Stalowa tęcza.



Afirmowałem pogodne baśnie.

Chciałem zapomnieć o życia brzemieniu.

Zanim płomień życia nie zgaśnie...

Napisałem kilka wierszy w natchnieniu.



Zwłaszcza o moim garbatym losie.

Uczyłem się zwalczać pech pracowitością.

Bo mogło być już tylko gorzej.

Zbyt mocno nauczyłem się żyć z samotnością.



W moim życiu była śmierć, choroby i straty.

Nie będę się jednak z tobą licytował...

Może też masz los chronicznie garbaty?

Wiedz jednak, że nade mną nikt się nie litował.



Nauczyłem się władać pogodą ducha.

Chociaż czasem gasi ją cień z przeszłości.

Niekiedy Bóg moich próśb wysłucha...

Z wyjątkiem tych o szalonej miłości.



Dlatego też lubię wiersze zakochane.

Namiastką są tego, co się nie spełniło.

Mimo to życie wiodę wspaniałe.

Względną równowagą się wypełniło.



Tylko czasem staję się jak wilk czujny.

Doświadczanie katastrof uczy mądrości.

Bywam wtedy odrobinę czupurny.

Sam nie wiem dlaczego nie chcę ustąpić?



Udzielam z chęcią kredytu zaufania.

Bo w prawie każdym jest pragnienie dobroci.

Niektórym jednak złość rozum przesłania.

Wtedy daję powód do prawdziwej złości.



Pokonanemu lubię dłoń na zgodę podawać.

Życie nie może wojnami być wypełnione.

Kiedyś relację z życia będę Bogu zdawać.

Powiem Mu: wszystkie zadania sukcesem zakończone.



A jeśli śmierć jest końcem wszystkiego?

W nicości nie będę poświęcenia żałować.

Warto dać wszystko dla kogoś bliskiego.

Może większe szczęście od mojego wyhodować!



Oskar Wizard



 

https://www.youtube.com/watch?v=q6DWJPaNVz4

 

 

Jolka, rok już prawie mija.



Jolka, rok już prawie mija...

A we mnie smutek wciąż nie wygasa.

Moja dusza jest teraz niczyja.

Ty pewnie po chmurach z Aniołkami latasz.



Umarłaś w chwili mojej największej słabości.

Cierpiałem, bo nie mogłem pomóc w chorobie.

Mogłem jednak dać Ci więcej bliskości.

To właśnie od roku zarzucam sobie.



Nie wiem już czy dobrze, że moją samotność rozbiłaś?

Bo był to pancerz, a teraz jest pustka.

Zawsze mi szczęścia w życiu życzyłaś...

I prawie nigdy nie zamykały Ci się usta.



Kiedyś z pewnością znów się spotkamy.

By słuchać Twojego rechotu, z pewnością przybędę.

Czasem mądrą sentencję o śmierci wymyślamy...

,, Jesteś teraz TAM, gdzie ja kiedyś BĘDĘ".



Oskar Wizard





Purpura róż...

 

Wśród blasku gwiazd
w głębinie nocy
choć zimno tak
i sen nieco mroczy
chcę Ci baśń piękną
cudowną zaśpiewać
udasz że słuchasz
i z podziwem
będziesz ziewać...

opowiem w niej o marzeniach
jeszcze niespełnionych
srebrem księżyca
złotem słońca
purpurą róż wypełnionych
których sny syte są
a śnimy przecież
trzecią część życia
to nasze skarby
za żadne pieniądze
nie do nabycia

piękne jak perły
szmaragdy
błyszczące diamenty
radują nocą
zaś dniem
rzucane w niepamięci odmęty
powiedz mi sercem
dlaczego tak łatwo
rezygnujesz
w głębi duszy wiesz
że na wszystko to
zasługujesz

przyjaźń i miłość
zdrowie
fortuna
wczasy na Wyspach Bahama
wszystko to będzie
jeśli krok pierwszy
skierujesz ku nim
od rana
musisz uwierzyć
w samospełniającą się
przepowiednię
a Twa wątpliwość
niech jak chwast jakiś
zwiędnie

marzenia się spełniają
nawet te najbardziej
urocze i szalone
nocą hoduj je
a dniem chroń
sercem swym
otulone
trenerem snów Twych
chcę być
chociaż żaden ze mnie
docent
na prowizji jestem
i od spełnienia
biorę drobne
pięć procent

;)


Oskar Wizard

 

 

(07 październik 2012)

 

 

Niezwykły dzień.


