Dwa światy

dwa światy podobne
a jakże od siebie różne
realny
w którym właśnie piję
aromatyczną kawę
i ten
w którym nadzieje
na głos i dotyk próżne
lecz możesz być
kim chcesz
i zdobyć sławę

problem w tym jeden
zauważ przyjacielu
ile tu ciebie
a ile wymyślonej postaci
wśród wirtualnych lasów
i przygód wielu
sobą zawsze zostań
to ci się opłaci
 
bo ktoś polubi
a nawet pokocha
twoje awatary
i wzdychać wciąż będzie
po nocach marzyć
łatwe są w sieci uroki
i magiczne czary
jak w chwilach próby
z serca się zwierzyć?

Oskar Wizard

Namiętne pragnienia

Kiedy jesteś obok,
przesłaniasz cały świat.
To dobrze, gdyż największą
radość w tobie odnajduję.
Czym byłby bez dziewczyny
najpiękniejszy nawet kwiat?
Namiętną pasję znów
w sercu czuję.

Zachwycasz swym pięknem,
ciała urokiem.
Gdy mówisz, miód doznań
z warg spijam.
Czarujesz zgrabnych nóg
ponętnym urokiem.
Słoneczna każda spędzona
wspólnie chwila.

W myślach mam zamęt,
a serce ogniem płonie.
Poezja milknie
i w ustach mam sucho...
Marzę, by połączyły się
wargi i dłonie...
Czy ja od życia
chcę zbyt dużo?

Oskar Wizard

Wojownicy czy Gladiatorzy?*

Portale poezji
często przypominają arenę.
Poeci ścierają się
nie wierszem
lecz komentarzem...
Patrząc na innych
tracą często wenę...
Myślą, że dostarczą
czytelnikowi wrażeń?

A w myślach tylko,
niech moje zachwyty
odwzajemni!
Albo też,
jak go przepędzić stąd
w diabły?
Komentarze mogłaby śmiało
maszyna wypełnić.
Tymczasem uzysk punktów
bywa najczęściej marny.

Seryjnie wrzucają
pod wiersze zachwyty...
Niekiedy
przemądrzałą dodadzą poradę.
Jak bardzo chce się
zdobywać szczyty!
Dla niej warto lać miód
i dobywać szpadę.

Lubię proste i mądre
utwory wilkolaka.
Doborem słów
wzrusza mnie Aleksandra.
Bawią szaleństwa Pietruszczaka!
Gdy czytam Sikorkę,
opuszcza mnie chandra.

Przyjemnie jest czytać
staranne wiersze Gabrieli.
Brakuje mi wierszy
Marii Polak Maryli.
Wiem, że każdy utwór
kai mai mnie rozweseli!
Chociaż by ją zrozumieć,
nie wystarczy chwili.

Oskar Wizard

Rok 2024

Jak dobrze dostać abonament na sen.
Jutro dzień wolny więc sklepy zamknięte.
Kto wygra wybory, od wczoraj wiem!
Partia jest jedna i wszystko w niej święte.

Uśmiecham się do kamery, więc do urzędnika.
Wszystko notują w naszej stolicy, Brukseli...
Przyjmę dziś do domu kolejnego imigranta.
Nie przyjąć nikt przecież się nie ośmieli.

Nie muszę myśleć, wszystko ujęte jest paragrafami...
Urząd jak co dzień dom zrewiduje...
Wyznaczą żonę, którą obsypię grzecznościami...
W poniedziałek do Ministerstwa Bezrobocia pójdę.

Bo wszędzie zastąpiły nas już maszyny.
Może w kanałach znajdę zajęcie?
Bezwarunkowy dochód jest bardzo nikły.
Losowanie zdecyduje, czy mam szczęście?

Brakuje mi dzieci, zabranych na reedukację.
Urzędnik znalazł w domu prezerwatyw paczkę.
Marzy mi się pasztetowa na kolację...
Sztuczne jedzenie osłabia mnie znacznie.

Mam w toalecie skrytkę tajemną.
Trzymam w niej książkę, za którą władza anihiluje.
Czytam nocami poezję wiosenną.
Bo mimo wszystko, serce coś jeszcze czuje...

Oskar Wizard

Uśmiech dziecka

Uśmiech dziecka,
czysty i niewinny.
Zachwyt prawdziwy,
a nie udawany...
Gdy go widzę,
całym sercem
jestem szczęśliwy!
Całą duszą
naprawdę kochany.

Nie uczmy dzieci
być jak dorośli
zbyt wcześnie.
Szczęśliwe dziecko
uśmiech anioła
przypomina.
Patrzę jak moje
uśmiecha się we śnie...
Bo może ojca
miło wspomina?

Oskar Wizard

Dokładnie dziś

Dokładnie dziś.
Pomiędzy
wczoraj i jutrem.
Muszę śmiało iść.
Swojemu sercu służę!
 
Odnajdę ciszę
zmysły kojącą...
Zieleń wiosenną
i piękne kwiaty!
I ciebie
tajemniczo się uśmiechającą...
Zaprosisz mnie
na szklankę
miodowej herbaty?

Oskar Wizard

Bo tak jest napisane

Znam tyle miłych
i uroczych pań...
A każda zachwyca
swoim urokiem...
Dylemat moralny
teraz mam...
Bo wszystkie są słodkie!

bo tak jest napisane
tu zakaz a tam nakaz
do tego wielkie kazanie
paciorków pokaz

na klęczkach lub na baczność
pod twoją i za naszą koniecznie
w spojrzeniu do świata złość
wymagane jest karanie
bezsprzecznie

tak każe tradycja ojców
matki są tylko służkami
odpękać mszę i jesteś gotów
chyl czoło przed purpuratami
 
zanika empatia i współczucie
wszystko zastąpi wszechwiedza
serce trąca jak rak zepsucie
pychy wyrasta twierdza
 
czujesz już w żyłach świętość
a mimo to skok adrenaliny
czy zdołasz do raju wejść
z wiarą wyjętą z formaliny?

Oskar Wizard

Wiersz szepczący pozdrowieniem

Dzień dobry Bracie,
miłego dnia Siostro.
Nasze godziny
myślami wolnymi płyną.
Jakże tęskno
za pachnącą wiosną...
Chwile końca dnia
z zadumy słyną.

Te chwile jasne
zatrzymam w myśli.
Smutki i upadki
niech wichura wywieje...
Marzenie słodkie
niech mi się przyśni.
Twarz bywa poważna,
lecz sercem
do Ciebie się śmieję.

Jesteśmy zabawni
w codziennym poszukiwaniu.
Jesteśmy zwycięzcami
w spełnień odnajdywaniu.
Bo nasz życie to walka
o dobre samopoczucie.
O przyjaźń, miłość, akceptację,
odwzajemnione uczucie.

Oskar Wizard

Kobiece sidła

Każdy mężczyzna
pragnie wolności.
I prawa do przygód
domaga się stale.
Na myśl o związku
dostaje mdłości.
Bo straci szanse
na miłostki małe.

Rośnie jego duma,
zwłaszcza przy piwie.
Chciałby aby jego wolność
kamraci podziwilali.
Nie dla niego
romansidła ckliwe!
No chyba, że jakaś dama
uczucia rozpali...

Dla swych kolegów
będzie już stracony!
Zamiast do knajpy
pobiegnie do wybranki.
Wpadł w misterne sidła
przyszłej żony!
Niewolnik?
Za to jakie ma
rozkoszne poranki!

Oskar Wizard

Dzień Kobiet

Wszystkim Paniom,
dużym i małym...
Chcę życzyć w Dniu Kobiet
wspaniałym...
Takim, co wchodzą ledwie
w wiek dorosłości...
I tym, których metryka
czasem złości...
Bogatym tak, że nie wiedzą
co kupić mają...
Paniom, które by przeżyć
w pracy po godzinach zostają...
Tym, których mężczyźni
wciąż podrywają...
Kobietom, które nieco
od wzorca piękna odstają...
Klasycznym, anorektycznym
i nieco zbyt grubym...
Życzę samych radości,
śląc buziak duży!

Oskar Wizard

Dzień Kobiet

Dzień Kobiet

Dzień to piękny i wspaniały.
Wszak to święto wszystkich pań.
Kwiaty damy już dostały…
Teraz pora na szampan!

Z życzeniami już przybyły,
dorodne okazy drugiej płci…
Ja zaś życzę aby się spełniły…
Zwłaszcza te, które służą ci!

Niech więc chłop użytecznym ci będzie.
Nie tylko dziś lecz przez cały rok.
Niech jeszcze raz twoje serce zdobędzie.
Niech wciąż rozkwita twój urok!

Oskar Wizard

Masz prawo

Nie można wciąż tkwić
we wspomnieniach.
Bo albo coś jest,
albo też skończyło się...
Świat gna do przodu
i wciąż się zmienia!
Nie wolno
wczorajszym dniem
zadręczać się.

Wszystko ma swój czas
i miejsce swoje...
Dlatego wyznacz okres
dla każdego zdarzenia.
Masz prawo być szczęśliwym
i żyć spokojnie...
Masz prawo
do swoich marzeń
spełnienia!

