Unoszę się

Unoszę się na gładkiej tafli

solą nasączona woda

pozwala bezwładnie rozłożyć ręce

nie poruszam się więcej

Nie zakłócam spokoju

ogarniającej ciszy

kręgów żadnych nie tworzę

wiatr w obłokach nie usłyszy

Oddechu mojego żalu

na policzku ocean się rozlał

nos widzę ląd ostatni

na czubek jego chętnie bym dotarł

Stanął suchą stopą

suchą stopą stanął na szczycie

osuszył ciało zmarźnięte

zapomniał czym jest życie

Czy sklei kropla  słona

będące w ciągłej usterce

popękany porcelanowy wazon

ciągle bijące serce

Ukojeniem dla zmysłów

białe kwitnące róże

dla uczuć ocean spokojny lez

więc cały się w nim zanurzam

Za szybko
Wena
 

Komentarze 2

kazimierzsurzyn@gmail.com w czwartek, 07 listopad 2019 09:41

Tak właśnie nastraja życie raz szczęściem a innym razem melancholią. Pozdrawiam Marmurze.

Tak właśnie nastraja życie raz szczęściem a innym razem melancholią. Pozdrawiam Marmurze.
Maciej w czwartek, 07 listopad 2019 17:29

pozdrawiam marmurze bardzo ciepło
czytam twoje wiersze zawsze z przyjemnością

pozdrawiam marmurze bardzo ciepło czytam twoje wiersze zawsze z przyjemnością
piątek, 19 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha