Gdy czytasz moje wiersze,
dotykasz karty książki
pieszczotliwie.
Czuję twój dotyk i wzrok,
który moją duszę przenika.
W każdym wierszu odrobinę żyję.
Czy czujesz jak poezja
zmysły aksamitem dotyka?
Jestem dłońmi spoczywającymi
na tęskniących ramionach.
Jestem też delikatnym, ciepłym
przytuleniem.
Łzą płynącą po policzku,
gdy bywasz wzruszona.
Gdy zechcesz będę wiosennego
wiatru westchnieniem.
Gdy nawet odrzucasz,
to co napisałem...
Będę twoim gniewem,
płomieniem burzy!
Bo w sercu
na chwilę powstałem.
Uwielbiam,
gdy uda mi się
ciebie wzruszyć.
Oskar Wizard
(fot. z Google)