Samuraj

 

 

niech cię nie zwiodą

moje słodkie wiersze

nie poznasz mnie też

po romantycznych wzruszeniach

bo mam serce

które do boju

jest pierwsze

w pokonywaniu przeszkód

są moje natchnienia

 

w życiu

na losów ze trzy

doznałem piekła

dlatego nigdy

nie strasz mnie

potępieniem

złożoność

ludzkiej duszy

zachłannie urzekła

i ścieżki życia

są dla mnie

natchnieniem

 

będę o miłości

i szczęściu

mówił bezustannie

nic tak nie cieszy

jak uzdrawianie duszy

i chociaż

z przewrotnym losem

toczę kampanie

to lubię chwilkę

która mnie wzruszy

 

 

Oskar Wizard

 

 

Suszymy ząbki w uśmiechu.

 

Ząbki

przecież po to posiadamy...

By śnieżną bielą

dodały uroku.

Gdy mieszczą się

w uśmiechu,

zachwycamy.

Od ognistych uczuć

są o pół kroku.

 

Widząc twój uśmiech,

raduje mi się serce.

To takie sympatyczne

i całkiem wspaniałe!

Chciałbym wciąż widzieć

i jeszcze, jeszcze!

Marzę, by ząbki

pieszczotą kąsały.

 

Aż złączą się ząbki

i wargi w przytuleniu.

Spijać będziemy

miód radości,

aż wpłynie do serca.

Nie zawsze uśmiech

w pocałunek się zmienia...

Ósmy cud świata,

gdy suszą do siebie ząbki

mężczyzna i kobieta.

 

 

Oskar Wizard

 

 

Serca rytm prawdziwy.

 

Serce

słów często

nie rozpoznaje...

Słowa zaś

próbują czasem

serce oszukać.

Uczucie prawdziwe

na dnie serca

pozostanie...

Czas kłamstwa zamiecie,

próżno ich szukać.

 

Wsłuchaj się w rytm

własnej piersi...

Być może dwa rytmy

odnajdziesz w sobie?

Miłość bywa ślepa,

czasem drugiej nie widzi...

Bo piękne słowa

często wędrują

po głowie...

 

Lecz cóż nam

po najpiękniejszym

wyznaniu?

Potrzebne jest jeszcze

gorące przytulenie.

Słowa potrafią mamić

lecz gubią się

w kochaniu...

Jak trudno czasem

znaleźć rytmu serca

spełnienie?

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

W Tobie

 

zgubiłem gdzieś wiersze

rozsypały się na wietrze

były na nich wskazówki

jak żyć

 

może niedoskonałe

może też zbyt proste

jedyne

jakie posiadałem

 

aby być

potrzebuję

tych wszystkich mądrości

wzruszeń

natchnień

nadziei

 

i choćby po to

by szczęśliwiej żyć

radośniej

i śmielej

 

więc cóż bez wierszy

teraz zrobię

 

mogę je odnaleźć

tylko

w Tobie

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

Sen

spłyń na mnie

słodko

i ukołysz

w objęciach nicości

niech się rozpłynę

w nieznanych

otchłaniach

 

odbierz władzę

zmysłom

i przenieś mnie tam

gdzie życie

nie boli

 

złóż na mych

ustach

pocałunek zapomnienia

abym mógł

cieszyć się

choć małą chwilą

szczęścia

zanim nastąpi

bolesne przebudzenie

 

 

Autor: Don Adalberto

Piątek 7.12.2018

Był taki przyjemny...
Złamałam wszystkie swe zasady...
Deszcz padał z nieba,
co postanowiłam,
zrobiłam...
Niewinnie zgrzeszyłam...
Nie żałuje,
żadnej sekundy,minuty
i całego tego czasu spędzonego.....
Może i bym mogła opisać 
te wszystkie cudowności...
Lecz one nie są dla Was...
Słodka tajemnica,
milczące usta...
Kto wtajemniczony,
będzie wiedział...
 
Autor: Blue Magiczna
zdj. z netu
 
 

Oni...