Zwyczajny szary dzień
a jednak niebo rozkwitło
świetlistym obrazem
barwy tęczy

oszałamiają choreografią
rosa na kwiatach perli się
jak usta ukochanej

wśród ptasich treli
narasta pozytywny nastrój
słodki jak herbatnik zanurzony
w miodowej herbacie
czasem jednak sił brakuje
by wyprostować plecy
a co dopiero dumnie unieść czoło

pozostaje wiara

że dzień będzie lepszy
nadzieja na znalezienie

szczęśliwego losu

powróci
miłość zachłanna

i nieujarzmiona

a uśmiech

osiądzie na ustach

na stałe



Oskar Wizard

 

 

(22 czerwiec 2012)

 

 

 

Beztrosko.



Będę sobie

nucił beztrosko...

Radośnie witał

każdy dzień...

Pomimo zimy,

witaj wiosno!

Przyjdź szybko,

serce w gorące

zmień!



Pożegnam wszystkie

dawne obawy.

W końcu

niewiele z nich

się sprawdziło...

Pragnę szczęścia

i nieco zabawy!

Pragnę aby w życiu

było miło.



Dołącz do mnie

w pozornej bezmyślności.

Przecież i tak przez los

zaskoczyć się nie damy.

To my decydujemy

ile w nas jest radości!

A przede wszystkim

siebie mamy!





Oskar Wizard



Nocna Zmiana Bluesa.


Zanim mrok odszedł zawstydzony
ptasi świergot rozbrzmiał
muzyką relaksacyjną
dolby surround stereo

senne niebo rozświetlił blask
boskich jarzeniówek
w rytmie teatralnej scenerii
aktu drugiego

widać już sylwetki
błogosławionych zmienników
zwiastują zmianę losu nocnych marków
już za chwilę ołowianym wzrokiem
będę mógł zatonąć
Morfeusz zawładnie duszą
silniej niż śmierć

p.s.
Lepkiego żaru południa
nie widziałem...
... nie było mnie nigdzie.

Oskar Wizard

 

(22 czerwiec 2012)

 

 

Dawnych wspomnień czar.



Gdzie teraz jesteś,

dawne kochanie?

Zmieniłaś nazwę,

skasowałaś dawne wpisy?

Czy trwałe wspomnienie

w nas pozostanie?

Czy na sercu blizny?



Lubię wspominać

zwiedzając netowe

archiwa.

Konta usunięte

lub skasowane...

Byłem jak Romeo,

ty tak urodziwa...

Na co nam było

tak wielkie staranie?



Czy w necie

liczy się tylko chwila?

Zbiór zer i jedynek

oraz ciągłe rozstania?

Chcesz całe życie

być już niczyja?

A mnie się marzy

CIĄGŁOŚĆ

kochania!



Oskar Wizard





Śródzimie.



Stłumioną nadzieję

pokryły śnieżne chmury.

Jeszcze w Afryce

szybują nasze bociany.

Przydałyby się

jakieś przedwiosenne

mikstury...

Byś uśmiechała się

i ja byłbym

uradowany.



To nic,

to tylko

zimowe znużenie.

Brak nam witamin

albo miłości?

Niebawem rozgrzeją nas

słońca promienie.

I budzącej się przyrody

pierwsze czułości.



Tymczasem

króluje biel

i płatki śniegowe.

Uwierz,

że można

tym się zachwycić.

Bądźmy gotowi

na radości nowe.

Bo szczęście

trzeba

szybko

pochwycić!



Oskar Wizard





Bardzo Czarna Owca.



Przeklęte niech będą

niewierne rodzicom dzieci...

Jeśli ojciec i matka je kochali.

Niech im ciemna gwiazda

na niebie świeci!

Bo rodzice

w rozpaczy pozostali.



Ćwierć wieku

nosili palanta

na rękach.

