Złota dziewczyna

 

u niej wszystko było złote

długie

cudowne włosy

promienny uśmiech

sukienki i buty

gdyż uwielbiała ten kolor

nawet serce miała

szlachetne

jak z najcenniejszego kruszcu

 

próbowałem ją zachwycić

złotą mową

wypowiadaną

ze złotoustym uśmiechem

niestety

nie chciała

przyznać mi

złotego medalu

w wyścigu

o jej względy

 

złoto potrzebuje złota

a ja nie miałem go

zbyt wiele

 

nigdy nie dowiedziałem się

czy złotowłosa

doczekała się

złotego księcia

z bajki

 

ale to już

nie była

moja bajka

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

(fot. z Google)

Poranek

 

szept zawieszony

między czerni aromatem

spojrzenia głębokie

znad filiżanek

jedne namiętne

drugie pięknym kwiatem

zaczął się właśnie

dwojga

poranek

 

już słońce wzeszło

nad miastem szarym

już słychać kroki

biegnące

na przystanek

a między nami

baśniowe czary

trwa wciąż w zachwycie

magiczny

poranek

 

każdy podobny

a jednak inny

gdyż zmienia się treść

uroczej rozmowy

przed wyjściem

jeszcze buziak

najsłodszy

witaj dniu

miły i cudowny

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Nie zawsze są takie dni

 

Są takie dni,

w których rodzą się

wyłącznie

znaki zapytania.

Są takie miejsca,

z których drogi

prowadzą

do krain szczęśliwszych

tylko.

Są takie nastroje,

z których smutek

się wyłania.

Są tacy ludzie,

wśród których

przebywać

jest zawsze

miło.

 

Nie zawsze

nadzieja zwodzi

i wiedzie

na manowce.

Nie wszystko

udaje się

przewidzieć

z pewnością.

Nie każde serce

jest na nowe szczęście

gotowe.

Nie myśl,

dotknij,

by nie minąć się

z miłością.

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Cierpienia poety (satyra)

 

Aby życiu nadać smak

i sercu podniety...

By przy okazji

(przez chwilę)

przejść do historii...

Rośnie na drożdżach

pięciotysięczny

wiersz poety.

Wzrok ma dziki

i nieprzytomny!

 

Tematy

rok temu

się wyczerpały.

Pisze więc

trzechsetny wiersz

od nowa.

Wszystkie pióra

się połamały...

Palący się komputer

strażak musiał ratować!

 

Trzeszczy klawiatura

pod azbestem...

Płonące palce

stanowią zagrożenie.

Życie stało się już

nonsensem.

A on nadal

w edytorze

coś klepie.

 

Przekroczył myślą

barierę światła.

Puls dawno

przekroczył

poziomy zawałowe.

Na szczęście

w domu

elektryka siadła.

Usłyszał też: kochanie!

Łóżko gotowe!

 

To go

od śmierci pewnej

uratowało!

Żonę przestała boleć głowa

i dostała chęci na amory.

Niewiele potem

z prestiżu poety

pozostało...

Miał za to

rozkoszne

wieczory!

 

 

Oskar Wizard

 

 

Rozkosze pracy (satyra)

 

Jeszcze nie wymyśliłem

jak bandytą zostać?

Nie jestem

przez żadnego polityka

sponsorowany...

Nadal przeraża mnie

szefa postać...

Co zarobię,

w miesiąc

z rodziną

wydamy.

 

Jak już wspomniałem

bogactwo mi

nie grozi.

Muszę więc pilnie

do pracy chodzić.

Czekać

do rachitycznej emerytury

wytrwale.

Lub skończyć

na rencie

po serca

zawale.

 

Lecz praca

ma także

wspaniałe

podniety.

Ewoluuję jak wirus

przez ciągłe

wyzwania.

Młodnieję,

gdy zatrudni się

jakaś

młoda łania...

Najczęściej

z wyższej kasty,

niestety.

 

 

;(

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

(fot. z Google)

Spotkanie po latach

 

Tak wiele w życiu

się zmieniło...

Tak wiele minęło

dni i nocy...

Kiedyś wspaniale

nam razem było.

Bo świat był świeży,

piękny, uroczy.

 

Wiatr porozrzucał

nasze ścieżki.

A jednak zbiegły się

niespodziewanie.

Chociaż do zdobycia

czekał glob wielki...

Jednak nastąpiło

przyjazne spotkanie.

 

Każdy oddzielnie

pisał losu karty.

Jak perły zbierał

swoje doświadczenia.

Teraz wymieńmy je

na giełdzie wspomnień.

Jutro i tak życie

je pozmienia.

