Przez kazimierzsurzyn@gmail.com dnia niedziela, 03 listopad 2019
Kategoria: WIERSZ

PASJA ŻYCIA

Nie daję się zwariować

tej pogoni za wszystkim

tej cywilizacji szaleństwa

życie jest takie piękne

szkoda czasu na kłótnie

i wypominki że to że owo.

 

Dzisiaj patrzę w oczy

listopadowemu słońcu

ono się uroczo uśmiecha

tańcząc walca z wiatrem

który mnie lekko muska

po rozpiętych ramionach

wyciągniętych po szczęście.

 

Gładzę zabłąkanego pieska

i on potrzebuje miłości.

Podprowadzam staruszkę

w jej zamglonych oczach

spostrzegam wdzięczność.

 

Lubię bardzo się uśmiechać

więc daję uśmiech innym

jaka to radość ogromna

widząc uśmiechnięte usta.

 

Na Giewoncie spojrzeniem łapię

najczystszą zieleń srebro gór

i ciszę co słyszy oddech piersi

i wnętrzem przepływa jak strumyk

urzekający swym wdziękiem

które w sercu dokumentuję

by wyciągać zimą wspomnieniem. 

 

Nacieszyć się szumem rzeki

i falami unoszącymi moje myśli

w stronę nietuzinkowych marzeń.

 

Siedzę w domku na konarze dęba

i piszę strofy wiersza piórem które

moczę w szafirowym niebie.

 

Jeszcze pójść boso na łąki pełne ziela

zapalić ognisko spleść dłonie wokół

i chodzić z ukochaną po chmurach

po deszczu księżycu po gwiazdach.

 

Moją pasją największą jest żyć.

 

Kazimierz Surzyn    

 

Leave Comments