Oko
Jadę sobie na traktorze
i z radością pole orze
On perkocze mi wesoło
A motyli ile w koło
Coś w gumiaku mię uwiera
co to znowu za cho..ra
E to tylko kamień jaki
W padł jak nosiłem ziemniaki
Bym wyrzucił ale szkoda
Cudowna jego uroda
tak się mieni że mam stracha
Nie to szklane oko Stacha
Bo wypadło mu dla draki
gdy pomagał nieść ziemniaki
Pędzę zatem i mu oddam
to znak żebym się z nim spotkał
Bo gdy znajdziesz kamyk jaki
to Anielskie są to znaki
A te znaki dla mnie spoko
Więc do wszystkich puszczam oko
i z radością pole orze
On perkocze mi wesoło
A motyli ile w koło
Coś w gumiaku mię uwiera
co to znowu za cho..ra
E to tylko kamień jaki
W padł jak nosiłem ziemniaki
Bym wyrzucił ale szkoda
Cudowna jego uroda
tak się mieni że mam stracha
Nie to szklane oko Stacha
Bo wypadło mu dla draki
gdy pomagał nieść ziemniaki
Pędzę zatem i mu oddam
to znak żebym się z nim spotkał
Bo gdy znajdziesz kamyk jaki
to Anielskie są to znaki
A te znaki dla mnie spoko
Więc do wszystkich puszczam oko
Komentarze 1
Szczerze się uśmiałam ,gdy pana wiersz czytałam ,a jeszcze bardziej z tego ,że nie brakuje w nim humoru i radości życia pomimo wszystkiego tego lepszego i gorszego. Winszuję.