Wydech
Nie ma łez
Odchodzę tak
jakbym miała spotkać Cię za godzinę
Poszłam tylko
na niedzielny obiad do mamy
Jeden mały pocałunek
bo przecież w nocy będzie ich tysiące
Nie oglądam się
Zobaczę Cię wieczorem
więc po co tak rozpaczliwie obracać głowę?
Idę
stawiając stopy równo
Plecy proste
Wdech
Wydech
Nie potykam się wcale
W nocy ofiarujesz mi miliony
Będę bogata jak nigdy dotąd
Wdech
Wydech