Dama
pastelowe brzmienie głosu
tajemnicze spóźnienio - zjawienia
imię które nie staje zaraz za obrazem
zawsze dziwnie zamglone
domaga się ode mnie przypomnienia
miniaturka ucha dotknięta przy pocałunku
towarzyskim
twarz Gejszy i jej elegancja
kruche ale zawsze opanowanie
mój sen i jej sms na drugi dzień
odebrany na wycieczce nadziei
wspólne przygotowania do nowego życia
ja do swojego
ona do swojego
w każdym krajobrazie pewne rzeczy to
gałęzie bez soków, stare wybite okna
punkty stałej orientacji, to ty
nagle swoje sztuczki robi liczba 3
kobieta wpadła na słupek przy przechodzeniu przez pasy
potem rower sam się przewraca przed sklepem
oboje to widzimy i śmiejemy się
potem mówię, zwolnij, facet nie włączył kierunkowskazu
wychodzimy bez szwanku
niecki w kuli pełne łąk zasłanych trupem
kryzys wiary a potrzeba modlitwy i niepohamowanego płaczu została
nie chcesz podlegać prawu przypadku ale podlegasz
no ale jestem tu nie pierwszy raz
i szukam starych okien, nierównych, suchych, wytrąconych
gałęzi zielonych, strumieni też
bo wtedy się odnajdujesz, mówisz, to znam
śmierć znam, życie znam w wieczności, ale to za mało
w czasie chcesz rozpoznawać szczegóły bliskie sercu
równoległe
czujny bądź
nie módl się i nie płacz
coś się tu dzieje
czytaj ostrzeżenia, erotyki pocieszenia, mijane twarze dróg
poznawaj siebie i swoje otoczenie
uwierz...
pastelowe brzmienie głosu
tajemnicze spóźnienio - zjawienia
imię które nie staje zaraz za obrazem
zawsze dziwnie zamglone
domaga się ode mnie przypomnienia
miniaturka ucha dotknięta przy pocałunku
towarzyskim
twarz Gejszy i jej elegancja
kruche ale zawsze opanowanie
mój sen i jej sms na drugi dzień
odebrany na wycieczce nadziei
wspólne przygotowania do nowego życia
ja do swojego
ona do swojego
w każdym krajobrazie pewne rzeczy to
gałęzie bez soków, stare wybite okna
punkty stałej orientacji, to ty
nagle swoje sztuczki robi liczba 3
kobieta wpadła na słupek przy przechodzeniu przez pasy
potem rower sam się przewraca przed sklepem
oboje to widzimy i śmiejemy się
potem mówię, zwolnij, facet nie włączył kierunkowskazu
wychodzimy bez szwanku
niecki w kuli pełne łąk zasłanych trupem
kryzys wiary a potrzeba modlitwy i niepohamowanego płaczu została
nie chcesz podlegać prawu przypadku ale podlegasz
no ale jestem tu nie pierwszy raz
i szukam starych okien, nierównych, suchych, wytrąconych
gałęzi zielonych, strumieni też
bo wtedy się odnajdujesz, mówisz, to znam
śmierć znam, życie znam w wieczności, ale to za mało
w czasie chcesz rozpoznawać szczegóły bliskie sercu
równoległe
czujny bądź
nie módl się i nie płacz
coś się tu dzieje
czytaj ostrzeżenia, erotyki pocieszenia, mijane twarze dróg
poznawaj siebie i swoje otoczenie
uwierz...