Czerwony Balonik

Zobaczyłem dziś na pewnej ulicy
W ponurej warszawskiej dzielnicy
Chłopca co wśród brudu i tandety
Nie szczędząc swej ostatniej monety
Kupił balonik nadzwyczaj czerwony.
Niezwykła była czerwień i balonik owy,
 
Bo ten kolor taki żywy i prawdziwy
Na tle śmietnika, trawy, brudnej szyby.
Z balonikiem tak w górę się wznoszącym
Nad pochyloną latarnią i wzrokiem mym.
Dawał chłopcu dziwną radość i nadzieje,
Że ta czerwień wszelki strach rozwieje
A balonik uniesie hen daleko jego troski,
zamieniając je w nieznaczące błahostki.

Tak bardzo nie pasując do tego świata,
Chłopiec jak balonik powoli już latał.
Robił to tak lekko z wrodzoną swobodą.
Chciałem krzyknąć by zabrał mnie ze sobą,
Lecz wyrwała mnie nagła samochodu bliskość,
Za kierownicą którego siedziała rzeczywistość.
Wdzięczność
Bądźcie pewni
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
niedziela, 28 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha