Rusz w końcu dups..ko

Bo nie o słowa chodzi

co pchają się na moje usta

potrzeba przypomnienia

życie to nie jest pustka

 

Wiec kim jestem naprawdę

bywa szczęście toczy się kołem

lecz czemu zapomniałem o tym że

jestem wielkim i pięknym Aniołem

 

Moja moc , którą teraz poniewieram

aż serce zaczyna się psuć

krok po kroku łyżeczką małą dodam

by zacząć znowu ją czuć

 

Zacznę czuć od nowa

nie chcę nauczać i strofować

tyle lat narzekania więc

przestaję lamentować

 

To życie moje przecież

mistrzem jestem tego

co wokół sam stworzyłem

nie ucieknę od niego

 

Zapomniałem o sobie niestety

lęki te same w nich się spalam

trzymają mnie w ryzach

a ja im na to pozwalam

 

Mistrz który o sobie zapomniał

Usiąść pod drzewem w głuszy

wykopać  spod ziem odkurzyć

diamenty uśpionej duszy

 

Drzwi zatrzymują z napisem wyjście

mocować będę się z następnymi

lecz krok do przodu zrobić muszę 

by życia nie spędzić przed pierwszymi

 

Na planetę przyszedłem 

los nie zawsze sprzyja

lecz po to tu jestem

bo tylko zmiana rozwija 

 

Jeśli nie umiesz czegoś zmienić

zadawaj sobie ciągle  pytanie

jak ?

tak długo aż przyjdzie

w z prawdy rozwiązanie

 

Przyjaciółka wszystkie powiedział te słowa

"rusz w końcu dupsko

przestań już lamentować

bo wspieram cię bardzo chłopie"

CHWILĄ NA ZAWSZE

Wystarczyły dwie nasze iskierki

rozpalone kuszącym spojrzeniem

jak jeden tik tak zegara krótkim

 

Usta piernikowe wbite w żądze

muśnięcia wokół ucha odlotowe

i serce wylatujące z orbity doznań

 

Dniem działania skrzydłami aniołów

siódme niebo zmysłowe nocami

a rano wstajemy ubrani gwiazdami

 

Kazimierz Surzyn

 

Droga

Zgubiłam cały sens,

życie jest do kitu.

Mam cię szukać - gdzie?

Chcę naszego zgrzytu.

 

Powietrzem moim bądź -

wodą, ogniem, wiatrem.

Za sterami życia siądź -

stań się moim żaglem.

 

Dotykiem mnie prowadź,

po twego ciała mapie.

Smaków chcę próbować -

każdy jeden złapię.

NIEZAWISŁA

rany 

uświęcone makami

o POLSKO

byłaś jesteś i będziesz

piastowską ziemią

NASZĄ ZIEMIĄ

 

wolności nie oddamy

kutej przez POKOLENIA

kłaniać się nie będziemy

europejskim salonom

 

my wiemy

co dla nas najlepsze

w ukochanym

DOMU NASZYM

rządzimy sami

 

Kazimierz Surzyn

NIEPODLEGŁA

Odrzuciłaś bożki pogańskie

przyjęłaś wartości chrześcijańskie

koroną i berłem władałaś

wojny z wrogami wygrywałaś

 

Spętana w łańcuchy zaborców

omotana nienawiścią zdrajców

co w suknię czarną Cię ubrali

i wieniec kolczasty na głowę Ci dali

 

Bohater Piłsudski z Legionami

Myśliciel Dmowski z Narodowcami

Błękitny Haller konstruktor Niepodległej

Paderewski co Wilsona przekonał do sprawy polskiej

 

Beck Daszyński Dowbor - Muśnicki

Kasprzycki Korfanty Lubomirski Szeptycki

Rozwadowski Sikorski Sławek Sosnkowski

Śmigły - Rydz Wieniawa - Długoszowski Witos Żeligowski...

