RĘCE OJCA

Twoje pracowite ręce

wskazywały prostą drogę,

czystą, bez nałogów.

 

Twoje pracowite ręce

stanowiły podporę 

dla potrzebujących pomocy,

w porę przygarniały,

mocno trzymały w ramionach.

I wtedy znikało niebezpieczeństwo,

nie było bojaźni, ani lęku.

 

Twoje pracowite ręce 

wykuwały chleb

dla naszej rodziny.

 

Biorę za przykład

Twe ojcowskie ręce,

pracowite, pokorne,

niczym nie splamione.

 

I idę w świat daleki,

mając moje ręce

szeroko otwarte

dla wszystkich ludzi.

 

                          Pamięci taty

 

Kazimierz Surzyn

 

KOCHANA MAMO

Twoje matczyne serce

sprawiło, że żyję

jestem, byłem kochany.

 

Twoje matczyne piersi

dały pożywienie

po to, bym rósł, mężniał.

 

Twoje matczyne ręce

osłaniały od złego,

odpędzały pokusy 

młodzieńczych lat.

 

Twoje matczyne oczy

zauważały moje kłopoty

zdawałoby się bez wyjścia.

Ty je zawsze rozwiewałaś 

jak nieznośny huragan

i było dobrze.

 

Twoje matczyne uszy

czujnie słuchały

co dzieje się wokół,

by Twój macierzyński instynkt

zdążył mnie obronić 

przed złem.

 

Twoja matczyna radość

dodawała otuchy, sił.

Twój matczyny śmiech 

trafiał prosto w serce.

 

W letniej sukience 

całej w kwiaty

jak wzorzysty maj

wyglądałaś tak uroczo.

 

Uwielbiałaś las, łąkę, góry,

śpiew strumyków, rzek,

pola zbóż pozłacanych,

cudowności przyrody

ubierałaś w słowa poezji,

z polnych latorośli 

układałaś kolorowe bukiety.

 

Dostrzegałaś we wszystkim 

Boga cudowne działanie.

 

Dałaś mi tyle miłości,

że nie pomieści nawet ocean,

z tej skarbnicy dobroci

czerpię do dziś.

 

Żyłaś pełnią uczuć,

romantycznie, barwnie,

by życie miało sens,

przy Tobie ani przez chwilę

nie czułem się samotny.

 

Zawsze zaradna, pracowita

wierzyłaś w ludzkie szczęście,

ufałaś,że będzie coraz jaśniej

na każdej drodze życia.

 

Za krótko Ciebie miałem

Najdroższa Mamo, za krótko,

ale przychodzisz do mnie

we śnie i rozmawiamy 

o wszystkim jak dawniej.

 

                                    Ukochanej mamie

 

Kazimierz Surzyn 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rajskie szlaki

jutro skoro świt

wyruszymy na szlaki

zostawimy w domu

oswojone zmartwienia

młodzieńcze zrywy

weźmiemy do plecaków

chwycimy w płuca

szalone marzenia

ugasimy pragnienie

uczuciem źródlanym

w przepaść zrzucimy

skostniałą niemoc

i winy przeszłości

przy kapliczce przydrożnej

modlitwę zanucimy

razem ze skowronkami

i tacy promienni

jak niebiańskie duchy

piąć się będziemy

ku górze

           wyżej

                   i wyżej...

tam gdzie błękity nieba

 

https://youtu.be/KOZBGTJ-JBQ

 

Autor: Don Adalberto

 

ZACHÓD SŁOŃCA

Słońce powoli skwar studzi 

uwielbienie mojej duszy budzi

jasno - żółta kula z domieszką pomarańczy

teraz w dół wąskim przesmykiem się toczy

 

Paletę barw rozlewa po niebie i wodzie

i po mojej rodzinnej zagrodzie

pieści me serce ostatnimi promieniami

bije mi w oczy tęczowymi smugami

 

Mój krzyk zachwytu ptaki Bogu zanoszą

ukłony wiatry zdumione wznoszą

świerszcze na skrzypcach tobie grają

chóry anielskie niechże ci śpiewają  

 

Kazimierz Surzyn

MAMO

Mamo stworzyłaś nam rodzinę

z jakże odmiennych charakterów

zbudowałaś gniazdo prawdziwe

i pozwoliłaś latać w wolności

otworzyłaś mi drzwi na świat 

ale nigdy nie przepychałaś na siłę

Mamo bez wahania mówiłaś prawdę

 

mocno się staraj synku

a gdy ci nie wychodzi

poświęć się po prostu

czemuś innemu w życiu

 

tak bardzo mi to  pomogło...

 

Mamo dziękuję za twoje nieskończone zasoby miłości

umiejętność sklejania rozbitych kawałków życia

że kochałaś a nie rozpieszczałaś

za zachody słońca w purpurze niebiańskich posągów

spacery po plaży w śnieżnobiałych górach fal

podziwianie chmur płynących w kałużach

i kolorów tęczy na skrzydłach motyli

setki przeczytanych książek do snu

i tysiące rozmów o tym co ważne

za życie najcenniejszy podarunek

za słońce w sercu 

za odemknięcie mi bram wiary

za najsmaczniejsze obiady na świecie

za twoją obecność sercem pisaną

za poezję  dobroć wyrozumiałość

i za tą po drugiej stronie telefonu

by wsłuchać się kolejny raz 

w melodię mojej duszy i serca

 

                          Pamięci mojej mamy

Kazimierz Surzyn  

Wiersz o radości

 

zgromadzę w nim

parę pięknych wspomnień

dorzucę kilka garści nadziei

planów oczekujących

na właściwą chwilę

aromatów porannych

kawowych radości

 

zachwytu nad pięknem świata

i dobrem

które tkwi

na przekór wszystkiemu

w człowieku

wplotę w jego treść

baśnie i marzenia

lecz tylko takie

które spełnić się mogą

 

dodam wiarę

w szczęśliwą miłość

podziw dla urody

natchnienie przytuleniem

i podzielę się nim z tobą

 

 

Oskar Wizard

 

 

Stan uśpienia

Nad umysłem tracę kontrolę

Jest ze mną złość i samotność

Może, zostanę tylko na chwilę

Jednostajnością stała się płaczliwość 

 

Tonę w oceanie myśli

Samotna wśród ludzi

Ludzie nóż w plecy wbili

Może ktoś i mnie z bezwładu wybudzi.

JAKIE TO PIĘKNE ŻE JESTEŚ

Miłości nadajesz nowy sens.

Patrzysz wnikliwie oczami serca.

W bogatym rytmie twego ciała

żyje miłość , która jest owocowaniem.

 

Kochasz mnie za to że jestem.

Śmiejesz się i jak Dobry Anioł

wskazujesz rozsądne wyjście,

na nowo układasz życie.

Jakie to piękne, że jesteś.

 

Masz takie czułe serce

piękne twoim pięknem

a miłość twoja jest odpowiedzialnością

słuchaniem, bezinteresownością,

kwitnieniem,

uszczęśliwianiem.

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

TRWANIE WZMACNIASZ SIŁĄ

Od wszystkiego o czym teraz myślę 

znaczysz o niebo więcej

zapominasz o sobie wiele dajesz

nie chcąc niczego w zamian

 

Nie wychwalasz swoich zasług

ale dzielisz znoje życia

trwanie wzmacniasz siłą

z tobą miesza się chwila i wieczność

 

Za mało powtarzać 

że kocham cię nad życie

Ty jesteś dla mnie

całym światem i niebem

 

Kazimierz Surzyn

Wiersz

 

wiersz

wyfrunął z moich dłoni

zawirował jak liść

na wietrze

dosiadł jego skrzydła

ozłocił słońce

rozlał na niebie błękit

rozpalił gwiazdy

osrebrzył księżyc

rozpędził chmury

spłynął deszczem

aby upaść

u twoich stóp

błyszcząc

jak diament

 

wiedział

że wychwycisz

jego puentę

 

ja też

 

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. Autor na Al. Piłsudskiego w Gdyni)

 

Zaloguj się w moim sercu

 

zaloguj się w moim sercu

niech cały procesor zaiskrzy

zajmij pamięć RAM całą

będzie to proces najmilszy

 

obejmij software antywirusem

wgraj ciut poezji na dysk twardy

osłodź net wirtualnym całusem

aż mi wiatraczek zatańczy

 

wniknę w twą przestrzeń pendrive

zajrzę wgłąb uroczego monitoru

emulujesz obrazy tak śliczne

będą rozkoszą wieczoru

 

 

Oskar Wizard

 

 

JEST WSZYSTKIM

Pełnią Życia

Śmiercią Zmartwychwstaniem

Przypływem Odpływem

Kwiatem Wiecznością

O Wszechświecie

Panie Dusz

O Królu Edenu

Świątynio Miłosierdzia

 

Kazimierz Surzyn

 

PRZEMIJANIE

Czym tak naprawdę życie zmierzyć,

w jaki sposób wyrazić, jak przeżyć

wiedząc, że jest ono cudem 

i każdego dnia ogromnym trudem.

 

Wpatrzony w tysiące starych twarzy z nadzieją,

przechodzących miliona mas aleją,

myślę starzy ludzie ze zmarszczkami na twarzy,

co się jeszcze w ich życia jesieni, a może zimy zdarzy?

 

A przecież każdy z nich był kiedyś młody,

tak samo jak ja teraz zwyczajnej swobody,

dążył do celu, idee przednie miał,

odszukać w życiu prawdę chciał.

 

Też będę stary od lat gorąca,

podobny do spotkanych twarzy tysiąca,

mój żywot niczym sekunda przeminie

i w księdze zapisanych obrazów się zamknie.

 

Ważne by twarz z rysami zmęczenia,

z przeżytych dni wyrażała moc zadowolenia,

tymczasem do przodu razem z wichrem gnam,

a przeszłość spełnioną bądź nie, za sobą zostawiam.

 

A gdy nadejdzie ostateczny kres mojej drogi

i zatrzyma się na zawsze mój zegar srogi,

zaś śmierć białym szalem mnie obejmie, 

może wtedy mą duszę Bóg do nieba przyjmie.

 

Kazimierz Surzyn

MIŁOŚĆ

Jesteś jak górski strumyk,

co daje moc przetrwania.

Powstałaś z promyków księżyca

aby ciemność barwić na jasno.

 

Rozkwitasz każdego ranka,

niczym pierwiosnek pachniesz wiosną.

Jak przebiśnieg pokonujesz trudności,

by potem żyć pełnymi garściami.

 

Widzę cię w żółtookich różach,

w kapeluszu z pelargonii,

w kształtach barwnych frezji,

w cieple słonecznych astrów.

 

Tak miło z tobą pić herbatę,

zasnąć u twego boku.

Rano popatrzeć na ciebie

i cieszyć się twoim oddechem.

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

 

 

CYWILIZACJA MIŁOŚCI

Miłość życia spotkałem

dotknąłem

i uczyniłem naszą

znalazłem żywe uczestnictwo

i tak całym sobą 

płonę.

 

Nasza miłość

idzie 

w parze z Dekalogiem

i Ośmioma Błogosławieństwami.

 

Jest w miłości 

szaleństwo

bo taka musi być miłość.

Nic to że są

różnice.

Właśnie to jest cudowne

w miłości

pięknie się różnić

by z nudów nie umrzeć.

 

Ważne by iść w tym

samym kierunku

ku Bogu

który jest początkiem

miłości

cywilizację miłości wciąż

budując.

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

 

 

NAJWAŻNIEJSZA JEST MIŁOŚĆ

Z Miłości wszystko inne wypływa

Ona świat człowieka życie i przyrodę zdobywa

Miłość jest źródłem wszystkiego

Jest stanem żywota najlepszego

Gdy Miłości nie ma

Sensu życia też nie ma

Miłość stawia wymagania 

Żąda ich spełnienia

Wszyscy potrzebujemy miłości bez egoizmu

Właśnie Miłość chce altruizmu

Nie uczucia mglistego czy ślepej namiętności

Szukamy prawdziwej pięknej i czystej Miłości

Która wyraża się w autentycznym

Uczuciu gorącym wiernym

Chce o drugą połówkę troszczenia

Całym sobą się jej poświęcenia

Trudów i radości życia dzielenia

Dobra kochanej kochanego zaspokojenia

Bardziej niż dobra własnego

W Miłości życia najcudowniejszego

Kiedy już Miłość złapiesz

Z serca jej nie wypuszczaj

Bo potem żałować będziesz

W miłości na zawsze zamieszkaj

Pozwól Miłości się porwać

Jak te liście z drzew co lecą

Wraz z wiatrem w nieznane

 

Kazimierz Surzyn

 

 

WIOSNA

Zapachem ziemi seledynem rozkwita

tu coś kwitnie tam przekwita

jest wielkim zielonym pazurem

lekkim łagodnym powiewa wiatrem

ptasie koncerty cudowne prowadzi

których brzmienie moje stresy łagodzi

ckliwe ciepłe promienie przemyca

magicznością mi serce zachwyca

duszę moją wygina z oczarowania

jak ciało w pozach tańczenia

...

Szlachetną rajską zielenią buchnęła

wonią wielokwiatową światem zawładnęła

wyznała sadom szaloną miłość 

której owocem jest pąków bujność

 

Kazimierz Surzyn 

BIAŁO - CZERWONA

Biała od Orła bieli

Czerwona od ran niewoli

Tyś krwotok mąk powstrzymała

I opór naszych wrogów złamała

 

Teraz rozkładasz skrzydła dumnie

Dbasz o nasz Dom zaradnie

W Bogu pokładasz nadzieję

Z Honorem zapisujesz narodową epopeję

 

Kazimierz Surzyn

 

 

PRZEDWIOŚNIE

Białe chmury jak kochankowie

wtulone są mocno w siebie

niebo przemówiło pierwszymi błyskawicami

oczy radują się niebieskimi turkusami

w ciszy śniegi ducha wyzionęły

skruszone lody w rzece utonęły

ziemia po kolana jeszcze w błocie brodzi

słońce leniwie zza mgły wschodzi

wpada w kałuże mleczne i szare

czarne jak węgiel i rudawe

osusza je jasnożółtymi ustami 

i coraz cieplejszymi promieniami

już przyrody serce zielenieje

rychłe przyjście wiosny anonsuje

 

Kazimierz Surzyn 

 

 

 

POWTARZANIE SIEBIE

Delektuję się tobą jak jabłkiem na śniadanie

to rajskie w niczym ci nie dorównuje

jak winem co sto lat fermentowało krwią

wezbranych uniesień rozlanych po moich

ustach wyjałowionych w ciągu dnia

niczym pole kilka lat nieurodzajne.

 

W zakątkach zamknięty w egzotyczne światy

nowe słodycze niebanalne odkrywam

język zaplątany w sieć nic nie mówienia

jestem tak luźny że już prawie nie ja

wznoszę się spadam w dół to znów

staję na górze i znowu pikuję w dół

na dole jest więcej ognia i życia

jestem tak blisko ciebie bliżej się już nie da

nucę w zachwycie piosenkę zmysłową

permanentnie siebie powtarzamy

w sercu jedno drugiego mamy

 

Kazimierz Surzyn