A przecież ja

za wszytko obrywałem.

Nie ma w nim nic

z człowieka!

Ja zaś ze staruszkami

pozostałem.



Powodów do odejścia

miałbym sto razy więcej.

W końcu byłem synem

mniej kochanym.

Może zamiast rozumem

posługuję się sercem?

Być z rodziną

jest uczuciem

wspaniałym.



Matka zmysły prawie postradała.

Ojciec postarzał się

dwadzieścia lat...

Mojemu synowi trauma

po chrzestnym pozostała.

A we mnie...

umarł brat!



Oskar Wizard





200 na profilu...*


Dwustu znajomych

nie mniej i nie więcej
sprawa zamknięta

odwołań nie będzie
najlepsi najcudowniejsi
wspaniali duszy urokiem
dziękuję że jesteś

wśród nich

tajemnic i sekretów

nikt obcy nie pozna
zamknąłem nasz dom nikt
z zewnątrz nie wejdzie
tu jest nasza oaza
świat uczuć i doznań
tu możesz odpocząć
i poczuć się bezpiecznie

czeka nas ekscytująca podróż
wgłąb dusz i pragnień
to jeszcze nic cierpliwości
nim nastanie czas potęgi oceanów
już bliska godzina

gdy ujarzmimy Słońce
by ogrzewało nasze uczucia
a morski wiatr

rozpędzi żaglowiec
o którym

zawsze marzyliśmy...

... kawki? ;)

 

Oskar Wizard

 

 

(07 lipiec 2012)

 

 

*- Nigdy nie rozumiałem,

jak można mieć kilka tysięcy

,,znajomych" na profilu.

Znajomi-nieznajomi?

 

;)))

 

 

Rysy szminką na DVD


Opadając przez krawędź miasta
jak dumny nieszczęsny Titanic
szukam kopalni króla Salomona
lecąc nad kukułczym gniazdem

to zbyt fatalne zauroczenie
wszystkie owce milczą i patrzą
a nadzieja przeminęła z wiatrem
tak mijają noce i dnie...

marzy nam się niebiańska plaża
stąd aż do wieczności
wśród samych swoich
małych duchem
w domu wszechwładnego
Wielkiego Brata
Kaznodziei

właśnie minęło
siedemnaście mgnień wiosny
już nawet widać lato wszędzie
właśnie Ty jedna na milion
kochaj mnie albo wreszcie rzuć

 

Oskar Wizard

 

 

(22 czerwiec 2012)

 

 

 

Oda do Wrogów...



Nietoperza cień maksymalne emocje
uderzasz od tyłu cicho
bez ostrzeżenia ubrany
jak ninja
znasz moje myśli
więc unikasz ciosu wężu
upadłem twardo
lecz szybko podniosłem się

gdybyż tak zmagazynować
Twoją nienawiść
atomowa bomba
byłaby tylko zabawką
staję twardo jak samuraj
za gardą dwóch mieczy
strącę Twą maskę
gdy ruszysz
z zatrutym sztyletem

ale nie ruszasz
nie lubisz
uczciwych pojedynków
znikasz by za chwilę
z fałszywym uśmiechem
w barchanach powitać dzień
mam alergię na snajperów
kiedyś zdradzi Cię
błysk lunety
na policzku płynie moja łza
tylko jedna słona kropla...
może to pot

czekam na Ciebie...
Przyjaciół moich zostaw...
i przestań się wreszcie bać...

Oskar Wizard

 

 

(04 sierpień 2012)

 

 

Ścieżki nieprzebyte.



Co jakiś czas powraca tęsknota...

Do dróg wyśnionych

lecz tylko snem zwieńczonych.

Może i w sercu była ochota...

Lecz nie dla stóp

życiem umęczonych.



Żegnajcie więc cicho

wspaniałe marzenia.

O podróży, karierze

i wielkiej miłości.

Nie wszystko da los,

nie wszystko się spełnia.

W życiu zbyt mało

jest radości.



Dlatego podążam wciąż

ścieżką nadziei.

Na drodze tej

ukryte są małe skarby.

Muzyka brzmi radośnie,

ludzie wypięknieli...

Pozytywnego myślenia

czary!



