Kim jesteś

Kim jesteś
ty co kroczysz
jak cień
w milczeniu
obserwując
moje ścieżki
czuję dotyk
twojego oddechu
kątem oka czasem
widzę twoją sylwetkę
nic nie mówisz
dlaczego
czego chcesz
na co czekasz
czemu idziesz
moim śladem
dniem i nocą
po co . . .

***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki

Aspekt

Aspect
kolejnego wcielenia
myśli w konkretną rzeczywistość
to nowy człowiek

porusza lawinę myślenia
wprowadzając
następny element entropii
zwiększający chaos istnienia

powstaje nowy
obraz życia jednego człowieka
odbijającego się
od węzłów przeznaczenia

***
Dział: Dywagacje filozoficzne
***
Zbigniew Małecki

Twarzą w twarz

Twarzą w twarz
zastygając w bezruchy
oceniając przeciwnika
ja olbrzym
i on
filigranowy koliber

co sobie pomyślał
patrząc mi prosto w oczy
on wielkości pszczoły
i ja
słoń
w składzie porcelany
i maleńkich cudów
takich jak on

pewnie stwierdził
patrząc na spustoszenia
naszej cywilizacji
taki duży a głupi

***
Dział: Rozważania
***
Zbigniew Małecki

Być klaunem

Śmiejecie się
ze mnie
taka moja rola
robię głupie miny
i dowcipy głupie
patrzę na was
poprzez klauna maskę
widzę różne twarze
zazwyczaj tak płaskie
żadna myśl nie mąci
waszego oblicza
śmiechem nagradzacie
mój rodzaj kicza
wstyd mi za was ludzie
bo kiedyś myślałem
że klaun jest najgłupszy
lecz się przekonałem
że klaunem być może
tylko filozof głęboki
którego fascynują
ludzkiej głupoty widoki

***
Dział: Rozważania
***
Zbigniew Małecki

Maski

Nosimy maski
te zwykłe robocze
w domu zakładamy
wygodne maseczki
do znajomych idąc
mamy inne maski
na święta są ładne
w niedzielę dostojne
masek mamy sporo
przez lata zbieranych
od czasu do czasu
też je odkurzamy
życie to jest teatr
maska to rekwizyt
bez nie jak bez ręki
portfela czy buta
doszliśmy do tego
że baz maski głupio
jak tu się ukryć
nagość nam doskwiera
taki to jest skutek
i brak nam suflera

***
Dział: Rozważania
***
Zbigniew Małecki

Zaczarowany krąg życia

Rodzisz się goły
a w głowie
tabula rasa
z wiekiem się wypełnia
chociaż niektórzy wolą
ją mieć pustą
by pod koniec życia
była jak lustro
czasem
z krzywiznami
i pęknięciami
deformującymi rzeczywistość
jak w cyrkowym namiocie
aż wreszcie
zostawiasz wszystko
by odejść
w odległe
zaświaty
równie goły
lecz garbaty
ciężarem narosłych lat

***
Dział: Dywagacje filozoficzne  
***
Zbigniew Małecki

Czas niepogody

Zawirowania
zmiennych losowych
zaburzają równowagę
nadchodzi czas zmian
fale niepokoju
przepływają ulicami
naruszając spokój
niepewność zagląda
przez okna telewizorów
szukając oparcia
w małej rzeczywistości
dnia codziennego
spasieni bogacze
pchają nas
ku przepaści
oczekujac wzrostu
swoich fortun
rekiny wojny
krążą dookoła
czując świeży łup
kolejny dzień niepewności
się kończy
chwila odpoczynku
zanim jutro
przyniesie nowe
zwiastuny niepogody

***
Dział: Rozważania  
***
Zbigniew Małecki

Etiuda Rewolucyjna - C-moll

Dźwięki
kaskadą srebrnych sopli
spływają po schodach
rykoszetując echem
od ścian
barwią
krawędzie kryształów
natchnienia
okruchami chłodu
co za ulga
kolejne fale
spływając wirują
w smugach
słonecznych promieni
zataczając kręgi
to etiuda C-moll
Rewolucyjna
porywa
unosi
przenosi
do tamtych lat
Pan Chopin – gra


***
Dział: Sztuka  
***
Zbigniew Małecki

Rozdroża naszych dróg

Rozdroża naszych dróg
wyborów konsekwencje
jednych prowadzi Bóg
drudzy brudne mają ręce
w ręku masz kluczy pęk
i gdzieś tam jest też lęk
gdy stajesz na rozdrożu
by kolejny klucz
powiódł cię nową drogą
co na niej znajdziesz
wie tylko jeden Bóg
ludzie zgadywać mogą
stojąc na rozdrożu dróg
wyjmuję kolejny klucz

***
Dział: Inne wymiary
***
Zbigniew Małecki

Moje katharsis

Biegnę
walczyłem do końca
upadałem
wstawałem
dostawałem cięgi
oddawałem
powracałem
często zmęczenie
zniechęcało
nie poddawałem się
czasem
niewiele brakowało
wytrwałem
dzisiaj
biegnę
pokonując
stresy
poprzednich lat
biegnę
zachłystując się
świeżym powietrzem
biegnę
gubiąc zmartwienia
to moje katharsis
biegnę
po nowe wyzwania
i nowe wyzwolenia

