Grube ups, niezadowolenie
wielkie rozczarowanie, człowieka niezobaczenie
i stoję tutaj i nie wiem co robię
mam wrażenie, że jedną nogą w grobie
próbuję coś stworzyć, słowa niesprzyjające
otoczenie w sumie też nieco żrące
i jestem zagubiona
znowu gdzieś niepotrzebnie włączona
ja muszę stąd wyjść, uciec w nieznany świat
bo pragnę wolności, pragnę od lat
jednak gdzie ja mam iść
wszędzie to samo, te same twarze,
to samo brzmienie zaczerpnięte nieuważnie
odejść ja pragnę, pożegnać mam chęć
przemożną, wielką jak sto razy pięć
głupie te rymy, głupi ten wiersz
głupia ja, głupi ten świat
Więc co po mnie zostanie?
Głupie bajanie, bo cóż by innego
Jestem głupotą niezdolną do niczego
Chodzę i mówię, jestem i myślę
Kreślę te słowa w swoim umyśle
Lecz nic nieznaczące, jedynie mnie kojące
To wszystko warte półgroszówki
a może nawet nie
Nic nie warte moje bajanie
Może lepiej, gdy tak zostanie.
poznałem ciebie
w alei róż
byliśmy sami
otoczeni
purpurowymi różami
były zimy lata i wiosny
aż czas stanął w miejscu
na szpitalnym zegarze
wszystko wyglądało szarzej
zrobiło się zimno
lód mnie otoczył
zamknęłas oczy
otchłań mroku
o ciebie się upomniała
w alei róż
zwiędnięte kwiaty
zimno już
sypie śnieżny kurz
***
Dział: Liryki
***
Zbigniew Małecki
w alei róż
byliśmy sami
otoczeni
purpurowymi różami
były zimy lata i wiosny
aż czas stanął w miejscu
na szpitalnym zegarze
wszystko wyglądało szarzej
zrobiło się zimno
lód mnie otoczył
zamknęłas oczy
otchłań mroku
o ciebie się upomniała
w alei róż
zwiędnięte kwiaty
zimno już
sypie śnieżny kurz
***
Dział: Liryki
***
Zbigniew Małecki
Przyjdź i przytul...
Przytul i mnie pocałuj...
Pocałunkiem zabij...
Ponownym przytuleniem
Pochowaj...
A smutnym spojrzeniem
I gorzką łzą
Módl się
O przebaczenie
Za swoje czyny...
Przytul i mnie pocałuj...
Pocałunkiem zabij...
Ponownym przytuleniem
Pochowaj...
A smutnym spojrzeniem
I gorzką łzą
Módl się
O przebaczenie
Za swoje czyny...
Z desperacją rzucił na płótno
kolejną wiązkę myśli
czując głód całym ciałem
to była ostatnia szansa
pragnął z całej duszy
złapać w swoje ramiona
tę jedną jedyną ostatnią
szansę na niebo na ziemi
ślepcom pokazując dzieło
akt ostatniego oddechu tworzenia
z nadzieją czekał
myśląc tylko o tej jednej ostatniej
na koniec zrezygnowany
targnął się na swoje życie
nie wiedząc o wartości dzieł
które zostawił za sobą
***
Dział: Sztuka
***
Zbigniew Małecki
kolejną wiązkę myśli
czując głód całym ciałem
to była ostatnia szansa
pragnął z całej duszy
złapać w swoje ramiona
tę jedną jedyną ostatnią
szansę na niebo na ziemi
ślepcom pokazując dzieło
akt ostatniego oddechu tworzenia
z nadzieją czekał
myśląc tylko o tej jednej ostatniej
na koniec zrezygnowany
targnął się na swoje życie
nie wiedząc o wartości dzieł
które zostawił za sobą
***
Dział: Sztuka
***
Zbigniew Małecki
Tyle jeszcze było
spraw i spotkań
czas nie czekał
rozmowa urwana
w pół słowa
błysk huk i podmuch
potem cisza
głęboka ponura
ciemność i nieszczęście
potem ci co ocalali
płakali za nimi
łzami krwawymi
ileż jeszcze łez
zostanie wylanych
aby świat przestał
zużywać atrament
i powidział NIE!
***
Dział: Proza życia
***
Zbigniew Małecki
spraw i spotkań
czas nie czekał
rozmowa urwana
w pół słowa
błysk huk i podmuch
potem cisza
głęboka ponura
ciemność i nieszczęście
potem ci co ocalali
płakali za nimi
łzami krwawymi
ileż jeszcze łez
zostanie wylanych
aby świat przestał
zużywać atrament
i powidział NIE!
***
Dział: Proza życia
***
Zbigniew Małecki