Twory

Słońce chowa się za chmurami
Zostaję sama, ze swoimi tworami
Co wieczór, się schodzą
Z wielką chęcią przychodzą
Odchadzą z wielkim trudem
Co wieczór wystraszona jestem
Odrealnienie, okropne uczucie
Nie jest łatwo wiedźcie

Na pół

Słońce zachodzi myśli sie schodzą
Myśli po głowie o pradziejach chodzą
O dziejach co już nie wrócą
W głowie się u mnie kłócą
Natrętne, straszne, cierpkie
Słońce wschodzi, ja walczę
Po pokoju emocjami droczę
I, tak rozpadłam się na pół
Mimo, że ludzi wokół

Zmienność


Spadam i unoszę się na zmianę
Może się wkońcu zepnę
By powstać jak feniks z popiołów
Chce zrobić myśli połów
Posegregować na niszczące, nieniszczące
Skrzydłami złamanymi trzepoce
pocę się przy tym niemożliwie
Mam ranę, zadaną przez ludzi,krwawię!
Czekam na osobę która pomoże mi oczyścić szramę

Och, Marcinie

Och, Marcinie,
Och, Marcinie,
Moje serce teraz zginie,

Zmiażdżyłś!
Zniszczyłś!
Niepowrotnie!

Umrę w smutku i samotnie.

 

Wiosenne plusy

Przyszedł czas na głębszy oddech,
dotlenienie zbyt szarych komórek,
nasłonecznienie pozimowej bladości
i wiosenny przypływ wrażliwości.

Kwestia wiary

Wmawiasz sobie "nie ma Boga".
I to jest twój problem przyjacielu.
Nie potrafisz tego udowodnić,
a wątpliwości budzą twój niepokój.

Wierząc - nie musisz udowadniać.
Wystarczy odkrywać obecność Boga
w pięknie stworzonego świata,
w sercu własnym i bliźniego swego.

Chciałbym tak czasem

Chciałbym tak czasem
pomknąć na spienionym koniu.
Przez bory i knieje
w deszczu i słońcu.
Dogonić marzenia wyśnione kiedyś,
snem niedokończonym.
Do Ciebie dotrzeć
wreszcie i w końcu...

Chciałbym wymyślić nową melodię.
Taką, którą nucić będziesz wciąż...
Aby myśli były wciąż pogodne.
Dobry nastrój ze mną zwiąż!

Rozpędzić smutki,
które na wiosennych drzewach
czasem posępnie kraczą.
Z Olimpu ukraść ogień nadziei
i dać właśnie Tobie.
Szablą demony pognać,
niech Aniołowie
tylko na Ziemi kroczą...
Cóż zresztą innego
właśnie tu robię?

Oskar Wizard

Zatańcz zorbę

Przejmujesz się wciąż klęskami,

po walce długo ścierasz kurz,

nie masz nic Zorby w sobie,

dusisz wewnątrz gniew i bunt.

 

Nie oglądaj się za siebie,

nie przeżywaj zbytnio klęsk,

zatańcz zorbę na ruinach,

pokaż niezłomności gest.

 

(dedykuję zarówno sobie jak i wszystkim, którzy zrażają się zbytnio niepowodzeniami)

 

 

Jak Jack Sparrow

Zaufaj mi,
że kiedyś wrócę.
Tymczasem muszę
na chwilę zniknąć.
Przecież Ciebie
nie porzucę!
Bez Twego uczucia
mógłbym zginąć!

Może i lubi mnie kilka pań?
A może lubię je
troszkę zbyt bardzo?
Lecz ze mnie
poczciwy drań!
Bo tylko z Tobą...
warto!

Jestem piratem
lecz też dżentelmenem.
Czasem po prostu
wpadam w kłopoty...
Tylko przy Tobie
radośnie się śmieję!
A Twój uśmiech?
Do brojenia
dodaje ochoty!

Oskar Wizard

Zapomniane matki

Czekają..... , wciąż czekają,
nie myślcie, że to przypadek rzadki,
że zbyt długo na swe dzieci czekają
smutne, zapomniane matki.

Chwilami zaczynają wątpić,
bo czasu coraz mniej mają,
lecz nadzieja każe im czekać
więc nadal cierpliwie czekają.

Może Twoja mama gdzieś czeka,
odwiedź ją, nie możesz z tym zwlekać,
pomyśl, że możesz nie zdążyć,
więc się pośpiesz, nie pozwól jej czekać.

W szkatule serca

Zamykam wspomnienia
w serca szkatule.
Dzisiejszy dzień
nowym atramentem
już piszę.
Wczoraj było piękne,
żegnam je czule.
Lecz tego co tu i teraz
jestem bliżej

To co zgasło,
nowego dnia
nie rozświetli.
Doświadczenie utrudnia
nowych uczuć przeżywanie.
Żyjąc tylko wspomnieniem,
bylibyśmy biedni!
Niech więc na zawsze
w szkatule serca
pozostanie!

Próbuję objąć Cię
lecz ramię odtrącasz.
Bo wciąż zamykasz się
w nostalgii pułapce...
Spróbuj wraz ze mną
ku szczęściu podążać!
Zacznijmy jak kiedyś,
od spotkania w parku
na ławce!

Oskar Wizard

Coś się kończy

Gdy kończy się dzień,
noc bierze Ziemię
we władanie.
Potem poranek
staje do gwiazd
w opozycji.
Po tym co było,
wspomnienie pozostaje.
Lecz nowym torem
już biegną myśli.

Gdy coś się kończy,
zawsze nowym
jest zastąpione.
Nie próbuj przewidzieć,
gdyż wróżby
są wieloznaczne.
Może tym razem
sny zostaną spełnione?
Lecz zamiast wciąż myśleć,
po prostu zacznij.

Oskar Wizard

Zaplątani w sieci

Uczuć zwykłych
jak chleb potrzebuję.
Nawet w najpiękniejszych słowach
nie ma ich wiele.
Nie opiszesz poezją to,
co serce czuje.
Czy wiemy
co naprawdę się
z nami dzieje?

Bo ciepło i dotyk
ma wielkie znaczenie.
Obudź się do życia,
zanim internet
cię pochłonie!
Poezją przecież serca
nie wypełnię...
Zwłaszcza
gdy chęć doznań
w myślach płonie!

Pamiętasz?
Sieć nigdy
nie była
naszym celem.
Zaplątaliśmy się w nią
szukając bliskości.
Przeżyliśmy tu
miłych przygód
wiele...
Czy flirt
może zastąpić nam
potęgę miłości?

Oskar Wizard

Tak wygląda miłość

Na sali tanecznej gdzie wczoraj
szalał tłum rozentuzjazmowany
pusto teraz i słychać cichą muzykę
akuratną do sprzątania
nie ma już tańczących par
nie siedzi w kącie samotny
ktoś zakochany
odszedł nie wróci tu nigdy
samotność nie lubi świtania

padło tu wiele gorących słów
o dozgonnej miłości
rzuconych na wiatr
po to by chociaż raz
przytulić się rozkosznie
ochrona wyrzuciła kilku gości
pełnych zawiści i złości
by parkiet zalśnił znów
gotów na przybyszów
sprzątacz teraz nie spocznie

spod stołu wyjął różę
którą ktoś darował ślicznej damie
ona tańczyła trzymając ją w ustach
przesiąkła namiętnością słów
pięknych uroczych
i teraz już zbędnych
uśmiechnął się gdyż widział
dla jak płaskich uczuć
użyta poezja złotousta
a potem rozczarowania
zawody
wiele smutków
i nadziei daremnych
 
gdy rankiem po pracy wrócił
do ukochanej
do ich skromnego
na kredyt kupionego domu
usłyszała najpiękniejsze
bo prawdziwe słowa
jakich na parkiecie
nie powiedział
jeszcze nikt nikomu

Oskar Wizard

Operacja

Dostał się do szpitala z pewnej małej wioski
uczciwy płatnik KRUS-u , Józek Malinowski
Dokoła piękna wiosna, wszyscy poszli w pole
a on nie, on jest chory i leży na stole.
Zaszkodziła mu pewna obfita kolacja.
Postawiono diagnozę. Będzie  operacja.

Więc leży na tym stole na wszystko gotowy
i słucha jakie wokół toczą się rozmowy.
Anestezjolog najpierw szepnął tak niechcący.
Wypadało by sprawdzić czy pacjent wierzący.
Jest u nas od niedawna ten kapelan młody,
poproszę by mu zrobił test święconej wody.

Źle wygląda rzekł chirurg, widzę to po minie.
Może to gej, a może ma geja w rodzinie.
I tu nagle przy stole zaległo milczenie,
bo po chirurgu widać, że ma obrzydzenie.
Zaraz  twarz mu pobladła, zatrząsł się okrutnie
i rzekł, że zamiast wyciąć to raczej mu utnie.

Patrzy Józek a nagle podeszła do łóżka
ponętna młoda siostra instrumentariuszka.
Schyliła się aż piersi jej przeszły do zwisu
i wyszeptała „Cóż to, nie lubimy PIS-u”
Anestezjolog na to, to tnijcie na żywo.
Nie usypiam komucha. I poszedł na piwo.
 