 

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. z Google)

Smartfonicznie

 

 

kiedyś życie było prawdziwe

i dynamiczne

książka miała zapach

a świat prawdziwe kolory

teraz obowiązuje

czas smartfoniczny

od wczesnego poranka

po późne wieczory

 

słuchawki na uszy

i telefon przed oczy

przejście przez jezdnię

wśród pisku opon

jedyna miłość

podczas czarów nocy

memy

filmiki

i emotikon

 

świdruje uszy

ciągłe dzwonienie

a ja tak pragnę

chwilki ciszy

od smartfona

wolę po stokroć

przytulenie

lubię

bicie twojego serca

słyszeć

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Romantyk

 

O! Wszystkie smutki moje!

Chciałbym swym wejściem

rozchwiać dłonie Twoje!

Lecz na mój widok

z miłym uśmiechem

cichną panie...

Niech więc

tak nadal

pozostanie.

 

Już dawno

się z tym

pogodziłem.

Bo chociaż sprawiam

odmienne wrażenie...

Romantykiem

a nie lowelasem

się urodziłem.

Już tego

w tym życiu

nie zmienię.

 

Nie dla mnie więc

wszelkie gorące romanse.

Tak sobie

tylko czasem

jakiś wiersz

popełnię...

Nie są to jednak

zaprzepaszczone szanse.

Bo dla tej,

która jest blisko,

wszystko spełnię.

 

 

Oskar Wizard

 

 

DDA/DDD

 

,,Boże,

użycz mi Pogody Ducha,

Abym akceptował tych,

których nie mogę zmienić,

Odwagi, abym zmieniał tego,

kogo mogę zmienić,

I mądrości, abym zrozumiał

że tym kimś jestem ja."



(Modlitwa o Pogodę Ducha)

 

 

 

Pozbawieni

autentycznej tożsamości.

Dorastający

wśród sprzecznych sygnałów.

Nieznający w dzieciństwie

pojęcia miłości.

W sidłach lęków,

urazów i żalów.

 

Lecz teraz możesz już

uzdrowić dziecko,

które tkwi w tobie.

Zdrowienie zaczyna się,

gdy wyjdziesz z izolacji.

Jest przecież wielu,

którzy żyli podobnie.

Takich jak ty

spotykać zacznij.

 

Poznasz na nowo

pojęcia szacunku,

humoru i łagodności...

Twoje życie

w szczęśliwsze się zmieni.

Poznasz też sekret

prawdziwej miłości.

W tym wszystkim

nowi Przyjaciele

są niezbędni.

 

 

Oskar Wizard

 

 

Nie zmieniłem się

nie zmieniłem się

nadal zamyślam się

na każdym przystanku

i lubię patrzeć

na ludzi

poszukujących

na ulicach miasta

sensu życia

 

nie zmieniłem się

może tylko częściej znikam

z domu

lubię wtapiać się

w tłum

szukając dobrych chwil

pozbawionych

romantyzmu

samotności

 

nie zmieniłem się

lubię spotykać

innych wędrowców

dzielić się

z nimi

odrobiną siebie

z dobrymi

pośmiać się serdecznie

a tych złych

przestałem już słyszeć

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Ponad Czasem

 

znów doba

o trzy godziny

za krótka

zbyt mało czasu

zwłaszcza

na sen

i nie pomoże

żadna wymówka

choć czasem

w myślach

marzy się leń

 

plan

wstępnie rozpisany

na trzy dni

do tego dojdą

zadania losowe

chwili wytchnienia

brakuje mi

przydałby się

wypoczynek

choćby grypowy

 

nie czas jednak

na chorowanie

wszystko ogarnę

we właściwej

chwili

i jeszcze dopiszę

nasze spotkanie

ono dalszy galop

przez życie

umili

 

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. z Google)

 

 

Pies sam w domu



Nie zostawia się psa samego w domu.

On przecież nie zna się na zegarach...

Nie może wyszczekać żałości nikomu.

Choć tak bardzo się stara!



Wywlecze więc skarpetę do prania oddaną.

Na znak protestu położy na środku pokoju.

Będzie cieszył swą mordkę kochaną...

To kara, że nie ma tu nikogo!



Gdybyż tak jeszcze potrafił korzystać z toalety...

Albo też znał plany dzisiejsze ludzi!

Zjadł wszystko, więc miska pusta niestety...

Za chwilę powrócą, wciąż się łudzi.



Można więc spać lub włóczyć się bez celu.

Śpi się najlepiej na łóżku nielegalnie.

Znów cię tam zaskoczę Przyjacielu!

Lecz i tak coś smacznego piesek dostanie!





Oskar Wizard

 

 

 

(fot. z Google)

 

 

Na 1000 obrotów

 

Gdybyż tak

można by było

wyprać w płynie

wszystkie popełnione błędy,

usunąć obawy,

wybielić czarne myśli...

Uratować kolory marzeń

przed wyblaknięciem.

Odwirować zbędne wspomnienia.

Osuszyć łzy...

Odkamienić serce!

 

 

Odetchnąć wreszcie

świeżością

samego siebie.