 

Mieli własną drogę,
szli według swych ścieżek...
Nadzieja w nich nie umierała,
była i trwała...
Nie spieszno im było
nigdzie...
Czasami błądzili
po omacku chodzili...
Były i przerwy...
Odpocząć musieli...
Lecz zawsze wracali 
na swą drogę wybraną...
Ich własną...
Sami tęsknili...
Innym się nie przyznawali...
Mówili, że tak dobrze im
bo sami wybrali...
Samotność...
Była dobra,
cudowna,
wspaniała...
Do czasu, 
aż na swej drodze siebie spotkali...
Poznawali się długo...
Nie spieszno im było...
Nie wierzyli,
bali się odkrywać siebie...
Tajemniczość w nich była...
I to ich przyciągało do siebie,
a zarazem odpychało...
Bali się uczuć
choć było to ich pragnienie...
Czułości, bliskości, miłości...
Dotyku, ciepła, przytulenia...
Pocałunków, rozkoszy, podniecenia...
Trwali...
Już nie szukali...
Wiedzieli, że znaleźli...
Teraz tylko musieli
samych siebie przekonać...
By to oni sami uwierzyli,
że swą miłość odnaleźli...
Czy uwierzą?
Czy się przekonają?
Tylko czas pokarze...
Czy wytrwają...
Czy jednak pójdą dalej...
W swojej samotności...
 
Autor: Blue Magiczna
zdj. z google

Zimne serce...

Serduszko pragnące,
zimne choć gorące...
Nadzieja je rozgrzewa,
nawet i dobrze się miewa...
Roztopią się te wszystkie lody,
gdy drugie serce przegoni chłody...
Puki co to cichutko puka...
Żyje i szuka 
pokrewnej duszy
co je zrozumie,  poruszy...
Przyjdzie wysłucha,
powie może coś do ucha...
Milczeniem zrozumie...
Bo i ono umie...
Chce 
i nie chce...
Co będzie silniejsze?
Ono zrozumie to najważniejsze...
Gdy tylko przyjdzie ten czas...
Rozgrzeje miłość w nas....
 
Autor: Blue Magiczna
zdj. z googe

W kościele

w półmroku

pustego kościoła

odnajduję siebie

 

wokoło cisza

zmieszana z pulsującą

mocą pozostawionych

tutaj modlitw

 

nie rozpraszają nawet

bezwstydnie gołe anioły

jesteśmy tylko Ty i ja

i niepotrzebne nam są słowa

 

 

Autor: Don Adalberto

Grzeszek niewinny

 

Rozpływam się

w słonecznym zachwycie.

Tonę wśród bursztynowych fal

wzruszenia.

Kolejny zakręt

na ścieżce

zwanej życie.

Serce

przez wszystkie przypadki

twoje imię odmienia.

 

Ja jestem tu,

a ty tysiąc kilometrów dalej.

Nasze zdjęcia

pokryje kiedyś

niebiański kurz...

Lecz teraz zachwyt

trenuje oddech

wytrwale.

Myśli rozkwitają bukietami róż.

 

Może nam wszystko

tylko się przyśniło?

Bo nasze gwiazdy

są wciąż na orbitach innych.

Lecz jak wspaniale,

że się marzyło!

Ot taki grzeszek,

całkiem niewinny.

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Totalna inwigilacja

Nie muszę włączać komputera
ani smartfona starego
aby ktoś o mnie dane zbierał
to coś strasznego
 
śledzi mnie Windows i wyszukiwarka
antywirus też informacje pobiera
być może obserwuje zmywarka
ciężkie są czasy teraz
 
automatyczny odkurzacz wciąż za mną chodzi
chciałem po cichu otworzyć lodówkę
zobaczyć co smacznego w środku się chłodzi
wrzasnęła:
Stop! Przekroczyłeś kalorie o stówkę!


Oskar Wizard

Wycisz zmysły

 

wycisz zmysły

na chwil parę

 

wśród tej ciszy

zamknij oczy

 

dotknij ustami

spokoju czarę

 

za chwilę świat

stanie się uroczy

 

swoje myśli

zawieś na słońcu

 

potem błękitem

nieba niech szybują

 

niech dotrą

do moich marzeń

na końcu

 

niech nasze zmysły

bliskość

poczują

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Sens

 

 

Czy to ma jakiś sens?

A może wcale nie?

Zamiast polować

na szczęścia kęs...

Tracić na poezję

całe dnie.

 

Marzyć, wzdychać

i przeżywać bezustannie...

A może zanurzyć się

w ludzkiej bezmyślności?

Czy też czytać książki,

nawet w wannie?

Jaki jest sekret radości?

 

Czy to ma jakiś sens?

A może wcale nie?

Jak złapać od życia

szczęścia kęs?

Tego od poezji

dowiem się.

 

 

Oskar Wizard

 

 

Nie mój czas...

 
Bezsenne noce takie bez Ciebie... 
Zimno...
Pustka...
Cisza...
Ani smutek, ani szczęście...
Ups...
Zapomniałam to jeszcze nie jest odpowiednia pora...
Nie mój czas...
I nie to miejsce...
 
