Zagubiona dusza

Chciałam odnaleźć Boga
W sercu pełnym od ran.
Szczerze,
Czułam wstyd i upokorzenie
Od tych ran…
Kochałam własne oblicze,
Chociaż w sercu płynęły łzy.
Moja wiara zanikała
Przez te łzy.
Cierpiałam szukając wiary,
Pomocy, ucieczki mej.
Nawet ludzie się odwrócili,
Od tej grozy i smutku,
Co otaczały mnie.
Szukałam pociechy, szczęścia,
I nadziei, że uda się.
Zrozumiałam,
Że moje szczęście
Zawdzięczałam jedynie JEJ.
MATCE,
W którą wierzyłam,
Ale się od niej odwróciłam.
MATCE,
Która swą miłością
Pocieszała mnie.
Ja przepraszam,
Że tak zgrzeszyłam,
Że raniłam uczucie Twe.
Za to,
Że nie wierzyłam w to,
Jak bardzo kochasz mnie.
Chciałam uciec od miłości,
I wiary w życie Twe.
Czy wybaczysz mi me grzechy?
I przygarniesz dziecię swe?
Ludzie myślą…
Czy Bóg istnieje?
Czy życie cudem jest?
Czy odnajdziesz prawdziwe szczęście?
I swoją duchową więź…
Która łączy Nas z Bogiem
i
pokazuje nowy szlak,
którym każdy chce stąpać,
aby dosięgnąć nieba bram.

Teraz już wiem…

Teraz już wiem,
Że nie miałam pojęcia
ile człowiek jest w stanie wycierpieć.
Ile łez jest w stanie wylać
Przez podłość
i chamstwo drugiego człowieka
Po prostu
Nie miałam pojęcia.
I jak jeden człowiek
drugiego człowieka
Może skrzywdzić
Też nie wiedziałam
Ile krzywdy może mu wyrządzić…
W życiu bym nie pomyślała
I jest mi z tym wszystkim
Tak bardzo źle,
Że aż serce mi rozrywa
Na drobne kawałki
I czuję niepokój,
Czuję złość,
Niepewność jutra.
Ale dam radę,
Poradzę sobie,
Bo jesteś ze mną.
Tylko mnie nie zostawiaj…
Bo się boję,
Że mnie podepczą,
A zrobią to…
Ja wiem.
Bo…
Oni zawsze tak robią.
A ja…
Nie mam siły walczyć.
To jest dla mnie
taka lekcja życia,
która czasami wydaje mi się
nie do przeżycia.
Oni będą mnie poniżać
I na mnie pluć.
A ja…
A ja się do nich uśmiechnę.
Tak po prostu…
I będę miła.
Bo nic nie może przecież
Wiecznie trwać.
Ale ja Cię proszę,
Niech oni poczują to,
Co ja czuję.
Może wtedy zrozumieją,
Co takiego zrobili
I jak bardzo
Człowiekowi życie zniszczyli.
Teraz już wiem…
i nie mam siły z nimi dłużej walczyć!

Poliglota

Dar władania językami dałeś mi,
Bym ludziom pomagała
Ludziom…
Którzy zrozumieć się nie mogą.
Lecz czasami…
Tak po prostu czuję,
Że tu nie język jest tą główną przeszkodą.
Ludzie się nie rozumieją
Bo nie chcą się zrozumieć.
Słyszą to,
co chcą usłyszeć…
Rozumieją to,
co chcą zrozumieć…
I tu żadne czytanie z kontekstu
Nie pomoże w przetłumaczeniu tekstu
Chińczyk z Wietnamczykiem się dogada,
Nawet jeśli przeszkadza mu blokada
Rzecz w tym, aby Ci ludzie
Nie żyli w ciągłym lingwistycznym trudzie
Zastanowili się nad emocjami
Nawet jeśli rozmawiają z Aborygenami.
Żaden język nie musi być trudny,
Jeśli proces uczenia jest wystarczająco żmudny.
To normalne, że czasami trzeba włożyć trochę pracy,
Żeby zrozumieli nas na przykład Czechosłowacy.
Ciężkie jest życie lingwisty,
Bo musi tłumaczyć wszystko,
Nawet życiorys jakiegoś monogramisty.
I to nie tak,
Że nas to wszystko interesuje…
Bo czasami to nas nawet bulwersuje.
Aczkolwiek ja i tak jestem wdzięczna,
Chociaż mój zawód często doprowadza mnie….
Do szaleństwa.

Ból który trwał

Ból który trwał
z czasem zelżał...
Serce w kawałkach
nie rozsypało się...
Ktoś tam powiedział
- "Dzielnie się trzyma"
choć sam nie wiedział
co za przyczyna...
Obraz może zawierać: jedzenie

ŁABĘDZIA MIŁOŚĆ

Łabędzie moje śliczne

czystość głębia duszy

z gracją wyginają szyję

i unoszą skrzydła uroczo

niczym statki żagle

 

miłości wiary fantazji symbole

przepięknie łączą się w pary

raz i na całe życie

 

i my też szczęśliwi razem

z głowami na poduszkach

z łabędzim niebiańskim puchem

bezgranicznie sobie wierni

 

Kazimierz Surzyn

 

Obraz

"Obraz”

Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”

 

Krwawa Noc

Nowy Dzień

Strach … Zadyma

Nic Nas nie powstrzyma.

 

Krollord  Gdynia grudzień 2019

Zapraszam do subskrypcji mojego kanału

muzyka z wierszem dostępna pod linkiem

https://youtu.be/qVEKpYuAG-0

 

 

Nie Wszystko Stracone

„Nie Wszystko Stracone”

Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”

 

Ruszajcie do boju !!

Nie wszystko stracone,

Nie wszystko zniszczone

Chrońmy Węża W Koronie

Powstańcie Martwi

Powstańcie Żywi

Niech Magia Was ożywi.

 

Krollord  Gdynia listopad 2019

 

Zapraszam do Subskrypcji mojego kanału na youtube.pl

link do mojej muzyki z wierszem

https://youtu.be/xy16TgXzSfU

 

Świątynia

„Świątynia”

Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”

 

Doszliśmy do celu

Żywi i Martwi.

To ten Majestat

To ta Świątynia

Zapomniana Ruina.

 

To tu wszystko się zaczęło

Okryta drzewami

Wężowego Grodu zgliszczami.

 

Wtem huk się rozprzestrzenia

Za nami Armia Zniszczenia

Armia Aldora kroczy niczym cień

Czas zwady między nami

Czas zakończyć ten dzień.

 

Krollord  Gdynia listopad 2019

wiersz z muzyką dostępny na moim kanale youtube.pl

https://youtu.be/sLWnaYOf6kI

Serdecznie Zapraszam do Subskrypcji mojego kanału.

Pozdrawiam Krollord.

 

Armia

„Armia”

Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”

 

Wzywam Was

Nadszedł już czas

Powstańcie Bracia z mogiły

Powstańcie jak ja powstałem

Macie w sobie dużo siły

Nekromantą zostałem

 

Armii nadszedł czas

Żywych i Umarłych

Dawnych i Poległych

Królowa jest wśród nas.

 

Krollord  Gdynia listopad 2019

 

Wiersz wraz z muzyką dostępny na moim kanale youtube, polecam.

link do wiersza z muzyką

https://youtu.be/PISuMVs8TFE

Pozdrawiam Serdecznie

Krollord

ps. Zapraszam do Subskrypcji :)

DOBRO WRACA

Z dna wyciągnij człowieka co upada

życzliwością zjednaj swego sąsiada

 

Wypowiedz słowa w drugiego obronie

zaprowadź zasady w przyjaciół gronie

 

Mów głośno o tym co cię boli

szanuj tych którzy wiek przeżyli

 

Pielęgnuj swoją miłość życia

bądź wzorem kultury obycia

 

Przebaczaj kochaj naprawiaj błędy

niechaj zapanuje radość wszędy

 

Dobro bliźniemu podarowane

do ciebie powróci podwojone

 

Kazimierz Surzyn

 

 

SIŁA ARGUMENTÓW

Nie ten kto sędziwy

lub jak sadzonka młody

co rzuca wątpliwe tezy

i stawia pod nogami kłody

 

albo krzyczy najgłośniej

aż ziemia drży w głębinach

ma rację - to byłoby zbyt proste

nie potęga cała w słowach

 

chociaż dobitny wrzask

unosi daleko echo głosów

nie krzyk się liczy

ale siła argumentów

 

Kazimierz Surzyn

KOLEJNY RAZ MIŁOŚĆ

Świt zagląda do sypialni.

 

Leżymy obok siebie

sny przecierając z oczu

i na poduszkach marzeń

układamy pasjanse.

 

Słonecznym pędem wstajemy

choć nas nikt nie goni.

 

Pocałunkiem nowy dzień witamy

i dwoma słowami Kocham Cię.

 

Za drzwiami czekają pewnie

nowe wyzwania jak co dzień

chociaż ciszą powiewa

wiatr od zachodu

a promienie zza szyb

docierając do serc

rozświetlają drogi.

 

Jeszcze łyk herbaty

i żegnamy się w progu

bo praca obowiązki

mierzenie rzeczywistości

na zamiary i siły.

 

W tym wszystkim najpiękniejsza

jest miłość która cudem

pięknie wszystko nam układa.

 

Kazimierz Surzyn  

PASJA ŻYCIA

Nie daję się zwariować

tej pogoni za wszystkim

tej cywilizacji szaleństwa

życie jest takie piękne

szkoda czasu na kłótnie

i wypominki że to że owo.

 

Dzisiaj patrzę w oczy

listopadowemu słońcu

ono się uroczo uśmiecha

tańcząc walca z wiatrem

który mnie lekko muska

po rozpiętych ramionach

wyciągniętych po szczęście.

 

Gładzę zabłąkanego pieska

i on potrzebuje miłości.

Podprowadzam staruszkę

w jej zamglonych oczach

spostrzegam wdzięczność.

 

Lubię bardzo się uśmiechać

więc daję uśmiech innym

jaka to radość ogromna

widząc uśmiechnięte usta.

 

Na Giewoncie spojrzeniem łapię

najczystszą zieleń srebro gór

i ciszę co słyszy oddech piersi

i wnętrzem przepływa jak strumyk

urzekający swym wdziękiem

które w sercu dokumentuję

by wyciągać zimą wspomnieniem. 

 

Nacieszyć się szumem rzeki

i falami unoszącymi moje myśli

w stronę nietuzinkowych marzeń.

 

Siedzę w domku na konarze dęba

i piszę strofy wiersza piórem które

moczę w szafirowym niebie.

 

Jeszcze pójść boso na łąki pełne ziela

zapalić ognisko spleść dłonie wokół

i chodzić z ukochaną po chmurach

po deszczu księżycu po gwiazdach.

 

Moją pasją największą jest żyć.

 

Kazimierz Surzyn    

 

Życie

„Życie”

Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”

 

Mroczny Las

Dawny Czas

Miejsce schadzek

Dusz zasadzek.

 

W Blasku Księżyca

Miłości Wilczyca

Woła i wyje :

„Zostań póki żyje”

 

Krollord  Gdynia pazdziernik 2019

 

Wiersz z moją muzyką dostępny na moim kanale

link https://youtu.be/BI8Y4f0JWxA

Zapraszam Serdecznie do Subskrypcji kanału

Pozdrawiam

Krollord

Nie uwierzycie

Nie uwierzycie co się dziś stało

kiedy pierdnąłem

poczułem

że

życie we mnie się odezwało

choć w oczy szczypie

z tym się nie kryję

to zrozumiałem

że znowu żyję

ŻYCZLIWOŚĆ

Pierwszy wyciągnij rękę

do drugiego człowieka

powstrzymaj jego mękę

 

Uśmiechnij się do każdego

ust tobie wcale nie ubędzie

a ujrzysz człowieka radosnego

 

Zrób herbatkę z różą miodem

babci mamie dziadkowi tacie

rozpal ich serca miłości słowem 

 

Uczyń życzliwość stylem bycia

mów dziękuję proszę przepraszam

te słowa są filarem naszego życia

 

Powiedz kocham żonie dzieciom

zaopiekuj się nimi tak na serio

sercem najszczerzej pomóż ludziom

 

Niechaj się ciepło rankiem otwiera

kwiatem niechże kwitnie dobro

a wieczór niech szczęście zawiera

 

To tak mało dla egzystencji ludzkości

a jednak tak bardzo bardzo dużo

w naszej szarej zawiłej rzeczywistości

 