***
Dział: Dialogi wewnętrzne
***
Zbigniew Małecki

Jad nienawiści

Mówią
że woda drąży kamień
widziałem
posadzki kościołów
wydeptane milionami stóp
czemu
jad nienawiści
drąży
serca ludzkie
wszak nie są z kamienia
twardnieją
zamieniają się
w nieczuły kamień
dlaczego
przecież
byli kiedyś
małymi dziećmi
śmiali się
płakali
kochali
w piaskownicy
zamki budowali
jad nienawiści
przemienił serca
to już nie ludzie
bo człowiek
ma serce
dla
drugiego człowieka

***
Dział: Rozważania
***
Zbigniew Małecki

Być wciąż w podróży

Być wciąż w podróży
choć życie nuży
poznawać kraje
w drodze pod wiatr
mijać kapliczki
wiejskie rozstaje
być z przyrodą
za pan brat
może kiedyś
siądziemy razem
słuchając głosu
smolnych szczap
popłyną wtedy
z pieśnią wspomnienia
z młodości naszej
dawnych lat

***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki

Otchłań pragnień

Otchłań pragnień
kusi
wciąga
zniewala
dręczy
jak na pustyni
fata Morgana
złuda czarownicy
czaruje
by dopaść
ciągle testuje
moją wytrzymałość
by sprawdzić
moją małość
wieczory i noce
ciemne moce
zmierzch i świtanie
ciągle
czychają na mnie

***
Dział: Dialogi wewnętrzne
***
Zbigniew Małecki

Życie kosić

Zmieniłem zamiary
zamiast prosić
postanowiłem
życie kosić
przyzwoicie
zacznę pracę o świcie
wykoszę wszystkie chwasty
a od jedenastej
utnę sobie małą drzemkę
potem
dalszą część zrobię
nie zostawię żadnych smęcideł
ani życiowych straszydeł
teraz wygląda zupełnie inaczej
trochę podobne do raju
i żwawo skacze
nie mogło być inaczej
zrobiła się afera
wszyscy zazdrośni
jak cholera
nie przebierając w słowach
powiem krótko
każdy może to zrobić
we własnym domu cichutko

***
Dział: Myśli nieokiełzane
***
Zbigniew Małecki

Zagubiłeś instynkt łowcy

Zagubiłeś instynkt łowcy
przeżuwając
dania obcych
rozpasany dobrobytem
przekupiony
kolorytem
pod płaszczykiem
„cool” zachodu
już przywykłeś
do ich smrodu
wszystko sprzedać
aby można
posmakować
tego z rożna
a gdy wreszcie
wszystko znika
to zaczyna się
panika
bo na gardle
ciasna pętla
dług nie w złotych
klęska pewna
zamieniłeś własną szopę
na dziurawą europę

***
Dział: Proza życia
***
Zbigniew Małecki

Natchnienie

Natchnienie przychodzi niepytane
odchodzi jak sen nad ranem
wraca o późnej porze
czasem czuje się gorzej
kiedyś wróciło na kacu
czasem mieszka w pałacu
lecz woli raczej izdebki
i tych co mają trzy klepki
jest chojne dla jednych
u drugich ma długi
nie służy nikomu
nie potrzebuje sługi
gardzi przepychem i sławą
lecz kocha aplauzy i brawo
nosi czasem apaszki
częściej dziurawe łaszki
potrzebuje czułości
czasem budzi się z krzykiem w nocy
niekiedy ucieka cichaczem
siada w kącie i płacze
poszukuje przyjaźni nie chwały
taki to obraz natchnienia
napisałem bez zająknienia
pod wpływem jego przyzwolenia

***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki

Czas

Czas
podzielony
na krople
monotonnie kapiące
w równych odstępach
jak metronom
podaje rytm
całej naturze
dlaczego
może zwalniać
lub przyspieszać
czemu chwile szczęścia
trwają tak krótko
a niechciane
wydają się
trwać wieczność
czy w wieczności
czas się zatrzyma
jak pociąg
na ostatniej stacji
gdzie jest maszynista
tego pociągu
Jak daleko
do końcowej stacji
piszę w pośpiechu
bo czas mnie goni

***
Dział: Rozważania
***
Zbigniew Małecki

Ruiny

Ruiny
budynków
miast
w których
tętniło kiedyś życie
były nadzieje plany
oczekiwania
nocne zmagania
i dzienne sprawy
dzisiaj
stoją opuszczone
bez wyrazu
nie mogą powiedzieć nic
o tych którzy
spędzili w nich
całe życie
milczący świadkowie
przemijania

***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki

Stereotyp

Śniadanie obiad kolacja
rano południe wieczór
myśli myśli myśli
młodość dojrzałość starość
było jest minęło
na koniec człowiek
stereotypu końcowe dzieło

***
Dział: Dywagacje filozoficzne
***
Zbigniew Małecki

Katara boka ran

Katara boka ran
choć ze mną
w zwariowany tan
nie patrz za siebie
popatrz w przód
tam jest
przyszłości naszej miód
katara boka ran
to klucz
do życia nowych bram
kto ma odwagę
niech tam gna
katara boka ran
go pcha
znowu muzyka
uderz w dzban
katara boka ran
nie jesteś tutaj całkiem sam
my także chcemy dalej iść
kufel do góry
to jest tan
katara boka ran

***
Dział: Myśli nieokiełzane
***
Zbigniew Małecki