Oskar Wizard

Lubię gdy czekasz

Lubię gdy czekasz
blisko krawędzi snów.
Gdy twoje drżące usta
szepczą tęsknotą.
Księżyc, strażnik marzeń
wyrusza na łów.
Wtedy witasz mnie
z uroczą ochotą.

Czary tajemne
dzieją się za zasłoną nocy.
Cisza rozbrzmiewa
serca westchnieniem.
Słowa namiętne
nabierają mocy.
Wieńczą pragnienie dotyku
spełnieniem.

W naszych spojrzeniach
gwiazd konstelacje błyszczą.
A każda chwilę bliskości
wita radośnie.
Czujesz, że stajesz mi się
coraz bliższą!
Takie czary rozkwitają
tylko na wiosnę.

Oskar Wizard

W świetle księżyca

Noc końcem jest
słonecznych doznań.
Zamyka krótką historię
podsumowaniem.
Nie trzeba już
niczego nowego dokonać.
Tak jest z pracą,
odpoczynkiem,
kochaniem.

W świetle księżyca
gasną wszelkie plany .
Ktoś samotnym zasypia,
inni trzymają się w objęciu...
Jednemu wiatr w oczy,
drugi jest dobrym losem
obdarowany.
Historie tak różne,
jak w barwach tysiącu.

Niech dobre sny
wygaszą myśli galopadę.
Dobranoc ci,
zaśnij snem sytym
w marzenia.
Dobre życzenia
na poduszce kładę.
Niech jutrzejszy dzień
wszystko w szczęście zmienia.
 
Oskar Wizard

Błędy niewybaczalne

A gdy ucichnie
melodia słów
na zawsze?
Gdy pojmiesz,
że tak wiele jest rozmów
niedokończonych?
Nie możesz już zrobić nic,
bo los zamknął rozdział.
Pozostało już tylko
wspominanie
chwil minionych.

Ta cisza
krzyczy dniem
wczorajszym!

Gdzie jesteś,
jeśli Cię
tu już
nie ma?
Myślałem,
że czeka nas
los wspaniały...
Jakże pustą
stała się
teraz Ziemia!

Kłóciliśmy się rano,
godzili o mroku.
Postanowiliśmy
chwilę odetchnąć
od siebie.
Chciałem powiedzieć Ci
sto kochających słów...
Nie mogę,
bo jesteś już w niebie...

Oskar Wizard

TheDiary44*

Zyłem życiem które nie umiałem opisać
Lecz gdy ujrzałem to
Zrozumialem, że zaden wiersz nie trzeba pisać...
 
Bo i ja za długo biegam ulicami
Ulice? Te które nie istnieją
Czekałem na obstawienie mnie zniczami
Ulice, które do dziś są moją nadzieją
W tamtym czasie gdy to poznałem
Nie miałem nic, a wstałem
Coś chciałem, mimo że się bałem
Być taki, wiecznie uciekałem
 
Starałem sie zawsze być dla innych
Tak ukrywałem swoją słabość
A na koniec byłem winny
Było mi ciężko, a gdzie dziecinna radość?
Sam w pokoju, sam w domu, sam ze sobą
Toczyłem bój aby robić to co inni robią
Słaby samotny, chyba nazwam to fobią
"Introwertyk"... to cholerne słowo
 
I kiedy było źle, reszta też miala sens
Sam ze sobą, sam w domu, sam w pokoju
Czekałem aż nadejdzie mój kres
Ale prosze, nie mów nic nikomu...
Rozumiałem powoli od czego te mdłości
Prosiłem, i nie dostałem tego, jakby po złości
Wszystko toczyło sie w odcieniu szarości
"biada mi, mysle ze potrzebuje milosci"
 
Popadałem w rutyne i do dzisiaj popadam
Płakałem wiele razy i przepraszałem
Jestem tylko człowiekiem, dlatego w dno wpadam
I jak głupiec prawdzie odmawiałem
Tak własnie płace, nic od nikogo
W zamian dostane tyle ile dam  wrogom
A gdy wszyscy mowią "bądź sobą!"
Odmawiam samotnie, Na drodze życia, jest tak stromo...
 