Pokolenia Polaków Żołnierzy co wywalczyli wolność

przez krew i rany przywrócili Polsce godność

 

Dziś w białej sukience dumna

koralami od Tatr po Bałtyk przybrana

z Orłem Białym w koronie

z Mazurkiem Dąbrowskiego w hymnie

 

Z Biało - Czerwoną co polskości chroni

z Krzyżem co wiary broni

piękna łagodna obowiązkowa

chrześcijańska solidarna honorowa

 

Tyś perłą najcenniejszą

Tyś ziemią najcudniejszą 

Wisła muzyką fal niech Cię sławi

Niech Bóg Ciebie błogosławi

 

Kazimierz Surzyn

ZAUFANIE

Jest jak przyrzeczenie krwią

że to co powiesz przyjacielowi

zostanie w sercu do końca świata

i nikt sekretów stamtąd nie wyłowi

 

Zaufanie trzeba życiem wznosić

raz utracone trudno odbudować

nie są to jakieś górnolotne słowa

lecz obietnice co trzeba dotrzymywać

 

Rozkoszny złoty miód na języku

a w sercu i duszy trucizna

zniszczy zaufanie wypracowane

człowiek spokoju już nie zazna

 

Kazimierz Surzyn

 

Wygrać nie łatwo

Wygrać wcale nie łatwo

kiedy gra się znaczoną kartą

z trosk codziennych rozterek

 szczęściu zrobić figielek

obstawić  ślepy los

z łanów zboża wyciągnąć ten kłos

który chmury w złoto zamieni

w dłoniach czujesz się mieni

możliwości nowych pełen trzos

lecz bogactwem niech będzie

teraz zawsze i wszędzie

to co w sercu ukryte 

żeby przelać ją w życie

i zrozumieć choć ciąży garb

że miłość

to

największy skarb

 

 

 

 

 

 

Rysa na szkle

Dlaczego mnie skrzywdziłeś -
zimna cisza, przeplata się z lodem.
Twoja twarz jest jak z kamienia -
twoje usta pachną chłodem.

 

Wybaczyłam ci - po latach,
lecz pamiętam co się stało.
Chociaż byłeś dla mnie katem,
wtedy, tamtej zimy - tato...

NADZIEJA

Od nadziei może 

tylko pęknąć serce

Ona taka ulotna

jak piórko na wietrze

Nadzieja matka głupich

 

Tak się często mówi

Osobiście sądzę inaczej

 

Nadzieja to ufność

dla tych wszystkich

co wyobraźnię mają

i myślami sięgają

daleko w przyszłość

 

Świat tęczą koloryzują

czekają na światło

pogodę w szarości

 

Jutro będzie

a jakie pytasz

 

to od nas zależy

 

Kazimierz Surzyn 

Miałam dom...

Miałam dom pełen miłości -

od mamy,

miałam też dom nienawiści -

od ojca.

 

Ona każdy krok chwaliła -

z zapartym tchem walczyła.

Któregoś dnia nie dała rady -

nie wybaczyła mu zdrady.

 

Zaczęła się przemoc psychiczna -

mało mu było - tępił fizycznie -

bez końca.

 

Wytrzymywała to długo -

do czasu -

kiedy 'zajął' się córką...

 

Nienawidził jej okropnie -

ona kochała go jednostronnie.

Szukała jego akceptacji -

miłość doprowadzała do frustracji.

 

Była dla niego czarną owcą -

jednak się nie poddała -

ogarnięta do niego złością,

swoją rodzinę założyła.

 

Prawdziwą miłość frajerowi pokazała

Nie złamał jej - silną kobietą się stała.

PRZYJACIEL

Jest po ścieżkach przewodnikiem

omijania dróg krętych nauczycielem

pomocnikiem w złym padołu losie

i lekiem na każde moje zmęczenie

 

Wiarygodnym takim z sercem mówcą

twarzą w twarz normalnym rozmówcą

co bardziej pomaga niż tysiące znajomych

koło mnie codziennie przechodzących

 

Gojącą rozpierzchłe rany muzyką

na wspaniały nastrój szczepionką

tańcem który do gwiazd przenosi

a duszę na Ziemię Obiecaną zanosi

 

Otwartymi na oścież drzwiami

rozwiązanymi wspólnie sprawami

do dalszego działania sił ożywieniem

i dawaniem dobrych rad czarodziejem 

 

Węzłem co łączy a nie więzi

jasnością wzroku który błądzi

nieśmiertelnikiem co nie więdnie

windą ciągnącą w górę nieustannie 

 

Żeliwnym nad przepaścią mostem

bukowym na ukrop dnia cieniem

otwierającym pąki zbawienia kwiatem

pobudzającym do lotu aniołem

kiedy skrzydła moje opadły

a marzenia na dnie osiadły

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

 

Za szybko

Nie pytałeś -

wszystko samo się stało -

usta połączył słodki pocałunek.

 

Spojrzałeś -

wszystko za szybko się działo -

nie zatrzymałam czasu.

 

Poczułam,

jak odlatujesz w powietrze -

jak wiatr -

 

wiatr, który już nigdy nie wróci.

Unoszę się

Unoszę się na gładkiej tafli

solą nasączona woda

pozwala bezwładnie rozłożyć ręce

nie poruszam się więcej

Nie zakłócam spokoju

ogarniającej ciszy

kręgów żadnych nie tworzę

wiatr w obłokach nie usłyszy

Oddechu mojego żalu

na policzku ocean się rozlał

nos widzę ląd ostatni

na czubek jego chętnie bym dotarł

Stanął suchą stopą

suchą stopą stanął na szczycie

osuszył ciało zmarźnięte

zapomniał czym jest życie

Czy sklei kropla  słona

będące w ciągłej usterce

popękany porcelanowy wazon

ciągle bijące serce

Ukojeniem dla zmysłów

białe kwitnące róże

dla uczuć ocean spokojny lez

więc cały się w nim zanurzam

LITANIA

Polsko malownicza, cudotwórczyni najjaśniejsza

Chrztem wyzwolona, Krzyża obrończyni

Pieśni Patriotyczna, Pieśni Maryjna

Częstochowskiej Madonnie zawierzona

Królów korono, godna, majestatyczna

Gwiazdo Betlejemska co rozjaśniasz ciemność

Orle Pokoju, Flago Biało - Krwista

Mazurkiem Dąbrowskiego honorowa, dumna

Mową Ojców łącząca Polaków na świecie

We krwi zbrukana, Golgoto umęczona

Zaborców pogromczyni, orędowniczko pokoju

Płacząca nad grobami, porośnięta makami

Z ruin ponownie odbudowana, Wielka

Syrenko Zwycięska, Łuku Tryumfalny

Górska Pielgrzymko, Falo Bałtyku

Wiślańska Sago, konwaliami ustrojona

Piosenko biesiadna przy ognisku śpiewana

Cnót oceanie, poezjo boskości, chlubo narodu

Pachnąca łąką, złocista żytem, piękna pejzażem

Urokliwa miastami, swojska wioskami

Rodziny ostojo, dla każdego kromko chleba

Domie szczęścia, oazo ciepła, Arko Noego

Przez Świętego Jana Pawła II uświęcona

Różańcowa modlitwo, Opoko Solidarności

Pomniku 101 - rocznicy odzyskania Wolności

Nieugięta w walce o byt na globie

Ozdobo Polaków, księżycu srebrzysty

O Niepodległa, O wieczna

 

Kazimierz Surzyn

DOBRO WRACA

Z dna wyciągnij człowieka co upada

życzliwością zjednaj swego sąsiada

 

Wypowiedz słowa w drugiego obronie

zaprowadź zasady w przyjaciół gronie

 

Mów głośno o tym co cię boli

szanuj tych którzy wiek przeżyli

 

Pielęgnuj swoją miłość życia

bądź wzorem kultury obycia

 

Przebaczaj kochaj naprawiaj błędy

niechaj zapanuje radość wszędy

 

Dobro bliźniemu podarowane

do ciebie powróci podwojone

 

Kazimierz Surzyn

 

 

SIŁA ARGUMENTÓW

Nie ten kto sędziwy

lub jak sadzonka młody

co rzuca wątpliwe tezy

i stawia pod nogami kłody

 

albo krzyczy najgłośniej

aż ziemia drży w głębinach

ma rację - to byłoby zbyt proste

nie potęga cała w słowach

 

chociaż dobitny wrzask

unosi daleko echo głosów

nie krzyk się liczy

ale siła argumentów

 

Kazimierz Surzyn

Toksyczny

Stałeś się całym światem -

jak dla ryby woda.