Autor: Blue Magiczna
zdj. z google

Pragniemy czego nie mamy

Pragniemy tego czego nie mamy - 
za czym tęsknimy od lat 
może dlatego nasze marzenia 
sprowadzają nas w iluzji świat - 
jest najciekawsze czego nie znamy 
co ukrywa przed nami czas 

gdy nas dosięgnie prawdziwa miłość 
na zawsze pozostawia w nas trwały ślad - 
każdy ma własną drogę życia 
jaką wytyczył mu los - 
bywa że łatwą do przebycia 
lecz zbyt często sprowadza nas ona - 
na boczny tor 

autor: Helena Szymko/
 

ROK PAŃSKI

W liturgii życia i święta

mieni się rok cały

prostymi kolorami, zwykłymi, jak święte życie


Obraca się powoli,

jak stara syryjska noria w wielkim kole historii.

Przez dzień cały i nocą przynosi wodę wiecznie czekającej pustyni

Już tysiąc lat, z każdą chwilą gotowa podać życiodajny łyk,

każdemu, kto pragnie.

Dzięki niej - będzie chleb,

kochana maszyneria...


A my, wchodzimy do świątyń,

też przystajemy, na chwilę

Schylamy się ku źródłu, by zaczerpnąć i znów iść,

nie wiedząc, jak daleko.

Lecz, nie lękajmy się, nie tylko wodne koła - niezawodne,

Źródło Życia też bije -  zawsze

Bądźmy pewni

Żyjmy piękniej

Pijmy

FARAS

Zapatrzyłem się w oczy czarowne,
Oczy św. Anny z egipskiego Faras

Wiele tam starodawnych
dostojnych postaci:
Pańskich Twarzy i świętych z Biblii
co ze ścian zatopionej świątyni
cudem tu przyszły

Ale nic dorównać nie może
Świętoannemu spojrzeniu...
Przechodzisz raz, drugi, trzeci
i ciągle chciałbyś je dojrzeć
na moment chociaż,
jak zakochany młodzieniec

Wiesz, że za każdym razem
te oczy spojrzą inaczej,
choć do ściany przykute...

Miał talent starożytny artysta -
myślisz sobie
sam nie wiedział
co zostawił przyszłym wiekom
i dokąd ci święci
zaniosą jego imię...

I znów się okazało
Że Pan maluje cudownie
historią swych dzieci
i ręką swych artystów

I choć Anna nakazuje: cicho!
mniej mówcie o mnie...
Cieszę się w duszy
że te oczy zostaną z nami,
na naszej ziemi

I to, nie tylko - w muzeum.

PORANEK

Już dzień
jestem już w świetle
tym jedynym
za które się nie płaci
nie martwię się
że zgaśnie
że się wyczerpie
jak pomysły na muzykę
u starego pianisty

Sójka za oknem za czymś goni
może ludzi naśladuje
zabieganych

Zaśpieszone trzmiele
grają i śpiewają razem
na tym samym instrumencie -
cud boski!

I tak to świt znów świat nasz budzi
świt świat maluje
nie-światowymi kolorami,
takimi z Bożej baśni

Dobrze więc, że jesteś dniu nowy
ale nie martwię się o ciebie,
będziesz przecież - zawsze

W LESIE

Idziesz dąbrową
biegniesz mijając bażynne liście
dotyka cię mocny zapach czeremchy
kolące jałowce szarpią cię, chcąc zatrzymać

Chcą pogadać z tobą o nowych czasach
ponarzekać na wycieczkowiczów
że hałasują, spać nie dają
śmiecą słowem
że nigdy im nie dość
choć mają wszystko

Mijając więc tę zieloność
bądź i ty na chwilę - lasem
współczuj podeptanym liściom
pociętym konarom
zatrutym kroplom deszczu
strumykom błądzącym
 
A w końcu
schowaj się na chwilę
za wielkie drzewo...
tu nikt nie widzi, myślisz
nawet Anioł Stróż da ci chwilę spokoju
jesteś sam
 

Słyszysz?
czy to budzi się
duch jodły uśpiony
ze snu co sny zieloniaste przyniósł?
 
Czy po prostu serce kołacze
do drzwi Nieskończonego
jak co dzień?

Czekaj me serce, kiedyś otworzą....

WIERSZ NIEDOKOŃCZONY

Dziękuję za mój kraj
mój dom
kościół mój
zdjęcia z mojego dzieciństwa
ulice moje
drzewa przy których rosłem
i cmentarz mój – taki nasz

Dziękuję za panią z cmentarza
co dzieci uczy historii
prosto i dotykalnie
po polsku, tak zwyczajnie
 
Tak, cieszą mnie dzieci
w Ojczyzny stulecie
bielą i czerwienią
pokryją tę ziemię
 
I choć mnie już nie będzie
wiersz ten ktoś dokończy...