Ty wciąż balansujesz -
na granicy życia a śmierci
walka z własnym oddechem
oczy za powiek zasłoną
a przecież tak niedawno
błyszczały w nich obłędne ogniki
i wciąż cię dopadały
omamy atakiem natarczywe
myślałeś - że są realne
że dręczą cię istoty żywe
bałeś się ich jak dziecko
mimo że nie istniały
były twoim zagrożeniem
a wszystkie w chorobie chwile
stawały się nieszczęśliwe
zasnąłeś już nie myśląc
że coś ci od nich zagraża
tylko twoje płuca dają znać o sobie
oddech łaknie powietrza
staje się coraz słabszy
zbliża się coraz bardziej
zanik jestestwa twojego
gaśniesz z każdym oddechem
wypatrując świetlistej drogi -
do Królestwa Niebieskiego
autor: Helena Szymko/