Nieznajomy, mroczny, zły.
Gdzie pośród martwych tras
Wiszą wieczne strachu mgły.
Tutaj każdy krzew, każdy pień
Wydaje się być twym wrogiem.
Pośród tych drzew tli się ogień,
Który stale zmaga się z mrokiem.
Ogień podsyca dwóch braci.
Obaj dbają o niego w ukryciu,
I gdy jeden wolę trwania traci
Drugi trzyma go przy życiu.
Jednak nieustanne ich lęki
Stworzyły Wilka Wyobraźni
Który szczerząc swe szczęki
Nie może doczekać się kaźni.
Życie ich trwa wraz z płomieniem
Który trzyma Wilka z daleka.
I choć nadzieja jest marzeniem
Wilk z oddali cierpliwie czeka.
Mija kolejny rok, tydzień, dzień
A oni trwają wzajemnej zależności
Dwaj bracia, Wilk i ten ogień
A las śmieje się z paranoi ludzkości.