Zieloność w odwrocie

Przyjdzie jesień ubrana w deszcze.

Jak ośmiornica mackami
oplecie melancholią.
Zapachem dogasającego ogniska omami,
pigówką poczęstuje.
Odliczając sekundy w klepsydrze czasu.


Chłód wdarł się w dłonie... deszcz dzwoni.
Strugi zaplata.


Jak płomień świecy drżę, czasami przygasam,
by na nowo rozbłysnąć.
/śmierć pozwy wciąż wręcza do rąk własnych/
Już sierpień trzepocze pożegnalnie skrzydłami.


Ktoś mądry powiedział,
życie szkodzi zdrowiu - miał racje.

Tajemna brama
Poezja jest
 

Komentarze 2

Gość - Anka w wtorek, 28 sierpień 2018 14:28

PIEKNY KROPLO. POZDRAWIAM

PIEKNY KROPLO. POZDRAWIAM
Gość - Krople47 w wtorek, 28 sierpień 2018 18:14

Dziękuję za czytanie

Dziękuję za czytanie
sobota, 20 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha