Jak opętani...

W dobrym humorze coraz większa nędza
znów błazen przebrany w sutannę księdza
fika koziołki na zakurzonej scenie
gawiedź się bawi bardzo szalenie

klaszcze w dłonie i gwiżdże z zachwytu
poziom nienawiści sięgnął już szczytu
nie patrzysz czy po prostu tak ci wypada

W umysłach obrodziła klęska nieurodzaju
zagubiony stoisz wśród obcych obyczajów
bijesz brawa kuglarzom nowej ery
bo lepsze to niż akrobaty numery

dziś się już nie liczy żongler z cyrkową liną
lepszy ten co wali na oślep w skeczu łaciną
czy naprawdę rozśmiesza nas degrengolada

Na naszych oczach ale jakby wyłupionych
kto powstrzyma tych klaunów szalonych
za biskupów przebrani jak chorzy
w Koloseum śpią dziś gladiatorzy

nowi sacrum nie widzą a weną antysztuka
artyści i kochani niedawno celebryci idole
dzisiaj są jak po innej życia nieznanej szkole

Póki masz jeszcze czas zatrzymaj się człowieku
świadku dwudziestego pierwszego wieku
kiedy złożysz swe ciało w grobie
jaki przekaz zostawisz po sobie
...
dla swych dzieci a może i małego wnuka

Czytaj wiersz
  853 odsłon

Czas Adwentu

W marketach i sklepikach jakby  radośniej
kolędy grają i śpiewają coraz głośniej
na choinkach świecą lampki kolorowe
tylko tak szybko mijają dni grudniowe
półki uginają się od masy prezentów
Adwent – czas oczekiwania…

na klientów

Czytaj wiersz
  1152 odsłon

Andrzejki 2019

 

W szeregu stoją dziurawe buty bezdomnych
najwięcej tych bez sznurowadeł oraz pary
Zamiast wosku leje się im bieda bez miary
przez klucz donikąd i bez wiary dla potomnych


Tamci swe imiona od lat ślepo losują
puszczają igły na kałużach zardzewiałe
Z wyświechtanych talii stawiają dziś kabałę
liczą gwiazdy na niebie gdy karty tasują


Nie ma luster -zbite albo już zmatowiały
nikt pierogów nie lepi ani kołków w płocie
Żadne panny dzisiaj nie policzą- o cnocie
czystości od tak dawna wszak już zapomniały


Skórka od zgniłego jabłka jest już za krótka
a pod pękniętym talerzem nie ma różańca
Ani obrączki tylko zwiędły kwiat -do tańca
nikt nie poprosi bo partnerką stara wódka


Wielki bal dziś miał być w piwnicy u Andrzeja
a tu pies nawet nie zaszczeka wychudzony
Nie zdradzi czy nadejdzie jeszcze narzeczony

wolno umiera jakaś naiwna nadzieja

 

 

 

Czytaj wiersz
  898 odsłon

Trzy limeryki ,,parlamentarne,,

Kłócił się któryś poseł w Moguncji,
czy śledzia daje się do konsumpcji ?
Zanim podali danie,
zarządził głosowanie.
Po bibie doszło do reasumpcji.


Pewna blondynka kiedyś w Gwizdałkach,
była szczuplutka niczym zapałka,
lecz miała dość pokory.
Poszła więc na wybory,
może zostanie laską marszałka.


Jeden senator spod miasta Ryki,
wieszczył upadek złej polityki.
Łatwo się pozbędziemy,
tylko… przegłosujemy.
Ale ktoś wtedy …zepsuł guziki.

Czytaj wiersz
  811 odsłon

Trzy limeryki o poetach cierpiących

Afekt ma pewien poeta z Brodni,
siedzi to w nim już wiele tygodni.
Kiedy coś tam płodzi,
wena wnet przechodzi.
Zdobył raz puchar ale przechodni.


Chory poeta ze wsi Iganie,
stracił ochotę raz na pisanie.
Rzekł jemu ktoś : kolego,
pora na coś nowego.
Zabrał się zatem za malowanie.


Smutny poeta spod miasta Świecia,
dumał o życiu na starych śmieciach.
Na twarzy miał maskę p-gaz.
A kiedy nadleciał Pegaz,
zabrał mu skrzydła, po czym odleciał.

Czytaj wiersz
  799 odsłon