Oskar Wizard





Pragnę gorąco.



Brakuje mi błękitu nieba.

Blasku słońca też pragnę.

Twojego uśmiechu mi potrzeba...

Niech smutek zimowy przepadnie!



Pragnę spotykać

tylko dobrych ludzi.

Do tego zieleni

też by się przydało.

Wczorajsze dni

chcę porzucić.

Twojego uśmiechu

wciąż mi mało.



Jeśli nie uśmiech,

niech będą to łzy.

Lecz tylko ze szczęścia

albo wzruszenia.

Podaruj je tylko mi!

Niech zima

w wiosnę

się zmienia.



Oskar Wizard





STRAJK KOBIET.



Złączymy w proteście swoje dłonie.

Pójdziemy w pochodzie przez nasze miasto.

Serce odwagą niech zapłonie.

Powiemy prawdę prostą i jasną!



Religii do życia nam nie mieszajcie.

Dość zbędnych ofiar i nienawiści.

Karierowicze na drzewo spadajcie!

Sen o wolności dziś mi się przyśnił.



W tym śnie kobieta była człowiekiem...

A nie maszyną do reprodukcji!

I nie podpieraj się żadnym Bogiem!

Nie znasz dokładnie jego instrukcji!



 

Oskar Wizard

 

 

Bo jesteś!


jesteś

pamiętasz

i do mnie
wciąż i pomimo

przychodzisz
nie jest ważne
czy prawdę przekazujesz
czy tylko miło słodzisz
bezcenne zaś
że gdy mnie nie ma
dajesz przyjaźni
kwiat herbaciany
złotymi zgłoskami
w kształcie ognistych pereł
uśmiechem usłany



Oskar Wizard

 

 

Szara eminencja

 

Przemknąć się stara
przez czas niezauważona
a ma wpływ na pływ
jak to ona
szara
niewybielona
eminencja
jedyna
nieposkromiona
omnipotencja

Wielka Orkiestra.

 

to Święto dobrych ludzi

to Święto wspaniałych serc

przestań się smucić

bo jeszcze sporo

w nas dobra jest

 

na przekór powszechnej

oschłości

wbrew wszelkim

pomówieniom

na potwierdzenie

do ludzi miłości

malutkie dzieci

ze szczęścia się śmieją

 

gdyby nie my

to ich by nie było

życie ratują nasze

skromne grosze

to Święto wielu

ludzi w lepszych zmieniło

z dumą na piersi

Czerwone Serduszko

noszę

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Wesołe dzieci dzięki NAM!

 

Lata mijają, my ciągle ci sami?

To kłamstwo niestety, wszystko jest inne...

I chociaż cały czas się zmieniamy.

Nasza naiwność jest tutaj winna.

 

Wszędzie już burza, że zło i złodzieje.

A ja mam do was pytanie takie.

Czy skoro wasze dziecko się śmieje,

może to właśnie zasługa Owsiaka?

 

Uczciwy bardzo, pomaga tyle,

na ile wy go teraz wesprzecie!

Rozlicza się jak, gdzie oraz ile...

Chociaż opinia niektórych go gniecie.

 

Pytanie do ciebie tutaj Januszu,

szary polaczku zwykłego życia...

Skoro nie idziesz pomóc mu...

Odpowiedz, ścigasz coś

czy uciekasz?

 

 

Oskar Wizard (ojciec)

i Bastion (syn)

 

 

 

Internetowy dziad i baba.

 

Siedzi przed monitorem

stary dziad.

Siedzi i dyszy

pod respiratorem.

W ekranie jęczy

internetowy bab.

Interesuje się

jego rozporkiem.

 

Byli więc dziad i baba,

starzy oboje.

Lecz udawali,

że są młodzi

w sieci.

Do legend przeszły

ich netowe podboje.

Ostatni był to rok

przed przybyciem śmierci.

 

Bo Śmierć

też się w awatar ubrała.

Raz udawała mężczyznę,

kiedy indziej kobietę.

W końcu obydwoje

do grobu zabrała.

Zawał przychodzi,

gdy czujesz niezdrową

dla wieku podnietę.

 

 

 

Oskar Wizard