po nocach

Czytaj wiersz
  1630 odsłon

Do Dziwaka

Dziwaku, stojący z boku

Kochaj swój indywidualizm

On dotrzyma Ci kroku

Gdy inni będą już stali

Powątpiewaj w co słyszysz

Zawsze szukaj prawdy

Niepewnym krokiem się kołyszesz

Świadomy wysiłek jest tego warty

Mnie też wytykano palcem

Bo szedłem własną drogą

Nie oddałem się walce

Chociaż patrzono na mnie wrogo

Dziwaku, zagubiony w szarości

Kochaj akt odnajdywania siebie

Świat użyczy Ci swej miłości

Nawet jeśli teraz traktuje gniewem

Powątpiewaj w jego wartości

Bo jest zagubiony jak my wszyscy

Wiedz, że w niepewności się kołysze

W tym chaosie sam sobie kładzie znicze

...

Czym jest rzekoma "normalność",

jeśli nie zgodą ludzi bez twarzy?

W świecie, gdzie kłamie nawet zwierciadło,

Jak wierzyć w prawdę, o której się marzy?

...

Mnie też wytykano palcem.

Nie klęczałem przed krzyżem

Nie zamknąłem się w klatce

Wygodnych dogmatów karmiących zbożem

Czytaj wiersz
  1146 odsłon