Oczy
Otworzę moje
Widzę świat
Rozszerzający się wokoło
Kiedy świeci to największe
Wydaje się on piękny
W swej wspaniałości niepojęty
Kiedy jego łzy spadają
Wygląda tak szaro
W swej beznadziei niezrozumiały
Tak w mgnieniu jego
Mija piasek w tej
Klepsydrze prosto zakrzywionej
Mnóstwo tych malutkich
Patrzy na mnie tęskno
Z niewiadomej oddali
Są zarazem tak ogromne
I mrugają do mnie
Swym jedynym - sobą
A ja chcąc im odmrugnąć
Tak miło z powrotem
Przypadkiem zamykam na dłużej
I kiedy znowu otworzę moje...
Widzę ten sam
Ale inny
Świat.
Widzę świat
Rozszerzający się wokoło
Kiedy świeci to największe
Wydaje się on piękny
W swej wspaniałości niepojęty
Kiedy jego łzy spadają
Wygląda tak szaro
W swej beznadziei niezrozumiały
Tak w mgnieniu jego
Mija piasek w tej
Klepsydrze prosto zakrzywionej
Mnóstwo tych malutkich
Patrzy na mnie tęskno
Z niewiadomej oddali
Są zarazem tak ogromne
I mrugają do mnie
Swym jedynym - sobą
A ja chcąc im odmrugnąć
Tak miło z powrotem
Przypadkiem zamykam na dłużej
I kiedy znowu otworzę moje...
Widzę ten sam
Ale inny
Świat.
Komentarze