Przez marmur dnia sobota, 24 listopad 2018
Kategoria: PRZEMYŚLENIA

Poeci

Niepoprawni naiwni romantycy

opowiadający historię swoich snów

słyszą serenadę świerszcza 

w krwistej czerwieni zachodzącego słońca

Co ciekawe widzą opadający liść jesieni 

on zawisł na ułamek sekundy

bawiąc się na wietrze zbłąkany

Promieniem słońca czy płaczącą kroplą deszczu

piszą

Staw pełen żab które kumkaniem 

wzywają ciekawego boćka Jeremiego

wędrowca letniego

Motyl wachlarz delikatnej sekundy

żyjący po to żeby być pięknym

Ptak wolny w trójwymiarze 

tnący przestrzeń swym pędem 

Starsza pani o lasce podparta

kroczy dostojnie niczym bohater wojenny

bo walkę stoczyła nierówną z życiem

Bliscy nieobecni obecni już niebliscy 

a imiona tak bliskie

Bóg pełen zagadek rebusów i niewiadomych

To wszystko sen wariata 

czy próżne trele poety

Jak serce opisać w słowach

rozlewisko uczuć czy bicie codzienności

A może ten sen to rzeczywistość a

rzeczywistość śnimy

Nie oceniajmy bo ocenie zostaniemy poddani

z wyrozumiałością swój krzyż niesiemy

idei mglistej na wieki oddani

Bądźmy mali a dowiedziemy 

swej wielkości 

Leave Comments