Przeciera jasne oczy zmęczona
tak dziś chciałaby jeszcze spać
pod chmurą córka Tei zamglona
wiatr zerwał resztki babiego lata
między konarami drzew się rozbija
co by tu jeszcze tarmosić i rwać
dzień za dniem jak liść opadły przemija
minął jak chwila ciepły wrzesień
krople deszczu grają z nowych nut
dopóki na blaszanych parapetach
nie rozbiją się jak okruchy kryształu
i w plamy się przemienią
na parasolach razem z nimi zagramy
w ten świt ciemny jak z końca świata
wszystko odchodzi ponownie pomału
październik pisze dla nas tautogramy
na literę jot jak jesień
atramentową z liści czerwienią
jaśniejesz już jutrzenko
jem jabłuszka
jarzębinę je jemiołuszka
jednym łykiem
piję herbatę z róży i jagody
Eos różanopalca
zostałaś ze mną
otulone poranną mgłą
spały ogrody