 

Dla mnie.

Dla nas.

Dla ciebie.

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

(fot. z Google)

 

 

 

Daleko do wiosny

 

tak jeszcze daleko

do krokusów i przebiśniegów

śpią jeszcze ptaki

tak mi brakuje ich śpiewu

zwłaszcza porankiem

 

tak jeszcze odległy sen

o zieleni

pokonującej dominującą

teraz zimną biel

śniegu

 

tak jeszcze

nieosiągalne

słońce

ożywczym ciepłem

budzące przyrodę

i zwierzęta

oraz uśmiech

na twarzy

 

tak jeszcze mi daleko

do wiosennej

ciebie

 

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. z Google)

 

 

Zaczarowana muzyka

 

melodia sącząc się

z czarnych jak noc głośników

pieści delikatnie uszy

wnika w serce

swoim rytmem

budzi duszę do życia

perkusja wzbudza dłonie

a potem całe ciało

do ruchu

zupełnie nie pasującego

do rzeczywistości

cóż z tego

kiedy u ramion

wyrastają skrzydła

a pokój roziskrzył się

tysiącem barw

zaczynam tańczyć samotnie

wirując

coraz szybciej

i coraz bardziej

stapiając się

z zaczarowaną muzyką

w jedność

 

jaka szkoda

że ciebie tu nie ma

w tej właśnie

magicznej chwili

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. z Google)

 

 

Szukamy ciepła

 

szukamy ciepła

w drugim człowieku

często napotykając

niezrozumiały chłód

spotykamy wielu ludzi

na życiowym szlaku

dominuje uczuć głód

 

nie zawsze

miłość jest naszym

staraniem

przyjaźń doskonale

leczy blizny duszy

i miłość i przyjaźń

niech blisko pozostanie

nawet nieidealna

zmysły poruszy

 

lecz bywa przeklęta

chwila samotności

gdy brakuje wsparcia

w potrzeby chwili

i nie ma przyjaciół

nie ma miłości

kawa ten czas

z pewnością

umili

 

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. z Google)

 

 

Cel wierszy

 

słowo stworzone

w sposób

tak piękny

że sercu dodaje skrzydeł

 

w rymach odnajduje

melodię zmysłów

pieszcząc doznania

pięciolinią

wyrazów

 

bez rymu

zaś

pędzi

jak oszalały ogier

płynie

jak wodospady

kruszące skały

rozbija zaskorupiałe

przekonania

zerwane z uwięzi

reguł

 

próbuje przytulić

myśli

przyspieszyć

tętno

rozgrzać ciało

 

lub wprost przeciwnie

zmrozić celną puentą

niespodziewanie

docierając

do źródła

wszystkich lęków

 

bywa też lekiem

na wszelkie obawy

gdyż ma moc magiczną

zdolną

uzdrowić duszę

lub obudzić

drzemiącą

miłość

 

a wszystko to

tylko dla Ciebie

Czytelniku

 

 

Oskar Wizard

 

 

Magiczne Talizmany (satyra)

 

pocałowałem ze stawu żabkę

tak mocno aż się zarumieniła

i nawet podstawiła łapkę

niestety księżniczką nie była

 

kupiłem podkowę ze złota

aby szczęście przynosiła

do dziś boli mnie głowa

spadała ze ściany

i w łeb się wbiła

 

wrzuciłem do studni całą wypłatę

na drobne grosze rozmienioną

policjant poczęstował mandatem

uznał wodę za skażoną

 

szukam wciąż

szczęścia talizmanów

wymyślam cudowne zaklęcia

i chyba należę

do gatunku baranów

przegapiłem chwilę

gdy byłaś do wzięcia

 

 

Oskar Wizard

 

 

Malarka moich snów

 

miłe to uczucie

wiedzieć

że jest ktoś

kto nie tylko

mnie potrzebuje

lecz dzieli się

własnym ciepłem

marzeniami

i wzruszeniami

 

szczęściem największym

jest możliwość

powrotu

z zimowego chłodu

i mroków wieczoru

do jasnego

przyjaznego domu

w którym

czekasz właśnie ty

 

radością

napełnia serce

oczekiwanie

na wspólne sny

w których

namalujesz

naszą pełną

namiętności

i wzruszeń

przyszłość

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. z Google)

 

 

Klucz do Radości

 

pójdziemy barwną drogą

naszym celem

radosne westchnienie

tam gdzie oczy poniosą

znajdziemy zmysłów ukojenie

 

wyrzucimy z pamięci

złe sny

ponurych ludzi

pożegnamy

najważniejsi dla nas

będziemy my

tajemnicę szczęścia

poznamy

 

cudze opinie

będą bez znaczenia

to nasze życie

i nikogo więcej

tylko to co wartościowe

los odmienia

pamiętaj aby śmiać się

jak najczęściej

 

 

Oskar Wizard