* W bieli

 

* W bieli

 

Pędzący czas lata nam odlicza... kolejna zima.
Za żaluzją z chmur schowało się słońce,
sącząc przez szparę skąpe światło.

Zaciekawione czasami wyjrzy,
rzucając łaskawie kilka promieni... niczym jałmużnę.
Pod sennym kloszem, dzień leniwie wstaje.

A śnieg pada i pada, srebrną bajkę przędzie.

Drzewa w sepii, kępy rozczochranych badyli
zamienione w ciszę... szare pola bielą okrywa,
snem otula.
Malując świat srebrzyście i bajkowo.


Wirują płatki, tańcząc ostatni taniec.

Puch zasypał moje ślady.
Vivaldi cichnie gdzieś w gałęziach drzew.
Szadzią opatulone wszystkie drzewa... marzną
w dziurawych kapotach.

W kurtce podszytej wiatrem, drżę od chłodu.
Znikają zjawy nocne... a śnieg pada i pada.

Kazimiera Duraj
Fotka z Pinteresta

*dePreSja
Mój szósty krzyżyk...
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
piątek, 19 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha