1944 - zdecydowanie warto

63 Dni Powstania Warszawskiego

"Chcieliśmy być wolni i WOLNOŚĆ sobie zawdzięczać"

Czy warto było walczyć i ginąć?
Warto - mówią z powagą Ci,
Którym dane było przeżyć.
Przecież i Oni gotowi byli zginąć,
Otarli się o śmierć,
Widzieli Tych, którzy umierali
nie zawsze z uśmiechem na ustach.
Czy jest im łatwo mówić, że warto?

Widzieli ruiny i zgliszcza,
Opuszczali wymarłe miasto
ze łzami i krwawiącym sercem.
Nigdy nie zmienili zdania.
Zdecydowanie warto! Bo to było i jest
Ich ukochane miasto - Warszawa.

D.K.

Słońce ciemne.
Czemu?
Dłonie.
Płoną światy.
Rozrywają gromy serca jak granaty.
Chmury milczą w szumie wichrów przyczajonych.
Gniew wybucha krzykiem, z ust na wpół straconych.
Odpływają fale od brzegu do wiru,
By świat mógł się kręcić,
Jak czarnych rój motyli.

Słońce gaśnie.
Tylko serce-
Wstaje księżyc w tym półmroku,
Krwawym blaskiem zrasza ziemię-
Rana w lewym boku.
Pamiętają jeszcze kule
Karby swoich luf
I poznały smak człowieka,
Gdy płynęły z głów.
Plazmy mego ciała dotykały nieba,oddzierane.
Pozostały słowa-drzewa zapomniane.

Słońce! Słońce! wołam.
Stopy.
Idą rzeki
Myśli poplątanych równiutkie szeregi.
Z płuc się wydobywa krótki świst żałości,
Oto już nadchodzą fałszerze miłości.
Ręce w górze,
W oczach chłód.
Omotuje duszę głód-kolczasty drut.


       Pamięci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.

Kula

Utracona niewinność
Dym we łzach
Zaschła krew we włosach. 
I to serce niezmordowane
cały czas kreśli mi krzyż. 
Panie czy Ty zapomniałeś
o nas? Czy nie widzisz tego
bezlitosnego świata? 
Serca ich otacza aura mroku.
Lecz to nasze serce ma do nich klucz.
Boże, ofiaruję Ci każdą kulę.
Niech idzie do Twojej korony
i niech wniknie w moją duszę.

Konający na rękach matki

Mój synu.
Przemoc twoje życie
odebrała.Młodą krew 
wypiła.Teraz mi patrzy
w oczy.Twa ofiara mój synu.
Nie na darmo oddana.
W me serce twoje rany 
wpisane. Do końca życia
palić będą.
W łączności z tobą.
Ja matka powstańcza.
Walczyć do końca będę. 
Za twoje życie.

Paralityk z karteczką

Czym są wybory?
Czy to nasz obowiązek? Czy też zaszczyt?
Hmm.. Chyba kara...
Wszyscy na wybory idą jak na skazanie.
---
O ile dojdą...
---
Jednak jak dojdą to zwykle Ci, którzy nie mają opinii.
'Powiedzieli w telewizji', '... w radio', '... w Kościele'.

'Obecna władza jest dobra, bo Unia!
Same profity!'
- Jakie?
'Dofinansowania - TABLICZKI!'
- AHA...
Czy ktoś wie co się w tym kraju k*r*a dzieje?!!
Czy czekamy do ostatniej chwili aż będziemy trząść się!! i wybierać...

---
Wziąć sprawy w swoje ręce czy nadal ocierać łzy?
---

44'

Stoję na klęczącym pniu drzewa,
wśród lasu ruin, ołowianych liści, 
gdzie kwiat swój nektar wylewa,
śniąc sen, który się nie przyśni. 
 
Stoję nieugięcie w piwnicy honoru,
mówię z pozbawionym uszu bratem,
karcącym głos ukochanego utworu
granego krwią sierpniowym latem. 
 
Stoję sam pośrodku mego nieba,
poseł naszych sarmackich drzwi, 
tworząc pokój dziecinnego chleba
z ogniskiem, które we mnie tkwi. 

Ojczyzna

Żyjąca istota
padlina
bezczeszczące bestie
resztki
drobni oportuniści
zniknęły
deficyt honoru

ja
ja
moje
bądź lekarstwem
umieram

Polska studentka w Amsterdamie

Piękny jest kraj nasz, piękne są rzeki
lśniące niczym samochód w reklamie.
Lecz ty wybrałaś kraj stąd daleki,
polska studentko w Amsterdamie.

Cóż Ci ta Polska zrobiła? Czym zawiniła,
by siedzieć spokojnie w holenderskiej bramie?
Czy w jakimś aspekcie Tobą wzgardziła?
Polska studentko w Amsterdamie.

U nas szkół świetnych znajdziesz bez liku,
by dyplom ich trzymać w pozłacanej ramie.
Lecz ty go wolisz mieć w innym języku,
polska studentko w Amsterdamie.

Może nie studia a życie przywiodło,
w wolności błogiej się pławić balsamie.
Byle Cię tylko to życie nie zwiodło,
polska studentko w Amsterdamie.

A kiedy już skończysz nauki krzywizny
i będziesz swej wielkiej przewodzić rozprawie,
wróć proszę do nas, do pięknej ojczyzny,
polska studentko w polskiej Warszawie.

Powstaniec Warszawski

Nie chcę medali i kwiatów na grobie,
dość już mam waszej obłudy,
lepiej mi zwróćcie życie me młode
i nie prowadźcie kraju do zguby.

Ja wam wierzyłem, że to Ojczyzna
woła swych synów - by Ją bronili.
Tak postąpiłem, każdy mi przyzna,
że nie wahałem się chwili.

Wyście kłamali, wyście przeżyli,
historią naszą - bogaci,
a nasze prochy zdrada pokryła
i kraj się cały zeszmacił...

Wy dzisiaj głowy nosicie w chmurach,
chełpicie się krwią - nie swoją!

Obojętności wznosicie mury,
a nasze rany - wciąż się nie goją...

Do Ojczyzny

Ziemio Ojczysta, mój kraju
Ty co nas karmisz
i chlebem, i rozumem
zawsze Cię kocham.

czy w biedzie, czy w bogactwie
czy w chwale i triumfie
czy w czasie porażki.
jesteś piękna jak miłość matczyna,
nie opuszczę Cię nigdy.

o Twa godność, gotowa jestem walczyć
o przyszłość, która jest niepewną

nie powstrzymają mnie przeciwności losu
nie ma nic istotniejszego
niż Ty sama.

Ty-na zawsze w moim sercu.
Ty-na zawsze jesteś moja.