A chirurg co przed chwilą miał dyżur w przychodni,
spokojnie ostrząc skalpel na pasku od spodni
mruczał to w tę, to w drugą przekrzywiają szyję.
Nie przeżyje, przeżyje, nie przeży…, przeżyje.
Józek go niby słucha a niby nie słucha
w końcu się zdenerwował, wziął i oddał ducha.

A lekarz lancet podniósł  bo mu się zdawało,
że tam jest dusza jeszcze, a tam tylko ciało.
Tu kapelan szpitalny pośpiesznie wniósł tacę,
ustawił i odśpiewał „Requiescat  in pace”.

List do Św. Mikołaja

Na pewno się zdziwisz Św.Mikołaju,
że ja list do Ciebie piszę,
ale nie potrafiłam się powstrzymać
bo wokoło o Tobie słyszę.

Przez chwilę pomyślałam.....
chociaż wiem, że to pomysł szalony,
że chciałabym znów być dzieckiem
i wrócić w rodzinne strony.

Pamiętam jak na Ciebie czekałam,
że do mnie przyjdziesz wierzyłam
i gdy spełniałeś moje dziecięce prośby
szczęśliwa i wdzięczna Ci byłam.

Zostawiałeś mi prezenty pod poduszką,
czasami przychodziłeś odziany w piękne szaty,
i wiesz co jeszcze dobrze pamiętam ?
że często miałeś głos mamy albo ręce taty.

Chciała bym by wszystkie dzieci
takie piękne wspomnienia miały,
by wierzyły, że do nich przyjdziesz,
żeby na Ciebie czekały.

Wiem,że nie do wszystkich dotrzeć zdołasz,
że nie wszystkie dzieci cieszyć się mogą,
bo czasami sam nie dajesz już rady
jeśli  dobrzy ludzie Ci nie pomogą.

Wszyscy pomóżmy Św. Mikołajowi
przekonać dzieci,że życzenia się spełniają,
niech jak najdłużej będą dziećmi
i szczęśliwe dzieciństwo mają.

Nie można spełnić wszystkich życzeń
bo wiadomo, że to niemożliwe,
ale czasami wystarczy tak niewiele
by nasze dzieci były szczęśliwe.

Czas przebudzenia

Minęło beztroskie dzieciństwo,
młodość - pierwsze miłości,
byłam wtedy szczęśliwa,
- były to lata radości.

Zaczęłam dorosłe życie,
marzenia realizowane,
rodzina, praca, znajomi,
- było to życie zaplanowane.

Nie zawsze się jednak spełniają,
wszystkie nasze marzenia,
nagle...... niespodziewanie,
nadeszły - lata cierpienia.

Pełna żalu do losu
i w sens życia zwątpienia,
zamknęłam się przed światem,
- były to lata milczenia.

Trwałam tak w swoim świecie,
pełna goryczy, cierpienia
i nie wierzyłam, że kiedyś
nadejdzie - czas przebudzenia.

Bym uwierzyła w sens życia
i wyzbyła się do losu złości,
dostałam szansę by przeżyć
jeszcze trochę radości.

Beztroska

Prosta, życiowa filozofia,
na afiszu od pokoleń ;
"hi, hi, hi - ha, ha, ha,
raz się nie ma, raz się ma".

I przychodzi mi coraz trudniej,
w niektórych przypadkach,
pochylić się nad potrzebującym,
doznającym niedostatku.

Rozkoszując się

Rozkoszując się chłodem
obmywającym stopy
przyglądam się falom
pieszczącym cierpliwie
delikatnie z wyczuciem
pobudzając ospałość
do ruszenia na przeciw
odwiecznemu wyzwaniu głębi

***
Dział: Erotyki
***
Zbigniew Małecki

III wojna światowa*

Niech każdy zabierze,
co ostre z kuchni!
Bo przecież brakuje czołgów
jak w dawnej wojnie.
Za to jesteśmy
tak bardzo dumni!
Bóg nas ułańską fantazją
obdarzył hojnie.
 
Gdy kiedyś
Ruskie nadlecą atomy...
Będziemy chować się
jak dawniej w kanałach...
Rakiet przeciwlotniczych
tylko kilka mamy...
USA obroni,
gdy będziemy już
w opałach!

Nie zakładam wcale,
że przegrać musimy...
Lecz myśli wiążą dwa
fundamentalne pytania...
Czy komukolwiek
bezbronnością przywalimy?
I czy Warszawa jest tylko
do bombardowania?


*(czarny humor, ale scenariusz prawdopodobny)
III Wojna Światowa (fraszka).

Broń pokoju
i losu nie kuś!
Wyparować mogą Polska,
Ukraina i Białoruś.

Oskar Wizard