Przed siebie znów gna czas.
Powraca uczucie które znasz.
Ku otchłani zapomnienia, podążać pragniesz.
Im dłużej to znosisz, tym bardziej słabniesz.
Zmierzasz ku dnie, aniżeli w górę.
Kiedy przyjdzie szczęście?
Kiedy zdobędziesz fortunę?
Znów słyszysz, zbyt wiele kłamstw.
Powraca dawny strach.
Nie Lekarstwem...
Lecz cierpieniem dla ciebie czas.
Oddać hołd pragniesz swoim lękom.
Wola odchodzi gdy tylko poruszysz ręką.
Modlisz się co dnia...
Tym co odeszli niech ziemia będzie lekką.
Powraca uczucie które znasz.
Ku otchłani zapomnienia, podążać pragniesz.
Im dłużej to znosisz, tym bardziej słabniesz.
Zmierzasz ku dnie, aniżeli w górę.
Kiedy przyjdzie szczęście?
Kiedy zdobędziesz fortunę?
Znów słyszysz, zbyt wiele kłamstw.
Powraca dawny strach.
Nie Lekarstwem...
Lecz cierpieniem dla ciebie czas.
Oddać hołd pragniesz swoim lękom.
Wola odchodzi gdy tylko poruszysz ręką.
Modlisz się co dnia...
Tym co odeszli niech ziemia będzie lekką.