Byłeś moim szlakiem -

nieważne jaka pogoda.

 

Zniknąłeś z horyzontu,

nawet nie wiem kiedy,

zaczynam dziś od początku -

naprawiam swe błędy.

 

Cały świat runął w dół,

na powierzchnię wypłynęłam -

wyłonił się cały ból,

powietrza ustami dotknęłam.

 

Trucizną poiłeś każdego dnia,

chustą miałam zakryte oczy.

Toksyczna relacja łączyła nas -

zły sen okazał się proroczy.

 

KOLEJNY RAZ MIŁOŚĆ

Świt zagląda do sypialni.

 

Leżymy obok siebie

sny przecierając z oczu

i na poduszkach marzeń

układamy pasjanse.

 

Słonecznym pędem wstajemy

choć nas nikt nie goni.

 

Pocałunkiem nowy dzień witamy

i dwoma słowami Kocham Cię.

 

Za drzwiami czekają pewnie

nowe wyzwania jak co dzień

chociaż ciszą powiewa

wiatr od zachodu

a promienie zza szyb

docierając do serc

rozświetlają drogi.

 

Jeszcze łyk herbaty

i żegnamy się w progu

bo praca obowiązki

mierzenie rzeczywistości

na zamiary i siły.

 

W tym wszystkim najpiękniejsza

jest miłość która cudem

pięknie wszystko nam układa.

 

Kazimierz Surzyn  

współczesna poezja życia

W czarną noc bez gwiazd
z księżycem wkurzonym
na skrzypiącym krześle
pisze  anty-poeta

o twarzy pomarszczonej
w starym swetrze
postrzępionym
w jednym dziurawym bucie
wsłuchując się w ciszę
która mówi do niego
cały czas

w godzinie oznaczonej
kot tańczy na drucie
w ogrodzie wciąż śpiewają dzwonki
na ulicy marzenia
pokątnie sprzedają

w czarną noc słowa zbiera
anty-poeta
tej nocy też nie wypije i nie zje

chudy kundel dołączył do kota
a do dzwonków piszczałki

w zimnym pokoju
bo nie miał na zapałki
na ostatnim skrawku papieru
kartce poplamionej od przecieru
albo majonezu Majo

anty-poeta pisze anty-poezje

ZABIORĘ CIEBIE

Wysoko hen ponad chmury

gdzie anioły śpiewem czarują

i niebieskie gwiazd orkiestry

mocno sercem przygrywają

 

Na wiszące ogrody cudowne

abyś w ich blasku odpoczęła

do krainy uśmiechu i tańca

byś duszę barwą ubogaciła

 

Na ogniska cichą przystań

gdzie złośliwe zmory cienie

odchodzą w dal za horyzont

w nicość w stałe zapomnienie

 

Tam gdzie szerokie drzwi

nie potrzebują klucza

by otworzyć się na życie

co lukru chwilom dostarcza

 

Wezmę ciebie pod prąd

nawet na koniec świata

bylebyś była szczęśliwa

i poczuła mnie całą sobą

 

Tęczą ramion cię otulę

byś znalazła schronienie

w ich puchatym cieple

oraz błogie odprężenie

 

Uciszę krzyk nostalgii

purpurą róż miłości

niech zapuszczą pędy

owoce naszej płodności

 

Zatańczę nago z tobą

na mokrej złotej trawie

aż we mnie uśniesz

po doskonałej zabawie

 

Miłość to wielkie uczucie

bo wszystko jest możliwe

nawet niczym małpa

po drzewach skakanie

 

Kazimierz Surzyn