Wiec z tymi emocjami nadal walcze
To co pomieszało mi w głowie
Nadal tam siedzi i nie wybacze
Ze "Szczescie" musiałem pisać w cudzysłowie
Przepraszam Ciebie, przepraszam was
Z mego serca nie wiem,  nadal leci kwas
I dziekuje ze mam Ciebie, miałem was
W moich ulicach pomagał mi las
 
Usłyszałem wtem drugą część arcydzieła
łzy runeły, ktoś to pisał za mnie?
Przecież nie mowiłem "do widzenia"
Ale czyż nie umarłem marnie?
Nie ujrzycie mnie już nigdy tego samego
Więc Żegnaj kolego
Odszedłem, może dlatego?
Znajde świat, jedyny dla mnie jednego
 
Kiedys nie rozumiałem, dziś rozumiem
Zwalam to na Ciebie, Ty na mnie, nawet w milczeniu
Czy możemy nazwać to rozumem?
Te słowa po latach nabierają na znaczeniu
Choroba ! Tak to nazwijmy, wysmienicie!
Ile mysli chodzi po orbicie?!
Przecież to jest absurd, ludzie, widzicie?
Ja w tym tone, zguba moim życiem
 
 
Jestem chory... o tak
tak cholernie chory przez to wszystko,
Spalony, rozgorączkowany, porąbany,
Potykam sie raz kolejny, robiąc widowisko
W Kałuże łez którą widzi moja twarz
A gdy juz bede umierać spiewaj to razem ze mna
Jesteś rozbity, jak ja...
 
Ale nie wróce tam już nigdy
Nowe zycie, nowe drogi, rysowane na kobiercu
Ale nie wróce tam, o nie!
Jednak ZAWSZE z tą pięśnią
Przy sercu
 
Tego nie zrozumie nikt jak to sie stało
Jak to? Samo się napisało?
Ani Dziś ani jutro nie zmienimy wyniku
Zostałeś napisany...Mój pamietniku

*Orginalna nazwa to " Moj Pamietniku ", wiersz na podstawie utworu "The Diary" zespołu Hollywood Undead
pomieszany z moimi przeżyciami, stary wiersz.

Żegnaj Jolu

Przyznam,
że znów mnie zaskoczyłaś.
Szalonych pomysłów
miałaś bez liku.
Nie ma Cię,
choć wczoraj byłaś...
Ani Cię widu,
ani słychu?

Wszystko już
w kierunku szczęścia
zmierzało...
Nie taki finał
historii tej
przewidywałem.
Przyznam,
że kawał serca
mi wyrwało.
Teraz już tylko
z wspomnieniami
zostałem!

Będzie mi brakować
tak serdecznie przyjaznej duszy.
Tonę naszych tajemnic
zabrałaś do raju.
Jak nikt inny
potrafiłaś mnie denerwować
lub wzruszyć...
Wiem, że grzechów
nie wydasz,
nie masz
takiego zwyczaju.

;)

Wielką jest kobieta,
po której
mężczyzna płacze!
Bo los ani Ciebie,
ani mnie
nie oszczędzał...
Dzięki Tobie
na życie
spojrzałem inaczej.
Będę jeszcze bardziej
bliskim czas poświęcał.

Zachowam Twój obraz
w głębi swej duszy.
I Kaśkę zachowam,
choć na telefon
szczekała...
Za kilka lat
i ja będę musiał wyruszyć...
Wierzę, że będziesz
tam na mnie
czekała.

Oskar Wizard

Czas wiosny

Czas szeptem wiosennym
nieśmiało dojrzewa.
Nagość drzew przytula
barwą zieleni.
Skowronka rytmem
serce ballady śpiewa.
Już młodzi w parkach
znów przytuleni...

Niech wzrośnie to,
czego zima nie zabrała.
Powróci z oddali
dawnym marzeniem.
Czeka nas droga piękna,
wspaniała...
Czas już pożegnać
wczorajszy dzień
westchnieniem.

Oskar Wizard

Na szlaku życia

Ścieżka życia
nigdy nie jest prosta.
Co chwila
czymś nowym
zaskakuje.
Chciałoby się
wszystkim zadaniom
sprostać...
Bo serce zwycięstw
wciąż potrzebuje.

Czasem los
na kolana
mnie rzuci.
Wtedy powstaję
i patrzę ku słońcu.
A gdy wichura
na plecy przewróci...
Poleżę chwilę,
odpocznę w końcu.

Życie ma sens,
gdy wiele się
w nim dzieje.
Warto smakować
wszelkie uczucia i emocje.
Zdobywać marzenia
coraz śmielej....
Lecz cóż na tej ścieżce
bez Ciebie
pocznę?

Oskar Wizard

Błogość chwili

W intymnej ciszy
w uroczym półmroku
chwila przyjemna

klawisze szepczą wytrwale
wystukują rytm serca
radość bezcenna

myśli łączą się
kolorami ekranu
odpręż się
jestem obok ciebie

gwiazdki z nieba nie zerwę
horyzontu nie przeskoczę
a jednak
czujemy się jak w niebie

Oskar Wizard