Kazimierz Surzyn 

 

 

Poranny promień

Opadł kurz wczorajszej nocy

zaskakujący ciepły dotyk

promienia porannego

przez wpół zasłoniętą firankę

się zakradł i mówi szeptem wstawaj

 

Jak to wstawaj o tej porze

kury śpią jeszcze na grzędzie

ja oka nie otworzę

cicho i głucho wszędzie

 

Ledwo zgramolić się mogę

matko moja kochana

ten nie miał kiedy mi tu wpaść

obudził człowieka z rana

 

Przez ciebie przymrużam oczy

lecz wstanę zęby umyję

do łazienki umysł zaspany zawlokę

a przez te kafelki śliskie to kiedyś się zabiję

 

Tu też spokoju nie dasz

gdy budzisz mnie o świcie

o co chodzi ci że odbijasz się od lustra

 

-Ja chcę ci  powiedzieć że piękne jest Życie

There's No Darkness

Deep in my heart I'm still a little child
Trying to fix my broken, crying mind
Everyday I'm standing up against the dark
After when she left in me a little mark
World went away, but now I'm okay
I know where's my way, I have to stop complaining
World came back, when I lost my track
I'm back on track now, I'm happy now

 

I'm ready now

 

There's no darkness where I can't find beautiful night
There's no war, where I can't pick up a fight
There's no sadness, where I can't smile
There's no dead end, where I can't go another mile

 

I know, that this mark will remain
And I know I have to throw it all away
Agony of yesterday made me stronger today
Looks like I would never have to pray...

 

Again !

There's no darkness where I can't find some light
There's no war, where I can't pick up a fight
There's no sadness, where I can't smile
There's no dead end, where I can't go another mile

 

 

 

Życie

Codziennie
tyle niespodzianek dla mnie masz
niezmiennie
wstaję i witam dzień wschodzący

znajome twarze spotykam od nowa
zamieniam kolejne dwa trzy słowa

więcej czasami
godziny odliczam a na ściennym kalendarzu
z nowymi dniami
związuję nadzieje i na to że się zmieni

bo nigdy żaden ludzki los
nie jest taki sam do ostatniego oddechu
choćby tylko o ten włos
zamienił łzy na coś w rodzaju półuśmiechu

ja podziękuję za to Panu

taki jesteś od zawsze żywocie nasz
tak często z bólu męki cierpiący

niczym króla Tantala
w czeluściach zimnego Tartaru
za cierpliwość i pokorę
nie zapomnij dać mi na koniec daru

albo zabierz ode mnie co złe i chore
niech porwie to fala
z nieskończonego oceanu

o barwie przecudownej zieleni
bo wiatry też tam wieją
nadzieją

PRAWDZIWY FACET

Kocha żarliwie na raz cztery kobiety

żonę córkę mamę i teściową a jakże

każdą trochę inaczej ale za to szczerze

 

Sprawia męskim wdziękiem że kobiecie

wyrastają przy nim wielkie skrzydła i czuje

się niczym w siódmym niebie bezpiecznie

 

Przyznaje się od razu do popełnionych błędów

ma siłę białego orła aby je zaraz naprawić

odtąd jedynie mądrymi wnioskami żyje

 

Swoją wybrankę urokliwie uwodzi

milion sposobów dniem i nocą stosując

i ciągle na nowo z zapałem zdobywa

 

Obrażanie na miłą chowa do kieszeni

spokojnie oczekuje aż się uspokoi

a potem miłuje bardziej namiętniej 

 

Ma czas dla rodziny nigdy nie zawodzi

czasu nie liczy a stara się go wydłużyć

aby każda chwila z nim była radością

 

Zamyka kobietę z czułością w ramionach

tak że jest stale obecna w jego sercu

i całuje aż usta jej słodkością mdleją

 

Wybiera honor szacunek przyjaźń miłość

adorowanie dobroć dozgonną wierność

jedynej kobiecie nosząc ją na rękach

 

Jak uchwyci raz dłoń ukochanej 

nigdy już za żadne skarby nie puści

sprawiając uśmiech na jej twarzy

 

Taki men prawdziwy z wielką klasą

kocha przepięknie nawet wady kobiety

w szaleńczej bezgranicznej miłości

 

Kazimierz Surzyn